Jest wiele regionów w Polsce – choćby Wielkopolska – gdzie bydło mleczne hoduje się od zawsze. Tradycje mleczarskie jednak powoli przegrywają z opłacalnością produkcji mleka, a w zasadzie z jej brakiem.
– W Wielkopolsce wiele małych mleczarni powstało kilkadziesiąt lat temu niejako na prośbę producentów mleka – mówi Zbigniew Kwiatkowski, specjalista do spraw bydła Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Poznaniu. – Dziś producentów mleka jest mniej i na skutek niewysokich cen skupu kolejni producenci zastanawiają się nad tym, co się opłaca i czy nie zmienić profilu produkcji.
Unia Europejska niedawno zgodziła się na pomoc dla producentów mleka w zamian za zmniejszenie produkcji. Samorząd rolniczy domagał się jednak, by ograniczenie produkcji mleka nie oznaczało wybicia stad mlecznych.
Dziś producentów mleka jest mniej i na skutek niewysokich cen skupu kolejni producenci zastanawiają się nad tym, co się opłaca i czy nie zmienić profilu produkcji.
– Moim zdaniem jest szansa na niewielki wzrost cen mleka – mówi Piotr Walkowski, prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej. – Wynika to z tego, że w tej chwili spadły dostawy mleka do mleczarni. Skończyły się ubiegłoroczne pasze i wielu producentów mleka podjęło drastyczne decyzje. Z naszych, izbowych, informacji wynika, że większość mleczarni w Wielkopolsce zdecydowała się na niewielkie co prawda, ale jednak podwyżki cen skupu mleka. Właśnie dlatego, że brakuje surowca.
Jednak tak czy inaczej pogłowie bydła mlecznego w Polsce maleje.
– Kilkanaście lat temu w Polsce było ponad 6 mln krów mlecznych – dodaje Zbigniew Kwiatkowski. – W tej chwili w kraju jest ok. 2 mln krów, z czego ok. 200 tys. w Wielkopolsce.
Zdaniem obu panów są szanse na to, że rynek mleka się zwiększy i bydło mleczne stanie się opłacalne. Pozostaje postawić pytanie: pytanie: co może do tego doprowadzić?
Przeczytaj również: Chów krów mamek: czy to się opłaca?
Dodaj komentarz