Wigilia na Mazowszu

Wigilia na Mazowszu. W mazowieckiej chacie 12 potraw na świątecznym stole było rzadkością. Jadano śledzie z ziemniakami, groch z kapustą czy pierogi z kapustą i grzybami. Na Mazowszu większość tych potraw nadal przygotowuje się na Wigilię.

Zwyczaje wigilijne różnią się między regionami Polski. Wprawdzie na skutek migracji ludności po drugiej wojnie światowej różnice trochę się zatarły, co wcale nie znaczy, że zniknęły. Każda rodzina ma też wypracowane swoje własne tradycje.

Reklama

Wigilia na Mazowszu

W mazowieckiej wiejskiej chacie ilość dań uzależniona była od zamożności, rzadko jednak stawiano tam na stole 12 potraw. – Na stole wigilijnych powinny pojawić się potrawy przygotowane z zasadą: co dało pole, ogród i las – wyjaśnia Ewa D. Rutkowska z Działu Etnograficznego Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu. –  Dlatego pojawiały się potrawy z kaszy, kapusty, grochu, ziemniaków, maku, grzybów i suszonych owoców. Uzupełnieniem były śledzie, a w zamożniejszych domach smażona słodkowodna ryba. Potrawy, które pojawiały się na wigilijnym stole to: śledzie z ziemniakami, kapusta z grochem, smażona ryba, pierogi z kapustą i grzybami, kluski z makiem, barszcz lub zupa grzybowa na kwasie z kapusty kiszonej. Mogła to być również zupa owocowa.

wigilia na Mazowszu

Tradycyjna wigilia na Mazowszu odbywała się bez choinki

fot. D. Krześniak

Na koniec wieczerzy podawano słodkie racuchy, które popijano kompotem z suszu.

Większość tych potraw nadal jest przygotowywanych na Wigilię, ale czy podany zostanie barszcz, czy zupa grzybowa zależy już od tradycji przekazywanych w danym domu.

Wigilijne nakazy i zakazy na Mazowszu

Wigilia na Mazowszu wiąże się z wróżbami. Cały bowiem dzień wigilijny był dniem wróżebnym. Dlatego obowiązywały zakazy i nakazy, które miały chronić ludzi przed niepowodzeniami w przyszłym roku i zapewnić pomyślność. Obwiązywano nogi ławy czy stołu, przy których jadano wieczerzę wigilijną łańcuchem, aby „chleb trzymał się domu”. Pod ławę czy stół kładziono lemiesz pługa „aby krety nie psuły roli”.

– Na pamiątkę urodzenia Chrystusa w stajence, pod obrus kładło się dużą ilość siana, a na podłodze rozściełano słomę – kontynuuje Ewa D. Rutkowska. – W chałupie stawiano również snopek zboża, czasem nawet cztery: z żyta, pszenicy, owsa i jęczmienia. Ozdabiano go „światami”, czyli ozdobami zrobionymi z opłatka. Miało to w symboliczny sposób zapewnić urodzaj plonów.

Izbę ozdabiano zielonymi gałązkami iglastymi, które stanowiły symbol życia. Zasiadano do wieczerzy, gdy pojawiła się na niebie gwiazda. Gospodyni przy wieczerzy nie mogła wstawać, ponieważ kury nie siedziałyby na jajkach w przyszłym roku.  Po wieczerzy wyciągano spod obrusu źdźbła siana i z nich wróżono – zielone dla młodej dziewczyny oznaczało zamążpójście, a dla innych zdrowie i pomyślność. Żółte to brak ożenku, kłopoty i choroba. Jedzone po wieczerzy jabłka miały zapewnić zdrowie i powodzenie, a orzechy- zdrowe zęby i ochronę przed ich bólem.

Wigilia na Mazowszu bez znanej dzisiaj choinki

Dawniej tradycyjna wigilia na Mazowszu odbywała się bez choinki. Choinkę zaczęto ustawiać w domach na początku XX wieku, ale pod strzechy trafiła dopiero w latach międzywojennych. Tradycja związana z choinką najpierw pojawiła się w mieszczańskich domach, aby dopiero później dotrzeć na wieś do chłopskich chat. – Na tak późne przyjęcie choinki pod strzechy mogło mieć wpływ to, iż na święta Bożego Narodzenia ściany w chałupach wiejskich były przyozdabiane gałązkami świerkowymi – wyjaśnia Ewa D. Rutkowska. – Na początku choinka była ozdabiana tak jak snopy, ozdobami z opłatka, później zaczęto wieszać na niej ciastka, orzechy, jabłka i ozdoby robione z papieru: łańcuchy, aniołki i różnego rodzaju zabawki.

Do Trzech Króli czas odpoczynku i zabaw

Czas między Bożym Narodzeniem a świętem Trzech Króli upływał na wspólnym śpiewaniu kolęd, spotkaniach, wesołych zabawach. Dodatkowo od drugiego dnia świąt zaczynały chodzić grupy kolędnicze. Były to grupy z gwiazdą, szopką, kozą lub turoniem.  – Kolędnicy wygłaszali lub śpiewali swe świąteczne i noworoczne życzenia powodzenia i urodzaju, odgrywali zabawne scenki – opowiada Ewa D. Rutkowska. – Najczęściej otrzymywali od gospodarzy jedzenie, a czasem drobne monety.

Wigilia na Mazowszu, podobnie jak w innych regionach Polski, to również widowiska herodowe. Brało w nich udział dużo osób. Aktorzy – amatorzy musieli nauczyć się swoich kwestii i przygotować stroje. Wystawiano je w jednej największej chałupie, gdzie schodzono się, by obejrzeć przedstawienie.

Oglądaj również – Wigilia na wsi

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *