Pierwsza Kubota M7171 trafia do właściciela

Jeszcze kilka chwil i nareszcie rusza. Pierwsza w Polsce Kubota M7171 Premium trafia do właściciela. Obejrzyjcie relację z wydarzenia!
Na ten moment Edward i Krzysztof Smykowie, właściciele 80-hektarowego gospodarstwa w Białej Nyskiej w woj. opolskim czekali z niecierpliwością. Czekali, bo w Kubocie zakochali się od pierwszego wejrzenia.
– Spodobała się, fajnie wygląda właśnie. U nas będzie służył głównie do ciężkich prac, do orki, do uprawy i do transportu przede wszystkim – mówi Krzysztof Smyk.
A oto 4-cylindrowe serce Kuboty: pojemność ponad 6 l, moc 170 KM, do tego przekładania typu Power Shift z możliwością pracy w trybie automatycznym i elektrohydraulicznie sterowane wyjścia hydrauliczne. Co ważne, ciągnik spełnia już normę emisji spalin EURO 4 Final.
– Cieszę się niezmiernie z tego, że udało mi się jako pierwszemu sprzedać taką maszynę. Tym bardziej, że tak krótko pracuję w firmie Agromat – mówi Bartłomiej Ciupik, zastępca dyrektora Działu Maszyn Agromat Braszowice.
Takich ciągników nie kupuje się za gotówkę. Wpłaciliśmy 20%, pozostałą spłatę będziemy spłacać w ratach półrocznych.
Wygodnie regulowana kolumna kierownicy, czytelna deska rozdzielcza, a tuż obok terminal sterujący. W Kubocie M7171 wszystko podporządkowane jest funkcjonalności i komfortowi pracy operatora.
– Seria M7 jest tak naprawdę pierwszym ciągnikiem na świecie, który jest kompatybilny z absolutnie ze wszystkimi maszynami współpracującymi z ciągnikiem poprzez systemy ISOBUS. Tak naprawdę, to ewenement na skalę światową – wyjaśnia Jakub Czerwiak, specjalista ds. produktu Kubota w Polsce.
A to najważniejszy moment. Przekazanie książki serwisowej i kluczyków do nowej Kuboty. Ta wyjątkowo przyjemna chwila, jak mówi pan Edward, trochę go kosztowała. Ile? To tajemnica dilera i moja, odpowiada właściciel.
– Takich ciągników nie kupuje się za gotówkę. Wpłaciliśmy 20%, pozostałą spłatę będziemy spłacać w ratach półrocznych – komentuje Edward Smyk.
Pan Smyk skorzystał z finansowania fabrycznego obsługiwanego przez BZ WBK Leasing. Spółka oferuje też inne formy, m.in. leasing lub najchętniej wybieraną przez gospodarzy pożyczkę rolną.
– W przypadku finansowania, jakim jest pożyczka rolna, podstawowym zabezpieczeniem tej pożyczki, jest sam przedmiot, który finansujemy, i przywłaszczenie jako zabezpieczenie. Natomiast w przypadku leasingu tym zabezpieczeniem jest przedmiot i to spółka leasingowa do momentu spłaty zobowiązania jest właścicielem przedmiotu, który użytkuje przedsiębiorca rolny – tłumaczy Jacek Zwierski, dyrektor sprzedaży ds. rynku rolnego BZ WBK Leasing.
Jeszcze tylko krótkie szkolenie i już można ruszać w pole. To właśnie tam Kubota czuje się najlepiej. Nic dziwnego, że pierwszą jazdę próbną nowy właściciel chciała przedłużać w nieskończoność.
– Wrażenia z jazdy bardzo fajne, płynne, wszystko elegancko chodzi, tak że jestem zadowolony. Tylko trzeba jeszcze opanować ten cały system, tę całą elektronikę – mówi Krzysztof Smyk.
Jazda próbna zakończona. Kubota spisała się znakomicie. Producent zapewnia, że przy odpowiednim traktowaniu przyjemność pracy ciągnikiem może trwać dużo dłużej niż najdłuższa nawet gwarancja.
– To, co nas odróżnia od konkurencji, to przede wszystkim to, że mamy najdłuższą na rynku gwarancję na nasze maszyny. Jest to na ten konkretny model 3 lata, 3 tys. godzin. Jest to poziom, który jest nieosiągalny dla konkurencji. Zwykle konkurencja oferuje gwarancję na poziomie roku, góra 2 lat – podaje Wacław Karcz, regionalny kierownik sprzedaży ciągników Kubota.
Co ważne, gwarancja obejmuje cały ciągnik, zarówno silnik, czy układ napędowy, jak i hydraulikę. Krzysztof Smyk liczy jednak na to, że z napraw gwarancyjnych nie będzie musiał korzystać, bo jak przyznaje, Kubotę wybrał, licząc na japońską niezawodność.
Zobacz również: Samochód dla rolnika: jak dobrze wybrać?
