W niektórych regionach Polski w łanach kukurydzy widać już pierwsze wiechy. Czy to powód do radości? Jakie są zagrożenia?
W tej chwili największym zagrożeniem dla upraw kukurydzy, bez względu na to, czy ma już wiechy czy nie jest omacnica prosowianka.
– Jeśli kukurydza wypuszcza już wiechę to znaczy, że jest albo bardzo wczesnej odmiany, albo jest to kukurydza cukrowa – mówi prof. Paweł Bereś z Terenowej Stacji Doświadczalnej w Rzeszowie Instytutu Ochrony Roślin – Państwowy Instytut Badawczy w Poznaniu. – Jeśli wiechy już są widoczne, to nie oznacza jakichś specjalnych innych zagrożeń dla roślin. W tej chwili największym zagrożeniem dla upraw kukurydzy, bez względu na to, czy ma już wiechy czy nie jest omacnica prosowianka.
Choć pan profesor przyznaje, że na roślinach jest bardzo dużo mszyc.
– Przeważa mszyca czeremchowo-zbożowa – wyjaśnia prof. Bereś. – Ale pomimo tego, że mszyc jest wiele, nic z tym nie robimy, bo wraz z dużą ilością mszyc pojawia się także większa liczba ich naturalnych wrogów czyli przede wszystkim biedronek i bzygów.
Omacnica też nie próżnuje. Coraz liczniej składa jaja. W wielu regionach z jaj wykluwają się już pierwsze larwy omacnicy prosowianki.
– Ale to jeszcze nie pora na zabieg chemiczny – doradza prof. Bereś. – Przyjdzie na to pora za 7, może za 10 dni. Zabieg chemiczny przeciwko omacnicy pośrednio przyczyni się także do znacznego zmniejszenia liczby kolonii mszyc.
Będzie sporo kukurydzy w tym sezonie! Oby to tylko nie oznaczało robionej „na odwal sie” kiszonki, bo jak jest za dużo mykotoksyn to i selko toxo które bardzo chwalę zwierzątek nie uratuje.