Czy produkcja jabłek na półkuli południowej 2025 zagrozi Europie?

fot. Canva

Szacuje się, że produkcja jabłek na półkuli południowej w 2025 r. wzrośnie o 5,5% w porównaniu do poprzedniego sezonu. Sadownicy i eksporterzy z tamtych rejonów zwiększają sprzedaż i podbijają nowe rynki. Czy europejscy producenci jabłek mają się czego obawiać?

Produkcja jabłek na półkuli południowej się zwiększa. Po stratach sprzed dwóch lat, spowodowanych cyklonem Gabrielle, do gry powraca Nowa Zelandia. Potentat, jakim jest RPA, odzyskuje dostęp do rynku tajskiego po kilkunastoletniej przerwie. Miejmy nadzieję, że nie wyprą polskich jabłek z krajów azjatyckich…

Rośnie produkcja jabłek na półkuli południowej w 2025 r.

Produkcja jabłek na półkuli południowej w bieżącym sezonie osiągnie poziom 4,75 mln ton, co oznacza wzrost o 5,5% w porównaniu do 2024 r. Największym producentem pozostaje Republika Południowej Afryki, która przewiduje zbiory na poziomie 1,47 mln ton. To oznacza wzrost o 3,4% w stosunku do roku ubiegłego. Kolejne miejsca zajmuje Brazylia, która ma wyprodukować 950 tys. ton jabłek. Jest to wynik o 14,2% większy niż przed rokiem. Podium zamyka Chile (920 tys. ton) z porównywalną produkcją r./r. Do gry powraca Nowa Zelandia, której wzrost produkcji sięga 5,6% (545 tys. ton). Także w Argentynie i Australii zbiory będą o prawie 5,5% większe niż w 2024 r.

Najpopularniejszą odmianą pozostaje Gala, której udział w całkowitej produkcji sięgnie 1,56 mln ton.

Eksport jabłek również wzrośnie o 5,3%, osiągając poziom 1,65 mln ton. Wzrosty dotyczą głównie RPA (+5,5%), Nowej Zelandii (+9,7%) oraz Brazylii (+14,6%).

Produkcja jabłek na półkuli południowej — wyzwania dla sadowników

Pomimo rosnących prognoz produkcji jabłek na półkuli południowej, sadownicy borykają się z szeregiem wyzwań. Ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak cyklony w Nowej Zelandii i susze w Chile, wpływają na stabilność plonów.

Ponadto wzrost kosztów produkcji, w tym pracy i środków ochrony roślin, zmusza producentów do poszukiwania nowych rozwiązań. Dlatego też coraz większą rolę odgrywa inwestowanie w nowoczesne technologie uprawy oraz strategie zarządzania logistyką eksportową.

Ponadto Nowa Zelandia odbudowująca sady po cyklonie Gabrielle, inwestuje w nowe odmiany premium. W ten sposób chce zapewnić sobie długoterminowe zamówienia, uzależniając klientów. Między innymi stawiają na bardzo obiecującą MAC12 z rodzimego programu hodowlanego. Ta odmiana jest ponoć bardzo plenna. Jej czerwone jabłko ma być nadzwyczajnie trwałe, chrupiące i orzeźwiające, w smaku przypominające wyjątkowe, intensywne nuty liczi.

Nowe rynki zbytu i dywersyfikacja eksportu mogą zagrozić Polsce

Eksport jabłek z półkuli południowej dynamicznie się rozwija, szczególnie na rynkach azjatyckich. Chiny, Azja Południowo-Wschodnia oraz regiony Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej stanowią kluczowe kierunki dystrybucji.

Miejmy nadzieję, że uda się nam utrzymać rynki, na których polskie jabłka się umacniają:
Eksport jabłek w styczniu 2025 r. Kazachstan wraca do gry
Eksport jabłek ze zbiorów 2024 do grudnia 2024

Ponadto Republika Południowej Afryki odzyskała możliwość eksportu jabłek do Tajlandii po 16-letnim zakazie. To otwiera nowe możliwości dla tamtejszych sadowników i pozwala na lepsze zarządzanie nadwyżkami zbiorów.

Czy europejscy, w tym polscy sadownicy mają się czego obawiać?

Produkcja jabłek na półkuli południowej systematycznie rośnie, a 2025 r. przynosi kolejne wzrosty. Kluczowe kraje, takie jak RPA, Chile czy Nowa Zelandia, inwestują w nowe technologie, odmiany kierując się pożądanym przez klientów smakiem i wyglądem, i rozszerzają eksport. Pomimo wyzwań pogodowych oraz kosztów produkcji, sektor jabłkowy umacnia swoją pozycję na globalnym rynku.

Polscy sadownicy, chcąc konkurować na globalnych rynkach owoców deserowych, muszą wziąć pod uwagę powyższe aspekty. A przede wszystkim postawić na jakość, trwałość i bezpieczeństwo żywieniowe. Tym możemy zawalczyć na wymagających rynkach. Jeśli natomiast chodzi o rynek jabłek przemysłowych, to wciąż z naszym kwaśnym koncentratem soku jabłkowego KSJ, raczej nie mamy sobie równych.

Źródła: WAPA

Obserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!