Kołodziejczak inwigilowany?! Lider AgroUnii komentuje dla AgroFakt.pl

Czy w Polsce nikt już nie może czuć się bezpiecznie? Z informacji Citizen Lab wynika, że Michał Kołodziejczak miał być inwigilowany Pegasusem. – To wojna polityczna. Wojna o elektorat, który jest najbardziej propisowski. Wojna o polską wieś i polską przyszłość – mówił lider AgroUnii.
Z informacji Citizen Lab wynika, że lider AgroUnii miał być inwigilowany Pegasusem. Pegasus, system do zwalczania groźnych terrorystów użyty przeciwko rolnikowi – ta informacja, która pojawiła się w mediach wywołała rzecz jasna szok wśród większości społeczeństwa.
Spis treści
Kołodziejczak inwigilowany, czyli szok niekontrolowany?
Michał Kołodziejczak twierdzi, że jego, zwykłego chłopa, który działa w ruchu społecznym i tworzy go od zera, śledzono co najmniej przez kilka dni. Lider AgroUnii przekonuje, że jeśli rząd, zamiast słuchać Polaków podsłuchuje ich, to znaczy, że chce utrzymać władzę za wszelką cenę.
– Teraz już wiem, że PiS nie cofnie się przed niczym, by zachować władzę – konkluduje Michał Kołodziejczak i podtrzymuje deklarację o „sprzątaniu kraju”.
Inwigilacja Pegasusem – sprawa ma dotyczyć Kołodziejczaka
Michał Kołodziejczak, będący ostatnio w centrum zainteresowania mediów, udzielił wywiadu także AgroFaktowi. W imieniu redakcji z liderem AgroUnii rozmawiał redaktor Tadeusz Śmigielski:
Tadeusz Śmigielski: Zapowiadał Pan od jakiegoś czasu wielkie sprzątanie w kraju, czy po aferze z Pegasusem będzie większa miotła?
Michał Kołodziejczak: Jako AgroUnia budujemy ruch, który ma wnieść nowy standard w polityce, w tym co jest dla nas najważniejsze i to staramy się robić. Bałagan panujący w kraju jest bardzo trudny do zaakceptowania przez nas, młodych ludzi. Nie do przyjęcia są dla nas jakieś szemrane zasady bardziej przypominające państwo mafijne niż coś normalnego. Na to się nie godzimy!
T.Ś.: Wnioskując z Pana wypowiedzi, rolnicy nie odpuszczą?
M.K: AgroUnia nie odpuści! Dla mnie jest to przekroczenie wszelkich norm, zasad tego wszystkiego, co powinno być zagwarantowane dla nas przez państwo prawa.
T.Ś.: Czy stanie Pan w związku z tym przed komisją senacką?
M.K.: Z tego co widzę, to tak.
AgroUnia: Kołodziejczak inwigilowany Pegasusem
Tadeusz Śmigielski: Gratuluję występu w Szkle Kontaktowym. Krótko mówiąc, jest Pan rozchwytywany przez media po doniesieniach o Pana inwigilacji jakie podał Citizen Lab.
Michał Kołodziejczak: Rozszerzamy nasz ruch jak bardzo się da i myślę, że będziemy to robić skutecznie. Żołnierz strzela, Pan Bóg kule nosi. My będziemy strzelać, zobaczymy czy Pan Bóg będzie nosić nasze kule.
T. Ś.: Czy będziecie działać tylko w ruchu społecznym, czy myślicie o założeniu partii?
M.K.: Na dzisiaj jest to ruch społeczny AgroUnia, takiej nazwy używamy.
T.Ś.: Czy AgroUnia jest już zarejestrowana jako partia?
M.K.: Jest w fazie rejestracji.
T.Ś.: Hołownia sam nie będąc posłem ma swoich przedstawicieli w Sejmie. Czy myśli Pan również o podobnym ruchu?
M.K.: Nie. My nie budujemy na starociach. Rupieć to jest rupieć. My „rupciów” nie chcemy.
T.Ś.: Dziękujemy za rozmowę
M.K.: Dzięki wielkie. Pozdrawiam.
Inwigilacja Kołodziejczaka – w jednym łóżku z Prezesem?
Warto dodać, że informacja o inwigilacji wywołuje u jej ofiar czasami bardzo emocjonalne reakcje. Michał Kołodziejczaka nie kryje również swojego oburzenia mówiąc:
– Kaczyński był ze mną przy stole, w konfesjonale, w kościele, w łóżku, przy łóżku, przy rozmowach i to wtedy, kiedy my faktycznie byliśmy dla niego zagrożeniem, kiedy nie wiedział, co zrobić – mówi lider AgroUnii. – Oni mieli przez kilka dni wszystkie informacje o moim życiu w swoich pisowskich łapach.
W tych okolicznościach trudno wyobrazić sobie, jak czuje się obywatel, po tym jak media obiegła informacja o jego inwigilacji – i to przez system przeznaczony do zwalczania groźnych terrorystów.
Na koniec pytanie o pieniądze. Według „Gazety Wyborczej”, pierwszy kontrakt na zakup Pegasusa obejmował 40 licencji. W praktyce jedna licencja pozwala pobrać dane z jednego numeru telefonu lub urządzenia jak również telefonów i urządzeń powiązanych. Koszt jednej takiej licencji to – bagatela 500 tys. złotych.
– Nie popuścimy. Użycie Pegasusa wobec 1 osoby to koszt 500 tys. zł. Żrą, balują a teraz podsłuchują za nasze – komentuje AgroUnia na swoim profilu na Facebooku.
