Po co w kombajnie syfon z wodą sodową?

Pożary podczas żniw nie są niczym niespotykanym. Podczas prac na polu zapalić się może w kombajnie praktycznie wszystko. Warto więc zadbać o bezpieczeństwo na wiele sposobów. Gaśnica to podstawa, ale są też inne sposoby, by zdusić pożar w zarodku.

Co najmniej 1 gaśnica to element wyposażenia kombajnu, bez którego nie można nawet myśleć o wyjeździe do prac polowych. Maszyna pracująca na wysokich obrotach, ocierające się o siebie elementy oraz bardzo duże zapylenie to wręcz doskonałe warunki do powstania pożaru. Jeśli dodamy do tego wysokie temperatury, wystarczy chwila, by z niewielkiej iskry powstał duży pożar. Bardzo często taka jedna iskra powoduje nie tylko całkowite spłonięcie kombajnu, ale też spore straty na polu – pożar bardzo łatwo przenosi się na zboża.

Staroświecki syfon na wodę sodową większość polskich gospodarzy najprawdopodobniej wciąż gdzieś ma.

Pożaru, co prawda, nie da się uniknąć ani wyeliminować jego ryzyka do zera, można natomiast zdusić ogień w zarodku. Dlatego bardzo ważna jest czujność i obserwacja urządzenia podczas pracy. Warto też zadbać o to, by tlący się ogień zgasić jak najszybciej, zanim zajmie większą powierzchnię kombajnu. W tym celu przydać się może… syfon z wodą sodową.

– Od kilku lat przed każdym wyjazdem w pole pakuję do kombajnu syfon z wodą sodową. Już kilka razy dzięki niemu udało mi się zgasić pożar w zarodku, a przy tym nie spowodowało to praktycznie żadnej obsuwy, jeśli chodzi o prace polowe – mówi pan Paweł, rolnik z okolic Bartoszyc. – Mocny strumień wody z syfonu szybko gasi tlący się ogień, a przy tym nie zalewa wszystkiego tak, jak gaśnica. Gdybym do niewielkiej iskierki używał gaśnicy, musiałbym później sporo czasu spędzić na czyszczeniu wszystkiego z piany.

Zobacz koniecznie: Kombajn przed żniwami: gaśnica musi być!