Faza kłoszenia pszenicy to dobry moment na 3 dawkę azotu w pszenicy. Susza sprawia, że pojawia się pytanie: podsypać czy może… pryskać?
3 dawka azotu przedłuża aktywność aparatu asymilacyjnego pszenicy. Ma to związek ze zwiększeniem masy ziaren i korzystnie wpływa na kształtowanie się cech jakościowych białka, glutenu oraz na masę hektolitra, czyli gęstość ziarna. 3 dawkę stosuje się zwykle w okresie kłoszenia pszenicy w ilości 20–25 kg N/ha.
Tyle teoria. A praktyka?
3 dawka azotu przedłuża aktywność aparatu asymilacyjnego pszenicy.
– Zapowiadane są deszcze, więc to dobra pora żeby podsypać pszenicę azotem – mówi Piotr Kujawa, specjalista od zbóż Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Poznaniu. – Deszcz pomoże wchłonąć nawóz. Prognozy pogody na najbliższe dni mówią o tym, że w Wielkopolsce ma padać. W obecnych warunkach dopuszczalna jest nawet większa dawka azotu.
A jeśli jest sucho i mimo zapowiedzi deszcz nie pada?
– Wtedy sypanie nawozu azotowego mija się z celem – mówi Staniłsaw Zarzycki z Zachodniopomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Barzkowicach. – Bez deszczy nawóz się nie wchłonie, bo wyparuje. Przy suszy i utrzymującej się bezdeszczowej pogodzie podsypanie azotem pszenicy jest bezcelowe.
Więc jeśli nie podsypać, to może zrobić oprysk?
– Przestrzegam przed opryskiem w takiej sytuacji, bo można poparzyć liść flagowy – dodaje Piotr Kujawa. – Żeby oprysk był bezpieczny dawka azotu musiałaby być znacznie mniejsza i mimo wszystko może być niebezpieczna dla rośliny.
Jeśli więc nie da się teraz dokarmić pszenicy azotem, pozostanie jeszcze możliwość podania 4 dawki – dolistnie w ilości 10–15 kg N/ha w okresie dojrzałości mlecznej ziarna.
Dodaj komentarz