Debata o rolnictwie: niskie ceny skupu, kontrole PIP, niewydolna ARiMR

W dniach 26–27 marca 2025 r. podrzeszowska Jasionka po raz kolejny staje się miejscem spotkań rolników. Ponownie też w 1. dniu Europejskiego Forum Rolniczego 2025 odbyła się debata o rolnictwie. Niewątpliwie ostatnio są to gorzkie rozmowy liderów sektora rolnego, ekspertów i władz państwowych. 

Jak kształtować WPR wobec wyzwań stojących przed rolnictwem UE to temat debaty prowadzonej pierwszego dnia EFR 2025.

Reklama

Słodko-gorzka debata o rolnictwie polskim

Jak zauważył Artur Balazs, moderator jednej z przeprowadzonych 26 marca br. debat, EFR jest jedynym w Polsce miejscem, gdzie do rozmów siadają wspólnie rolnicy, eksperci i władze resortu rolnictwa. Wczoraj w drugiej uczestniczyli:

  • Artur Balázs — moderator i były Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi,
  • Czesław Siekierski — Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi,
  • Michał Kołodziejczak — sekretarz stanu, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi,
  • Leszek Szymański — zastępca prezesa, ARiMR,
  • Jan Krzysztof Ardanowski — poseł na Sejm, były Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi,
  • Robert Telus — poseł na Sejm, były Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi,
  • Artur Koncik — rolnik, Gospodarstwo Rolne Artur Koncik,
  • Tomasz Obszański — przewodniczący NSZZ RI „Solidarność”,
  • Filip Pawlik — lider Agrounii,
  • Roman Kondrów — lider Podkarpackiej Oszukanej Wsi.

Uczestnicy zgodzili się odnośnie do części działań ministerstwa, jednak debata o rolnictwie szybko przerodziła się w pełne gorzkich treści wypowiedzi.

Debata o rolnictwie: rok po porozumieniach pełna napięć i żalu

Debata o rolnictwie w Jasionce po raz kolejny zgromadziła najważniejszych aktorów polskiej sceny rolniczej. Od obecnych i byłych  ministrów rolnictwa, po liderów związków i organizacji rolniczych. Uczestnicy nawiązali do porozumień sprzed roku. Chociaż część wniosków, co przyznali rolnicy, udało się zrealizować, to wg nich zmiany są zbyt powolne i niesatysfakcjonujące.

Podkreślić należy, że chociaż dość ograniczony, to głos w dyskusji mogli brać obserwujący ją rolnicy. Po dość emocjonalnym wystąpieniu „z sali” reakcja ministra Siekierskiego wywołała silne emocje. Mianowicie zabrzmiała ona jak „straszenie kontrolą” gospodarstwa tego rolnika. Riposta Roberta Telusa wobec Czesława Siekierskiego i wniosek o sprostowanie rzeczywiście nieco złagodził emocje. Rolnicy przypomnieli, że nie po raz pierwszy są i czują się zastraszani, a przecież są fundamentem bezpieczeństwa żywnościowego kraju.

Debata o rolnictwie ujawnia rozróżnienie między rządem a wsią

Rolnicy podkreślili, że przez ostatni rok nie odczuli realnych zmian. Podczas debaty o rolnictwie rolnik Artur Koncik wprost stwierdził:

Nic się nie zmieniło. Jak import i tranzyt z Ukrainy szedł, tak idzie.

Z drugiej strony minister rolnictwa Czesław Siekierski oraz Michał Kołodziejczak podkreślali, że działanie jest możliwe, ale potrzebują więcej czasu i współpracy z rolnikami, aby wprowadzić reformę systemową. Poza tym po raz kolejny dowiadujemy się, że na drodze działań resortu staje MF. Poparciem działań pro rolniczych nie jest zainteresowany także szef Rady Ministrów.

Debata o rolnictwie

Debata o rolnictwie po roku od podpisania porozumień była pełna goryczy. Na niezrealizowanie postulatów i nowe zagrożenia dla branży zwracali uwagę Artur Koncik (z lewej) i Roman Kondrów

fot. zrzut ekranu

Mercosur i Zielony Ład w ogniu krytyki

Jak pokazała debata o rolnictwie, branża coraz bardziej obawia się skutków umowy z krajami Mercosur. Wszak import tanich produktów spożywczych z Ameryki Południowej może zniszczyć europejskie, w tym polskie rolnictwo. Minister Robert Telus apelował o informacje odnośnie tego, jak przebiega tworzenie koalicji w Unii Europejskiej, która zablokuje zapisy. Na co minister Siekierski zapewniał, że ​​trwają rozmowy, a Polska wciąż jest przeciwna tej umowie. Niepewność odnośnie prawdziwego naszego stanowiska mogła wzbudzić wypowiedź wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka. Otóż rozmiękczył on bardzo skutki umowy Mercosur. Mianowicie polemizował on odnośnie do realnych ilości sprowadzanego mięsa wołowego i drobiowego z krajów Mercosur. Podawał kwoty znacznie niższe, niż rolnicy wyczytali w mediach i porównywał je z polską produkcją.

Niezmiennie wciąż ogromne kontrowersje wzbudzał Zielony Ład, uznawany za zbyt oderwany od realiów pracy na roli.

ARiMR w ogniu krytyki

Rolnicy mówią wprost: „instytucje publiczne rzucają nam kłody pod nogi”, a nowe zasady, takie jak dotyczące ekoschematów, wprowadzone są zbyt późno i bez ograniczeń.

Reprezentujący stronę administracji Leszek Szymański podkreślał, że usprawniono m.in. system wypłat z ARiMR, wprowadzono zmiany w naliczaniu. Wszystko jako efekt nie tylko ze strony presji protestujących rolników, ale także ostatnich reform przeprowadzonych w agencji.

Jeszcze jedną trudną kwestię poruszył Artur Kącik.

„Tak się poprawiło rolnikom, bo inspektorzy PIP zaczęli przyjeżdżać do kontroli, czy mamy w gospodarstwach gumowce i szkolenia BHP”.

Robert Telus podkreślał także problem związany z wyłączeniem 400 tys. hektarów z produkcji, na skutek normy GAEC 2. Jak twierdzą rolnicy, ta wielkość to nie wszystko. Realnie wyłączony areał może być znacznie większy.
Kolejne zarzuty dotyczyły braku reakcji resortu na wystąpienie pryszczycy w Niemczech i tym samym na cichą zgodę na przewóz nadmiernych ilości mięsa wieprzowego z Niemiec do Polski. W efekcie doszło do znacznych spadków cen poniżej opłacalności w polskich skupach trzody.

Co dalej po debacie o rolnictwie?

Rolnicy apelowali o konkrety, m.in. o:

  • powrót do komisji szacujących szkody,
  • „wywalenie” do kosza aplikacji suszowej, co zresztą podobno obiecywał im ostatnio minister Siekierski,
  • jasne stanowisko wobec Ukrainy i Mercosur. Rolnicy obawiają się, że w okresie tegorocznych żniw cena tony pszenicy może spaść nawet do 500 zł,
  • równe traktowanie wszystkich sektorów produkcji rolnej i wszystkich rolników niezależnie od areału, na jakim gospodarują. Przy czym wziąć należy sektor produkcji w danym regionie. Może skorzystać w tym zakresie z wzorów hiszpańskich, gdyż podobnie Polska nie jest jednolita, także pod względem warunków.

Były minister Jan Krzysztof Ardanowski ostrzegał, że debata bez decyzji to tylko sposób na odsunięcie w czasie niezadowolenia społecznego.

Podczas debaty zwrócono uwagę na zarzuty, które prokuratura postawiła Janowi Krzysztofowi Ardanowskiemu. Artur Koncik uważa je za bezzasadne i prowadzące do dalece idących „ostrożności”, które w obawie o los będą przejawiać kolejni ministrowie rolnictwa. Natomiast Artur Balázs apelował o podpisanie listu przez urzędującego ministra i byłego w obronie Ardanowskiego. Brakowało mu bowiem zajęcia stanowiska przez PSL i PiS. Pod koniec debaty, minister Robert Telus złożył swój podpis poparcia.

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *