Gęsina na św. Marcina być musi! Ale czy tak było zawsze?

Gęsina na św. Marcina kojarzy się nam obecnie z obchodzeniem Narodowego Święta Niepodległości i z pieczoną gęsią na obiad. Dawniej do tego dnia wszystkie gęsi musiały być wybite i poczynione z nich zapasy na zimę.

Dzisiaj gęsina na św. Marcina w niektórych rejonach Polski jest nieodłącznym elementem rodzinnego obchodzenia Narodowego Święta Niepodległości.

Reklama

Gęsina i święty Marcin

Gęsina na świętego Marcina wcale nie oznacza, że nasi przodkowie w ten dzień zajadali się pieczoną gęsią, tak jak my to teraz sobie wyobrażamy. W tym czasie gęś jest już w pełni dojrzała i ma najsmaczniejsze mięso. Dlatego do tego dnia wszystkie gąski musiały być ubite. Nawet takie funkcjonowały wówczas przysłowia. Gromadzono zapasy na zimę, a z gęsi nic nie mogło się zmarnować.

Na Kociewiu w każdym gospodarstwie hodowano gęsi. Mawiano, że na świętego Marcina gęsi już wybite. Okrasa w krużach z cząbrem i czosnkiem wyrychtowana, czernina z brzadem, czyli suszem owocowym ugotowana i brukiew na gęsinie. Wędzono półgęski i przechowywano je na Boże Narodzenie. To był prawdziwy rarytas. Gęsi smalec był traktowany jako produkt leczniczy. Przez całą późną jesień kobiety spotykały się po chałupach i darły pierze. Trzeba było przecież pierzyny na posag dla córek przygotować. A chłopcy urządzali różne psoty. Do tego dochodziły jeszcze opowieści z dreszczykiem i tak mija najbardziej ponury czas w roku — opowiada Mirosława Gołyska, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich Belno w powiecie świeckim (woj. kujawsko-pomorskie).

Dlaczego właśnie gęsina na św. Marcina?

Dlaczego święty Marcin kojarzy się z gęsiną? Otóż według legendy, gdy wybrano go na następcę biskupa miasta Tours, ponieważ słynął ze skromności, chciał uniknąć przyjęcia tej godności. Dlatego schował się w gęsiarni przed rzeczonym zaszczytem. Niestety wydały go… gęsi i za to co roku ponoszą… konsekwencje.

Gęsina na św. Marcina to konsekwencja legendarnego wydania ukrywającego się świętego w gęsiarni. Ponieważ ptaki ujawniły kryjówkę św. Marcina, dlatego co roku o tej porze ponoszą karę…

fot. Małgorzata Chojnicka

W Kujawsko-Pomorskiem gęsina na św. Marcina być musi!

Promowaniem gęsiny od lat zajmuje się Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu. Co roku organizuje wiele akcji, które mają zachęcić do rodzinnego świętowania przy daniach z gęsiny. Dlatego już najbliższy długi weekend (10–11 listopada 2024 r.) plac przy dawnym budynku Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Przysieku zamieni się w największy w Polsce gęsi jarmark. Na odwiedzających czekać będą świeże gęsie tuszki, potrawy z gęsiny i produkty regionalne. Nie zabraknie także pokazów kulinarnych. W tym roku pojawią się takie kulinarne sławy, jak Karol Okrasa, Robert Sowa i Marcin Szukaj. Będzie też Mirosława Wilk z Wielgiego (powiat lipnowski), lokalna propagatorka regionalnej kuchni.

Najlepsi producenci gęsiny zawalczą o Złoty Półgęsek, nagrodę przyznawaną za najbardziej wyjątkowy produkt z gęsiny.

W Kujawsko-Pomorskiem udało nam się zbudować tradycję rodzinnego obchodzenia Narodowego Święta Niepodległości. Jej nieodłącznym elementem są domowe spotkania przy stole i serwowana podczas nich gęsina — mówi marszałek Piotr Całbecki.

Gęsina jest smaczna i bardzo zdrowa. Warto wyrobić w swoim domu tradycję, by 11 listopada jakaś potrawa z tego mięsa, bo przecież nie musi być to gęś pieczona, pojawiła się na stole.

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 5 / 5. Liczba głosów 5

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *