Dofinansowanie LEADER pomoże legalnie sprzedać wędliny, soki i inne wyroby!

Sprzedaż bezpośrednia przetworów z surowców pochodzących z własnego gospodarstwa wciąż stwarza rolnikom problemy. Produkcja tego typu jest obwarowana procedurami i zasadami, a gospodarzom czasami wydaje się, że jest to mur nie do przebicia. Co właściwie może sprzedawać legalnie rolnik i z jakiego programu skorzystać, żeby uzyskać środki na rozkręcenie biznesu? Odpowiedzią może być dofinansowanie LEADER!

Pani Janina i Wiktor Zimmer prowadzą od lat Gospodarstwo Agroturystyczne Łomniczanka zajmujące się hodowlą bydła mięsnego, produkcją jaj i hodowlą karpi. Pani Janina postanowiła otworzyć sklep, w którym będzie mogła sprzedawać wołowinę, wiejskie jaja i świeże ryby. Z czasem asortyment powiększył się o produkty od lokalnych dostawców, dzięki czemu skrócony został łańcuch dostaw żywności na tym terenie. Produkty posiadają certyfikat Karkonoskiej Marki Lokalnej: Skarby Ducha Gór, dzięki promocji Lokalnej Grupy Działania Skarby Ducha Gór.

Dofinansowanie LEADER pomoże legalnie sprzedać wędliny, soki i inne wyroby!

Sklep pani Janiny Zimmer w Łomnicy koło Jeleniej Góry (woj. dolnośląskie). (fot. fanpage Wiejskich Delicji na Facebooku)

Sklep Wiejskie Delicje powstał, dlatego że chcieliśmy sprzedawać produkty wytworzone u nas w gospodarstwie. Później rozszerzyliśmy asortyment, mamy wiele produktów regionalnych z innych gospodarstw. Jest cała gama naszej garmażerki, wołowina, jaja z naszej hodowli, karpie – wyjaśnia pani Janina. – Mąż prowadzi gospodarstwo, mamy byczki ras mięsnych (200 szt.), stawy hodowlane. Nie używamy chemii, pola nawozimy obornikiem. Przy gospodarstwie jest nasza restauracja, w której organizujemy spotkania informacyjne dla rolników. Niestety do tej pory przepisy w naszym kraju były tak skonstruowane, że nie mogłam sprzedać własnych produktów bezpośrednio z gospodarstwa do sklepu czy gdziekolwiek indziej.

Jak podejście LEADER i dofinansowanie LEADER pomaga rolnikom?

dofinansowanie LEADER

Czym jest podejście LEADER i jak wiąże się z Lokalnymi Grupami Działania (LGD)?

– Początkowo LEADER[glossary]leader[/glossary] udzielał nam informacji dotyczących małych lokalnych producentów (sery kozie, krowie, jogurty), więcej współpracowaliśmy z Izbą Rolną i z wojewódzkim Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego z Wrocławia. Składałam wniosek o dofinansowanie LEADER, ubiegałam się o wsparcie, ale nastąpiła drobna pomyłka i nie udało się. Przyznano mi markę lokalnego producenta jajek, wołowiny i karpia. Są to produkty naturalne, zdrowe i dobrej jakości. Nasze produkty z gospodarstwa, poprzez sprzedaż w sklepie bronią się same. Mamy klientów, którzy wiedzą, że te produkty są dobre i wracają do nas. Jesteśmy takim przykładem, że można połączyć działalność rolniczą z gospodarczą. Staliśmy się punktem odbioru produktów od lokalnych gospodarstw rodzinnych, które nie są w stanie sprzedać swoich produktów do marketów. To jest zazwyczaj niewielka produkcja, towar ma krótki termin przydatności, jest wykonywany bez konserwantów. Lokalna Grupa Działania wspiera na naszym terenie małych producentów, kładzie duży nacisk na kulturę, podnoszą atrakcyjność naszego regionu. Miałam pomoc ze strony LGD Skarby Ducha Gór podczas kiermaszów i targów, zabierali moje ulotki na imprezy, nasze produkty ze sklepu – jako poczęstunek i promocję naszych wyrobów. W punkcie w Karpaczu mają również na stałe nasze ulotki, promują nasz sklep. Myślę, że jest to duże wsparcie reklamowe – tłumaczy Janina Zimmer.

Dofinansowanie LEADER pomoże legalnie sprzedać wędliny, soki i inne wyroby!

Sklep Wiejskie Delicje, za ladą same lokalne specjały. (fot. fanpage Wiejskich Delicji na Facebooku)

Kolejnym przykładem połączenia gospodarstwa rolnego z małym zakładem przetwórczym jest ALKIERZ, piekarnia Urszuli Wojdy w Śniadowie (woj. lubelskie). Pani Urszula zajmuje się pieczeniem chleba i ciast według starych, rodzinnych receptur, a składniki pochodzą z własnego gospodarstwa. Jest to produkt lokalny objęty certyfikatem, który wspiera Lokalna Grupa Działania Zielony Pierścień.

Dofinansowanie LEADER pomoże legalnie sprzedać wędliny, soki i inne wyroby!

Chleb wypiekany jest według starej tradycji rodzinnej, w piecach ceglanych opalanych drewnem.  (fot. http://www.alkierz.eu/)

– Nie tylko starałam się i otrzymałam dofinansowanie LEADER, ale też współpracuję na co dzień z Lokalną Grupą Działania Zielony Pierścień. Akurat ta grupa bardzo pomaga mi w promocji mojego pieczywa, a pieniądze z podejścia LEADER były mi potrzebne na rozpoczęcie działalności, którą prowadzę nadal. Aktualnie czekam na zwrot środków w ramach tego projektu. To była kwota 100 tys. zł, z poprzedniego programu 2007–2013 – opowiada Urszula Wojda. – U mnie w domu od dawna pieczono ten chleb. Pomimo tego, że inni przestali piec, u mnie w domu cały czas mama piekła. Zaczęłam ją nękać, żeby upiekła na Dożynki, na wesele, na różne uroczystości. Potem powstała Lokalna Grupa Działania i zaczęłam z nią współpracować, to była główna inspiracja. Zaczęłam jeździć na festyny. Chleb zaczął mi się sprzedawać i to była taka iskierka, od tego się zaczęło. Potem był remont pomieszczenia, kuchni gospodarczej i pieca, okazało się, że to jest za mało. Zaczęło się rozkręcać. Jak zaczęły wchodzić dotacje, postanowiłam zaryzykować. Współpracując z Lokalną Grupą Działania, postanowiłam otworzyć taką działalność. Mam oprócz tego gospodarstwo, 12 krów mlecznych. Mamy swoje zboże, nie opłaca się go sprzedawać, ale przerobić zboże, robić z niego chleb i ciasta już tak. Oczywiście, że należy do tego dołożyć własną pracę, ale sprzedając z przerobionego zboża chleb, zostaje mi więcej, niż gdybym miała sprzedać tylko zboże. Nie musiałam rezygnować z KRUS-u, ponieważ skorzystałam z programu „różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej”, gdzie można być rolnikiem i mieć swoją działalność. Jeżeli pojawi się jeszcze raz możliwość na dofinansowanie LEADER albo podobne, na pewno skorzystam. Coraz więcej osób interesuje się tego rodzaju pieczywem i docenia żywność mało przetworzoną – mówi z pasją pani Urszula.

Wędliny, chleb… a może ser lub maliny?

Maria Figiel otworzyła mały zakład w Kurowie (woj. lubelskie) zajmujący się przetwórstwem malin. We własnym gospodarstwie produkuje soki i dżemy malinowe, z owoców pochodzących ze swojej plantacji. Panią Marię podczas realizacji planów również wspierała Lokalna Grupa Działania Zielony Pierścień.

mojeowoce

Własne owoce, pyszne domowe przetwory z certyfikatem produktu lokalnego Zielony Pierścień. (fot. http://mojeowoce.pl/?page_id=91)

– Prowadziliśmy małe gospodarstwo, zajmowaliśmy się produkcją malin i dodatkowo pracowaliśmy. Nie musieliśmy zrezygnować z działalności rolniczej, mąż dalej prowadzi gospodarstwo, a ja działalność gospodarczą. Warto oczywiście przy rozpoczęciu również wykorzystać dofinansowanie LEADER, ale warunkiem jest utworzenie nowego miejsca pracy. Moja działalność opiera się na produkcji sezonowej, w takiej sytuacji trudno jest kogoś zatrudnić na pełen etat na 3 lata za 100 tys. zł – wyjaśnia Maria Figiel, właścicielka firmy Moje Owoce. – Lokalna Grupa Działania Zielony Pierścień wypromowała moje produkty, cały czas jeszcze współpracujemy. Wszystkie produkty mają certyfikat produktu lokalnego, są organizowane kiermasze, wydawane są foldery, katalogi produktów – dodaje.

dofinansowanie leader

Niedługo powstaną lokalne sery z okolic Węgrowa.

Swoją przygodę z produkcją sera na szerszą skalę rozpoczyna właśnie pan Mariusz Gregorczyk z Jarnic koło Węgrowa (woj. mazowieckie). Złożył wniosek o dofinansowanie w ramach podejścia LEADER 20142020.

Zajmiemy się niedługo wyrobem serów białych, dojrzewających, z czasem poszerzymy działalność o jogurty, zsiadłe mleko. Na naszym rynku nie ma produktów prosto od rolnika. Mam dużą przewagę, bo będę korzystał z surowca od małych rolników, którzy karmią bydło tradycyjnie, pastwiskowo i zbożem, bez kiszonek. W wszystko na terenach Natura 2000. To jest mleko świeże i pachnące. U nas w mleczarni litr mleka kosztuje 70 gr, ja hodowcom płacę 1,2 zł – mówi Mariusz Gregorczyk. – Nie jestem rolnikiem, gdybym był, dofinansowanie LEADER nie mogłoby do mnie trafić. Dowiedziałem się o tym projekcie od Lokalnej Grupy Działania Bądźmy Razem. Dla siebie, rodziny i znajomych od dwóch lat wytwarzamy sery. Praktykujemy, praktykujemy i coś już z tego osiągnęliśmy. Nie zdarzyło się jeszcze, żeby komuś ten ser nie smakował i żeby ten ktoś nie wrócił do nas. Postanowiliśmy iść dalej w tym kierunku. Środki z LEADER-a będą wydane na wyposażenie budynku do przetworu mleka. Rynkiem zbytu podejrzewam, że będzie Warszawa, mamy tam 70 km, ale również liczę na lokalne małe sklepiki w Węgrowie. 

Wymienione przykłady to tylko kilka możliwych opcji w różnych konfiguracjach, będących alternatywą dla rolników, ale również dla chcących zrezygnować z działalności rolniczej. Podejście LEADER daje naprawdę duże pole do popisu, ale najważniejsze jest to, żeby chcieć się realizować i mieć do tego serce. Potrzebne jest również zaangażowanie i determinacja w dążeniu do celu. Pewne jest to, że nie warto się poddawać, bo zawsze jest jakieś wyjście awaryjne. Na początku należałoby udać się do Lokalnej Grupy Działania z naszego regionu, do Ośrodka Doradztwa Rolniczego i zapytać, z jakiego budżetu są środki, z jakiego programu i jakiej wysokości.

 

Zobacz koniecznie: LEADER 2014–2020 szansą na rozwój wsi!

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 4 / 5. Liczba głosów 1

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *