Żyto ozime: jak i kiedy je nawozić?
Żyto to zboże, które przez wielu rolników traktowane jest po macoszemu – nie przywiązują dużej uwagi do jego uprawy: rezygnują z odpowiednich dawek nawozów azotowych, fosforowych, nie robią analizy gleby oraz rezygnują z ochrony fungicydowej. To duży błąd, ponieważ nawet tak odporna roślina potrzebuje oprysków i dobrego nawożenia.
Jedną z osób, która zajmuje się uprawą żyta, jest Mieczysław Kostecki z Małopolski. W tym roku jego zboża przezimowały bardzo dobrze, co należałoby wykorzystać. Co zatem powinien zrobić, aby wydały jak najlepszy plon?
Rolnicy nie przykładający zbytniej wagi do prawidłowego nawożenia oraz ochrony herbicydowej i fungicydowej uzyskują niskie plony, które kształtują się na poziomie 3–4 t/ha. Dzięki intensywnej uprawie, czyli wyższym dawkom nawozów oraz zastosowaniu odpowiednich środków ochrony, możemy uzyskać plony zdecydowanie wyższe.
Kiedy wjeżdżać na pole z nawożeniem?
Nie czekam, aż zobaczę, jak mi rośliny zaczynają rosnąć. Jeśli temperatura pozwala na wjechanie w pola, to czemu by nie nawozić już jak się cieplej zrobi?
Musimy zdać sobie sprawę z tego, że uprawa żyta jest bardzo podobna do zabiegów w innych zbożach ozimych. Powinniśmy zatem zwrócić dużą uwagę na zawartość składników mineralnych w glebie i spróbować oszacować plon, którego oczekujemy.
W rejonach, w których najwięcej wysiewanego jest żyta, czyli Wielkopolska, Pomorze, środkowa i wschodnia część Polski, I dawka azotu została już wysiana. W części środkowej i zachodniej naszego kraju rolnicy wjeżdżali z azotem już na początku lutego. Tak, jak to zrobił pan Michał z Wielkopolski.
– Ja nie czekam, aż zobaczę, jak mi rośliny zaczynają rosnąć. Jeśli temperatura pozwala na wjechanie w pola, to czemu by nie nawozić już jak się cieplej zrobi? Żyto jeśli tylko kilka dni zrobi się powyżej 5°C, to zaczyna wegetację, a u nas na początku lutego już takie temperatury były i wtedy wysiewałem – opowiada rolnik.
Nie wszyscy jednak zdecydowali się na tak szybkie wejście z nawozami w pole. Choć w pewnych rejonach, jak np. Małopolska, sytuacja była sprzyjająca nawożeniu, niektórzy rolnicy wstrzymali się z wysiewem azotu.
Wolałem poczekać, aż wegetacja ruszy i temperatura się ustabilizuje. I dzięki temu w pole wjechałem ok. 20 lutego.
– Przez to, że w styczniu były takie skoki temperatury, wstrzymałem się trochę z nawożeniem. Wolałem poczekać, aż wegetacja ruszy i temperatura się ustabilizuje. I dzięki temu w pole wjechałem ok. 20 lutego – tłumaczy pan Łukasz z pow. tarnowskiego (Małopolska).
Specjaliści natomiast są zdania, iż wczesne wjeżdżanie w pole w przypadku żyta jest jak najbardziej prawidłowe. Jest to bowiem roślina bardzo odporna na przymrozki. W momencie podniesienia się temperatury powietrza do 2–3°C, która utrzymuje się przez kilka dni, możemy śmiało wjeżdżać z azotem.
– Wczesny termin stosowania azotu, w okresie ruszenia wegetacji, wiosną (w przypadku żyta, gdy przez kilka dni utrzymuje się temperatura +2°C) dodatnio stymuluje plon ziarna – mówi Tomasz Krakowiak z firmy Agrosimex.
Od czego zależy nawożenie żyta?
Jak już wspomnieliśmy, decyzję o nawożeniu żyta powinniśmy podjąć, biorąc pod uwagę zawartość składników w glebie oraz plon, jaki chcemy osiągnąć.
To, jaka jest ilość składników pokarmowych w glebie, możemy ustalić na podstawie analizy gleby. Tego typu badanie możemy przeprowadzić w laboratoriach chemiczno-rolnych oraz w Okręgowych Stacjach Chemiczno-Rolniczych. Nie wszyscy rolnicy przeprowadzają jednak badania co roku, choć to, jaka jest dostępność azotu i pozostałych składników w glebie, ma znaczenie w dobieraniu dawki nawozów. Dokładne zbadanie zasobności gleby, pozwoli nam również uniknąć przenawożenia zasiewów.
– Jeśli wysiejemy zbyt dużą dawkę azotu, nasze zboże może być podatne na wyleganie i choroby, mieć opóźnione dojrzewanie oraz niższe plony i gorszą jakość wypiekową ziarna (gorsza jakość białka, co wyraża się spadkiem zawartości większości aminokwasów egzogennych) – tłumaczą specjaliści z firmy INTERMAG.
Chociażby dlatego warto robić analizy co roku.
– Nie jest to jakiś ogromny koszt. Raptem kilkadziesiąt złotych za podstawowe badania, a wiem idealnie, jaką dawkę wysiać nawozów – opowiada pan Michał.
Niektórzy rolnicy, mając w pamięci poprzednie sezony, nie widzą jednak konieczności robienia analiz co roku. Jednym z takich rolników jest Łukasz z Małopolski, który badania przeprowadza co 3 lata.
– Po co mam zawracać sobie głowę i jeździć po polach i wykopywać ziemię, jak i tak więcej z moich pól nie zbiorę. Nie jest to jakiś wielki koszt tych badań, ale laboratorium mam nie za blisko. Zrobię badanie raz na 3 lata i wystarczy mi taka wiedza – mówi rolnik ze wschodu.
Jeśli wysiejemy zbyt dużą dawkę azotu, nasze zboże może być podatne na wyleganie i choroby, mieć opóźnione dojrzewanie oraz niższe plony i gorszą jakość wypiekową ziarna.
Oczywistym jest też, iż to, na jaki plon liczymy, jest jednym z ważniejszych czynników wpływających na decyzję o nawożeniu.
– Od tego, jakiego plonu się spodziewamy, zależy, ile powinniśmy podać azotu. Żyto jest odporniejsze od innych zbóż na niedobory składników pokarmowych. Lecz źle toleruje zbyt dużą dawkę nawożenia – opowiada dr inż. Adam Grześkowiak z Grupy Azoty.
Jaką dawkę azotu podajemy?
Jak już wspomnieliśmy, to, ile nawozu podamy, będzie miało duży wpływ na nasz plon. Według specjalistów rolnicy uprawiający żyto nieuważnie stosują dawki nawozów i dziwią się negatywnym skutkom, jakimi są niedobory składników lub przenawożenie. O to martwi się właśnie Mieczysław Kostecki, u którego sąsiada całe połacie żyta powylegały, co mogło być spowodowane właśnie przenawożeniem.
– Żyto z plonem 1 t ziarna pobiera średnio 23 kg azotu. Na przykładzie spodziewanego plonu 5 ton ziarna łatwo możemy obliczyć, że dawka nawozu wyniesie 115 kg N/ha – tłumaczy dr inż. Adam Grześkowiak.
Taki właśnie sposób wybrał pan Łukasz, który znając możliwości swoich pól, dobiera dawkę do spodziewanych plonów. W ostatnich latach nie były to duże ilości i również wahania były nieznaczne.
– Na moich polach, nie ukrywam, wielkich ilości ziarna nie zbiorę, więc po co mam sypać nie wiadomo ile nawozu’? Jak mogę oszczędzić i nawieźć mniej, to dlaczego by nie? I tak albo azot pójdzie z deszczem, albo nie daj Bóg obniży plon. Mam praktycznie co roku te same zbiory i nie spodziewam się na takich lekkich ziemiach wyższych. Jak miałem, powiedzmy, 3,5 t/ha, to dawka azotu wyniosła ok. 80 kg N/ha. Nie widzę potrzeby podawania większych ilości – opowiada rolnik z pow. tarnowskiego.
Które związki są najpotrzebniejsze roślinie wiosną?
Oprócz azotu żyto potrzebuje również mikroskładników.
Żyto jest odporniejsze od innych zbóż na niedobory składników pokarmowych. Lecz źle toleruje zbyt dużą dawkę nawożenia.
– Na każdą 1 tonę ziarna żyto potrzebuje 5 kg wapnia (CaO), 4 kg magnezu (MgO), 3,5 kg siarki (S) lub w przeliczeniu na SO3 – 9 kg oraz 5,5 g boru (B), 8,5 g miedzi (Cu), 250 g żelaza (Fe), 120 g manganu (Mn), 0,8 g molibdenu (Mo) i 79 g cynku (Zn). Choć żyto potrzebuje mikroskładników, wykazuje małą wrażliwość na ich niedobór, co nie znaczy, że powinniśmy odpuścić sobie dokarmianie – tłumaczy dr inż. Adam Grześkowiak.
Żyto, jak już zostało wspomniane, otrzymuje od wielu rolników niższe dawki mikroelementów niż inne zboża. Dzieje się tak, ponieważ uważają, że tak odporne zboże poradzi sobie i będzie plonowało bez dokarmiania. Lecz nawet ono potrzebuje dodatkowego odżywienia, aby odpowiednio się rozwinąć i dać dobry plon.
– Zawsze podaję mikroelementy na wiosnę, jak już dobrze ruszy zboże. W okolicy II dawki azotu. Jakoś specjalnie dawek nie układam, są gotowe mieszanki i nawożę według instrukcji – opowiada Michał z Wielkopolski.
W ilu dawkach powinniśmy podać azot?
Liczba dawek azotu jest uzależniona od ilości nawozu, który chcemy wysiać. Czasami warto podać dawkę w 3 terminach, a w innych wypadkach wystarczy w 2.
– Przeciętny czas działania azotu wnoszonego w nawozach mineralnych wynosi 4 tygodnie. W związku z tym nawozy azotowe stosuje się w 2, a przy wyższych łącznych dawkach azotu w 3 terminach; w momencie ruszania wegetacji, na początku strzelania w źdźbło i na początku kłoszenia – tłumaczy dr inż. Arkadiusz Artyszak ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, Wydział Rolnictwa i Biologii.
To, ile dawek zastosować nawozów, to jedna sprawa, drugą jest ilość azotu w poszczególnych dawkach. Od tego, ile go podamy w I terminie, będzie uzależniona dawka w kolejnych terminach.
Choć żyto potrzebuje mikroskładników, wykazuje małą wrażliwość na ich niedobór, co nie znaczy, że powinniśmy odpuścić sobie dokarmianie.
– Mając na uwadze ilość azotu, który stosuję (140 kg N/ha), wysiewam go w 3 terminach. Krzewienie, strzelanie w źdźbło i kłoszenie to są delikatne momenty dla żyta i wtedy właśnie stosuję nawożenie. Samą ilość podaję w stosunku 40:30:30. Daje mi to w I terminie ok. 60 kg N/ha, a w II i III terminie po 40 kg N/ha – opowiada pan Michał z Wielkopolski.
Jeśli ilość azotu, która wyszła nam z obliczeń, jest niższa niż 100 kg N/ha dobrym wyjściem jest zastosowanie nawożenia w 2 terminach.
– Dawki azotu do 80–90 kg N/ha stosuje się w 2 częściach, tj. 60% w okresie ruszenia wegetacji, a pozostałą część w fazie strzelania w źdźbło. Dawki większe należy podzielić na 3 części – mówi Dorota Paczyńska, Dział Technologii Produkcji z Małopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego Karniowice.
Przeciętny czas działania azotu wnoszonego w nawozach mineralnych wynosi 4 tygodnie.
Inną propozycją jest zastosowanie 1 dawki azotu, która z powodzeniem, według niektórych specjalistów, może nam zastąpić kilkukrotne dawkowanie azotu.
– Praktykowana obecnie strategia nawożenia w ilości 120 kg/ha jednorazowo na początku wegetacji okazała się być trafiona. Strategia jednorazowej aplikacji azotu wymaga jednak, by stan obsadzenia na początku wegetacji nie przekraczał ilości 200 roślin/m² dla żyta mieszańcowego. Wysoka podaż azotu wczesną wiosną pozytywnie wpływa na optymalne wykształcenie się roślin. Mogą wytworzyć się silniejsze pędy główne. Przy dawkach azotu poniżej 120 kg/ha rośliny nie mogą wykorzystać potencjału plonowania. Niedobór azotu w stadiach rozwojowych krzewienia i strzelania w źdźbło prowadzi do silnie obniżonych gęstości pędów, a tym samym do niskich gęstości obsadzenia. Na stanowiskach o małej zdolności do kumulacji wody oraz potencjalnej suszy wczesnoletniej II dawka częściowa azotu nie wykazuje korzystnego wpływu na plonowanie lub wykazuje wpływ niedostateczny – tłumaczą swoje wyniki badań Michael Baumecker i Constance Fuchs, z Uniwersytetu Humboldtów w Berlinie.
Jaka formę azotu powinniśmy wybrać?
Wśród dostępnych na rynku nawozów azot występuje w 3 formach:
- amidowej: C-NH2 – występująca w moczniku, może być pobierana bezpośrednio przez rośliny, przy czym przez system korzeniowy stosunkowo wolno. Jest ona pobierana głównie po enzymatycznym procesie rozkładu w glebie, najpierw do formy amonowej, a później również do saletrzanej. Jest to więc forma wolno działająca, polecana do wiosennego (osłonowego) nawożenia roślin.
- amonowej: NH4 + – działa szybciej niż forma amidowa, lecz wolniej niż azotanowy, jest na dłużej zatrzymywany w glebie i nie ulega wymyciu, działa dobrze w niskich temperaturach.
- azotanowej, inaczej saletrzanej: NO3 – szybko jest wchłaniana przez glebę, stosowanie tej formy wpływa również pozytywnie na pobieranie potasu, magnezu i wapnia, nie powinna być stosowana przy niskich temperaturach, bo słabiej się wchłania, jest również narażona na wymywanie.
Pomimo tego, iż jest duży wybór w nawozach, rolnicy uprawiający zboże stosują zazwyczaj nawożenie w formie mieszanek (azotanowej i amonowej w stosunku 1:1) tak, jak to robi pan Łukasz.
– Stosuję od dawna w I i II dawce saletrę (II dawka poszła z początkiem kwietnia). Jest to najlepsza forma według mnie – opowiada rolnik.
Podobne podejście mają rolnicy z innych części Polski. Choć niektórzy podają azot w formie azotanowo-amonowej, jest także część stosująca amidową formę, zawartą w moczniku.
– Na I dawkę sypię zawsze saletrę, a w II dawce (wysiana pod koniec marca ) już mogę sobie pozwolić na mocznik. Powoli się rozkłada i w dłuższym okresie nawozi żyto – tłumaczy pan Michał z Wielkopolski.
Chociaż traktowane po macoszemu, żyto gdy zagwarantuje mu się dobre warunki agrotechniczne, może plonować lepiej niż niejedno popularne zboże w Polsce. Nie powinniśmy więc zaniedbywać jego zasiewów, lepiej dokładnie zastanowić się, co będzie dobre dla naszego zboża. 1 dawka na wiosnę czy może 2 rozłożone w czasie? Nie powinniśmy również zapominać, że jak mówi stare porzekadło, „jak nie posiejemy, to nie zbierzemy”.
Czytaj również:
Odmiany żyta hybrydowego