Protest sadowników w Warszawie. 14 września pikieta przed Biedronką!

Dlaczego sadownicy nie zarabiają na owocach swojej pracy?! Dlaczego producenci zmuszani są do sprzedaży jabłek po karygodnie niskich cenach? Czy zbliża się koniec sadownictwa w Polsce? Czy protest sadowników w Warszawie pozwoli dogadać się z Biedronką?

Jeszcze nie przebrzmiały echa pikiety zorganizowanej przez Związek Sadowników RP pod zakładem Dohler w Kozietułach Nowych a już sadownicy organizują następną. Dzisiaj, o godzinie 10:30 pod siedzibą Biedronki na ul. Dolnej 3 w Warszawie, odbędzie się kolejny protest sadowników. Czy uda się im powstrzymać spadek cen jabłek?

Reklama

Stop łobuzerce w handlu jabłkami!

-Sieć, przed której siedzibą będziemy protestować, prowadzi nas do katastrofy. Wymuszanie niskich cen, złe traktowanie dostawców a przy tym zasłanianie się patriotyzmem konsumenckim, to metody na które nie możemy się zgodzić – mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. – Jabłka kupowane są od nas za 0,70 zł a sprzedawane po 4,00 zł. To karygodna praktyka! To dlatego organizujemy protest sadowników w Warszawie, aby pokazać społeczeństwu, że to nie producent zarabia na jabłkach. My w tym momencie jesteśmy bankrutami otrzymując mniej niż 1/4 ceny w markecie.

Protest sadowników w Warszawie

Zadziwiające jest to, że sadownicy rzeczywiście nie mogą liczyć na żadną pomoc. Twierdzą, że nikt z nimi nie rozmawia, nie ma zainteresowania ich problemami ze strony MRiRW ani żadnych innych urzędów. Ta sytuacja zdeterminowała sadowników do zorganizowania kolejnej już pikiety w dniu 14 września. Protest sadowników odbędzie się pod siedzibą Biedronki w przy ul. Dolnej 3 o godz. 10.30

-UOKiK i inne organy powinny zajmować się taką sytuacją z urzędu – uważa Mirosław Maliszewski. -W tym sporze nie chodzi tylko o ceny. Problemem są także terminy płatności czy sposób traktowania producentów, którzy tak naprawdę nie mogą brać udziału w ustalaniu warunków sprzedaży jabłek. W naszym interesie jest wymuszanie pewnych rzeczy. Niestety nie ma żadnej pozytywnej reakcji ze strony rządzących.

Postulaty sadowników – sprawiedliwe ceny skupu jabłek 2021

Oczekiwania sadowników są oczywiste. Jak sami twierdzą, „to sprawiedliwa propozycja w stosunku do zaangażowania pracy przy produkcji jabłek i realna oferta biorąc pod uwagę popyt i podaż jabłek w nadchodzącym sezonie”. Krótko mówiąc, producenci jabłek domagają się utrzymania ceny na sklepowej półce w kwocie ok. 4 zł/ kg, na którą składa się:

  • 2 zł dla sadownika na pokrycie kosztów produkcji i zysku dla jego pracy;
  • 1 zł dla dostawcy do marketu na pokrycie kosztów logistycznych związanych z przygotowaniem towaru do obrotu;
  • 1 zł dla supermarketu jako marża sklepu.

Ostatecznie z propozycji sadowników wynika, że żądają odwrócenia proporcji obecnego podziału kalkulacji ceny jabłek.

Protest sadowników w Warszawie o być albo nie być

Sadownicy w Polsce walczą o przetrwanie swoich rodzinnych gospodarstw. Co gorsza w tej walce są osamotnieni. A przecież rządzący wciąż podkreślają, jaką wartość mają dla nich gospodarstwa rodzinne. To minister Grzegorz Puda zapowiadał szumnie ustawę o gospodarstwach rodzinnych, która ma wzmocnić ich prawną ochronę. W jaki sposób? Zapowiadane jest nadanie takim gospodarstwom właściwej rangi. Ponadto, gospodarstwa rodzinne będą mieć pierwszeństwo w korzystaniu z programów wsparcia.

-Jako związek chcemy się po prostu dogadać – tłumaczy Krzysztof Czarnecki, wiceprezes Związku Sadowników RP, właściciel 30 ha sadu. – To są ścisłe relacje między sadownikami a handlowcami. Jedni bez drugich nie mogą funkcjonować. Jeśli sieci handlowe nie będą kupować jabłek od polskich sadowników, to wątpię żeby znalazły jabłka w tej cenie za granicą. Jeśli nie dogadamy się, to sporo gospodarstw po prostu padnie. Zła sytuacja w sadownictwie wywołuje kolejny problem – brak następców.

Krótki quiz dla konsumenta i obywatela

Sadownicy walczący dziś o przetrwanie, są jedną z wielu grup społecznych zasługujących na pomoc. Niestety sami muszą zadbać o swoją przyszłość, bo chociaż są częścią rolnictwa, to program Polski Ład dla rolnictwa ich po prostu nie uwzględnił. Kolejna już pikieta, którą właśnie zorganizowali przypomina wszystkim, że są tacy producenci rolni jak sadownicy. Co ważniejsze, protest sadowników w Warszawie ma zwrócić uwagę nie tylko na ich sprawy. Zadają więc obywatelom następujące pytania:

  • Po pierwsze: czy zgadzacie się na upadek tysięcy polskich gospodarstw sadowniczych zmuszanych do sprzedaży jabłek poniżej kosztów produkcji?
  • Po drugie: czy zgadzacie się na upadek dziesiątek firm, które dziś są dostawcami do supermarketów, którzy zatrudniają tysiące osób i płacą w Polsce podatki.
  • A może chcecie uzależnić się od taniej i niewiadomego pochodzenia importowanej żywności?
  • I na koniec, czy jesteście za wykorzystywaniem patriotyzmu konsumenckiego do oszukiwania ludzi i osiągania dzięki temu ogromnych korzyści finansowych przez supermarkety?

Biedronka nie kryje zdziwienia

Tymczasem Biedronka wydaje się być zdziwiona całą sytuacją:

Jesteśmy zdziwieni wyborem miejsca na protest biorąc pod uwagę jak wiele robimy dla promocji polskich jabłek. 100% jabłek sprzedawanych w sieci Biedronka pochodzi z Polski, a w ostatnim sezonie (od września 2020 do sierpnia 2021) Biedronka sprzedała ponad 100 000 000 kg polskich jabłek. Z naszymi dostawcami staramy się zawierać kontrakty na dłuższe okresy, aby mogli planować rozwój swoich gospodarstw w racjonalny i przewidywalny sposób. Jednocześnie podkreślamy, że sprzedaż jabłek nie jest wysokomarżowa, a rynek bardzo konkurencyjny – mówi Marek Walencik, dyrektor kategorii owoców i warzyw w sieci Biedronka.

Skup jabłek. Cena 2021 powinna pójść w górę

Podsumowując protest sadowników w Warszawie można sobie dziś zadać pytanie, czy znam jakiegoś sadownika? Czy obchodzi mnie, kto zarabia na jabłkach w markecie? A w ogóle może nie muszę jeść jabłek? Czy pikieta cokolwiek zmieni? Otóż okazuje się, że tak. Protesty sadowników przed firmą Dohler w Kozietułach Nowych zatrzymały nieuczciwe praktyki monopolisty przynajmniej na jakiś czas. Ostatecznie zablokowana obniżka cen skupu jabłek pozwoliła gospodarstwom sadowniczym na złapanie oddechu. W końcu może i ten sprzeciw odniesie pożądany skutek? W każdym razie sadownicy nie odpuszczą i będą walczyć o swoje!

Czytaj też: Ceny skupu jabłek. Czy to koniec sadownictwa w Polsce?

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *