Minister Ardanowski zostaje

Jan Krzysztof Ardanowski będzie nadal kierował resortem rolnictwa. Koalicja rządząca odrzuciła wniosek o jego odwołanie. Votum nieufności wobec niego zgłosili posłowie Platformy Obywatelskiej. Minister Ardanowski zostaje – co na to rolnicy?
W Sejmie bez niespodzianki. Wnioskowi o odwołanie ministra rolnictwa towarzyszyła jednak burzliwa debata. Jakie zarzuty postawiono ministrowi Ardanowskiemu?
Spis treści
Lista zarzutów
Nielegalny ubój bydła

Opozycja zarzuca ministrowi Ardanowskiemu bezradność i niekompetencję w radzeniu sobie z kryzysem po wykryciu afery z nielegalnym ubojem bydła.
Listę zarzutów opozycji wobec ministra Ardanowskiego otwiera „bezradność i niekompetencja w radzeniu sobie z kryzysem po wykryciu afery z nielegalnym ubojem bydła”. Zdaniem posłanki Doroty Niedzieli szef resortu rolnictwa „stał się twarzą kryzysu polskiej marki, jaką była do niedawna polska, zdrowa żywność”.
– Szczególną bezradnością i niekompetencją minister Ardanowski wykazał się w obliczu kryzysu polskiej wołowiny. Za czasów jego urzędowania gwałtownie rozwinęła się też epidemia wirusa ASF w Polsce – mówiła w Sejmie Dorota Niedziela.
ASF i skup jabłek
Posłanka PO wypomniała ministrowi również brak działań na rzecz zdecydowanej walki z wirusem ASF oraz brak działań mających wzmocnić Inspekcję Weterynaryjną. Poruszona została również kwestia interwencyjnego skupu jabłek.
– Minister Ardanowski publicznie deklarował, że interwencyjny skup jabłek będzie realizować prywatna firma, zaprzyjaźniona z rządem. Wybrano ją bez żadnego przetargu i przyznano jej rządowe gwarancje: 100 mln zł kredytu w Banku Ochrony Środowiska – przekonywała Dorota Niedziela. Mówiła, że zdjęto z rynku 200 a nie 500 tysięcy ton jabłek, za które sadownicy w większości nie otrzymali jeszcze pełnej zapłaty.
Pozostałe zarzuty
To nie wszystkie zarzuty stawiane ministrowi Ardanowskiemu. Opozycja przypisuje mu winę również za upadek hodowli koni arabskich. Dorota Niedziela wielokrotnie nazywała szefa resortu rolnictwa „grabarzem polskich stadnin koni arabskich”.
Ministrowi oberwało się za: niepowodzenie „rolniczego handlu detalicznego”, którym zainteresowało się zaledwie 3900 osób, klęskę programu pożyczek z KOWR oraz za brak – mimo wielu zapowiedzi i obietnic – holdingu spożywczego. Opozycja przypomniała też o ogromnych nagrodach wypłaconych przez resort rolnictwa i narastających rolniczych protestach.
Minister Ardanowski się broni
Nielegalny ubój i ASF opanowane
Minister Ardanowski odpowiedział, że „bardzo poważnie traktuje wszystkie uwagi” pod swoim adresem. Na zarzut dotyczący afery z nielegalnym ubojem bydła odparł, że podjęte przez niego działania doprowadziły do tego, że system, który obecnie funkcjonuje jest wiarygodny. Zdaniem ministra Ardanowskiego epidemia ASF jest na razie opanowana, o czym świadczy jedno ognisko choroby, które mieliśmy w tym roku.
Minister Ardanowski zostaje
Szef resortu rolnictwa zapewnił, że wszyscy sadownicy otrzymają zapłaty za sprzedane jabłka. Wymienił też swoje sukcesy, do których zalicza ustawę o znakowaniu żywności i ustawę o kołach gospodyń wiejskich. Pochwalił się wypłatą zaliczek dopłat bezpośrednich, wypłatą – najwyższej w historii – pomocy suszowej oraz wysokim wykorzystaniem środków z PROW (na poziomie 50 proc.). Głosami koalicji rządzącej wniosek o odwołanie ministra został odrzucony.
Co na to rolnicy?
Postanowiliśmy sprawdzić, jak obecnego szefa resortu rolnictwa oceniają rolnicy.
– Sprawa związana z interwencyjnym skupem jabłek to ewidentna porażka ministra Ardanowskiego. Wszystko miało zostać załatwione szybko i bez problemu – a wyszło jak zwykle. Sadownicy ciągle czekają na pieniądze – mówi Marek Okupniak z Mazowsza. – Minister twierdzi, że ASF jest opanowane? Wirus przecież idzie wgłąb kraju! Przypadków u dzików jest coraz więcej – dodaje.
– Jak oceniam ministra rolnictwa? Bywali gorsi. Widać, że ministrowi Ardanowskiemu zależy na tym co robi. Nie rozumiem, jak opozycja może mu zarzucać nieudolność w sprawie kryzysu z polską wołowiną? Przecież spełnił wymogi unijnych inspektorów, przeprowadził kontrole. A nawet więcej – doprowadził do tego, że Czesi wycofali kontrole polskiego mięsa – uważa Jerzy Mikołajczyk z Pomorza.
