Zaostrzony protest. Inspekcja Weterynaryjna walczy o swoje

Weterynarze zaostrzają swój protest. Inspekcja Weterynaryjna twierdzi, że rząd nie wywiązał się z obietnicy przekazania 40 mln zł na wzrost wynagrodzeń jej pracowników. Co dalej?
Decyzję o zaostrzeniu protestu podjął Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Inspekcji Weterynaryjnej. 10 czerwca weterynarze przyszli do pracy ubrani na czarno, co miało odzwierciedlać panujące wśród nich nastroje.
– Czas, rodzaj i ich intensywność protestu zależeć będą od reakcji Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, któremu Inspekcja Weterynaryjna podlega. Zapewniamy jednocześnie, że w czasie zaostrzenie protestu cały czas będziemy gotowi do podjęcia rozmów i wspólnego rozwiązania narosłych problemów – tłumaczyła Sara Meskel, przewodnicząca OZZPIW.
Kolejny protest. Inspekcja Weterynaryjna mówi dość!
Weterynarze są rozgoryczeni, gdyż dotychczasowe rozmowy z ministrem rolnictwa Janem Krzysztofem Ardanowskim nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Rząd nie wywiązał się z obietnicy przekazania do końca I kwartału tego roku 40 mln zł na podwyżki w Inspekcji Weterynaryjnej.
Poprawić sytuację w Inspekcji Weterynaryjnej ma – zdaniem ministerstwa rolnictwa ustawa weterynaryjna. Utworzone mają zostać nowe etaty dla 2,5 tys. lekarzy weterynarii. Jednak zdaniem Krajowej Izby Lekarsko – Weterynaryjnej ta reforma wydaje się być niepotrzebna. Najpierw trzeba zatrzymać odpływ lekarzy z inspekcji.
– Inspekcja Weterynaryjna powinna zostać wzmocniona. System nadzoru bezpieczeństwa żywności w Polsce działa i jest dobrze skonstruowany, ale może szwankować, bo nie ma ludzi, którzy będą go kontrolowali – mówił dla agroFakt Witold Katner, rzecznik Krajowej Izby Lekarsko – Weterynaryjnej.
Co dalej z Inspekcją Weterynaryjną? Przeczytaj więcej!
