Rynek mleka na zakręcie: zamienić mleczne na mięsne?

Dziś Polska należy do czołowych producentów mleka w Unii Europejskiej, ale już wkrótce, w związku z małą opłacalnością produkcji, z mapy rolniczej naszego kraju może zniknąć wiele ferm mlecznych, których właściciele zamienią krowy mleczne na opasy.
Od kilku miesięcy ceny mleka są niepokojąco niskie. Niższe są też ceny podstawowych artykułów mleczarskich. Sytuacja ta to przede wszystkim efekt embarga, które na nasze produkty mleczne nałożyła Rosja. Co gorsze, zainteresowania nie wyrażają też państwa Unii Europejskiej, które również mają problem z nadprodukcją mleka.
Spis treści
Perspektywa upadku
W ocenie ekspertów, jeśli ta tendencja będzie się utrzymywała, może to mieć katastrofalne skutki dla polskiego mleczarstwa, a tym samym dla rolników zajmujących się produkcją mleka.
88% mleka produkowanego w UE trafia na rynek wewnętrzny, więc zła sytuacja może się odbić na wszystkich podmiotach łańcucha żywnościowego.
– Tak źle jeszcze nie było. Od półtora roku ceny mleka systematycznie spadają. Teraz musimy zapłacić kary za nadprodukcję, a do tego jeszcze dochodzi susza. Wszystko wyschło na polach i nie będę miał zimą czym karmić zwierząt – żali się Janusz Bednarek, właściciel dużego stada bydła mlecznego z Warmii i Mazur. – Chyba będę musiał sprzedać część stada, bo nie będziemy mieli za co przezimować – dodaje.
Niższe ceny mleka nie pomagają
Jak podkreślają hodowcy, ostatnie spadki cen mleka powoli nie gwarantują zysków z produkcji, a jedynie pokrywają jej koszty. Jeżeli sytuacja się nie zmieni, rolnicy zaczną ponosić poważne straty, a to może uniemożliwić spłatę zaciągniętych kredytów, pogrążając finansowo gospodarstwa.
– Wielu producentów mleka w całej Europie znajduje się teraz w krytycznej sytuacji. Dlatego Komisja Europejska musi podjąć działania, które poprawią sytuację w najbliższej przyszłości, żeby rolnicy mogli zaspokoić potrzeby konsumentów, które w perspektywie średnioterminowej będą rosły – ocenia Mansel Raymond, przewodniczący grupy roboczej Copa-Cogeca „Mleko”. – 88% mleka produkowanego w UE trafia na rynek wewnętrzny, więc zła sytuacja może się odbić na wszystkich podmiotach łańcucha żywnościowego. Jeżeli sprzedawcy detaliczni będą wywierali dalszą presję, aby obniżać ceny, liczni producenci do zimy ogłoszą upadłość, co doprowadzi do zaburzeń rynkowych.
Widmo problemów na rynku mięsa
Spadek zdolności produkcyjnej w sektorze mleka doprowadziłby również do pojawienia się zakłóceń na rynku mięsa. – Cena interwencyjna UE musi zostać zwiększona. Ta obowiązująca została ustalona w 2008 i nie ma nic wspólnego z kosztami produkcji. Bez tych środków sektor będzie skazany na upadek i nie będzie mógł zaspokoić rosnącego popytu i zapewnić konsumentom zbilansowanej diety – dodaje Raymond.
W ocenie Copa-Cogeca Komisja Europejska powinna pozwolić państwom członkowskim na wypłacanie dopłat bezpośrednich przed 1 grudnia. Producenci mleka stracą, muszą bowiem zapłacić ok. 700 mln euro kar za przekroczenie kwot mlecznych w roku 2014/2015 w trudnym okresie, w którym rolnicy rozpaczliwie potrzebują pieniędzy. Te środki powinny wrócić więc do sektora mleka, by pomóc producentom zmagającym się z brakiem płynności finansowej.
