To kolejna sprawa, która wśród rolników budzi ogromne emocje i to nie tylko we wschodniej części Polski. Czy niskie ceny zbóż w skupie spowodowane są importem zbóż z Ukrainy?
Nad tą sprawą debatowało Walne Zgromadzenie Lubelskiej Izby Rolniczej. Po naradzie, rolnicy z Lubelszczyzny proszą o pilne ograniczenie importu zbóż ze wschodu. Dlaczego?
– Utrzymujące się od kilku lat niskie ceny zbóż i rzepaku sprawiają, że wiele gospodarstw produkujących zboże zaczyna przeżywać kłopoty finansowe – mówi Piotr Burek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. – Na dodatek w prognozach nie widać zmian na lepsze. Jest bardzo duży import zboża do Polski z krajów Europy Wschodniej, a szczególnie z Ukrainy. Ze względu na bliskie sąsiedztwo i małą pojemność polskiego rynku, każda dodatkowa ilość zboża z importu powoduje destabilizację.
Wszyscy wiemy, że Ukraina posiada znakomite ziemie i zawsze była i jest znaczącym producentem zbóż. Wiadomo, że produkcja zbóż jest tam tańsza niż w Polsce, więc import nie dziwi. Ale rolnicy z Lubelszczyzny są przekonani, że z roku na rok import zbóż z Ukrainy coraz bardziej destabilizuje polski rynek.
– Szczególnie widać to w woj. wschodniej Polski, gdzie przez cały rok ceny są o około 10% niższe niż w pozostałej części kraju – dodaje Piotr Burek. – Dlatego postulujemy wprowadzenie działań zaradczych.
Samorząd rolniczy z woj. lubelskiego proponuje:
- ścisły monitoring wwożonego zboża w celu ustalenia, czy jego część, zgodnie z deklaracjami, jest rzeczywiście reeksportowana do innych państw unijnych czy też może całość trafia na polski rynek
- całkowity zakaz importu powyżej wielkości kontyngentów wwozowych
- obowiązkową kontrolę jakości wwożonych artykułów rolno-spożywczych.
– To konieczność – przekonuje prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. – Jeśli nie wprowadzimy takich regulacji, to w niedługim czasie produkcja zbóż w Polsce się załamie.
Szanowni Państwo, Uprzedzał przed tym Minister Gabriel Janowski wielokrotnie. Sam uczestniczyłem w kilku spotkaniach z przedstawicielami polskiego rolnictwa, oraz producentami żywności przy okazji imprez targowych w Polsce, Malezji i w Niemczech. Uprzedzaliśmy i proponowaliśmy konkretne środki zaradcze. W szczególny sposób Pan Gabriel starał się podjąć temat wprowadzenia znaku jakości sygnującego polskie jedzenie najwyższej jakości. Pojawiła się szczegółowa wizja na instytucję przyznającą ten znak, a także na fundację pomagającą w sposób zbiorczy wspierać promocję naszych produktów na polskim i zagranicznym rynku. Eksperci oceniali, że ten pomysł nie ma szans ziszczenia bez pomocy rządu. Niestety mimo usilnych starań, konferencji, audycji radiowych oraz… Czytaj więcej »