Walka z ASF: potrzebne są większe uprawnienia dla weterynarzy!
Czynnik ludzki i brak odpowiednich przepisów, które pozwalałyby na egzekwowanie prewencji nie tylko na obszarach zagrożonych, ale w całym kraju – to zdaniem lekarzy weterynarii główne przyczyny rozprzestrzeniania się afrykańskiego pomoru świń (ASF). O czym jeszcze była mowa na konferencji prasowej Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej?
– Potrzebne są większe uprawnienia dla lekarzy weterynarii w zwalczaniu ASF, nie tylko w strefach zagrożonych, ale w całym kraju – mówi Jacek Łukaszewicz, prezes Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej, lekarz medycyny. – Sekcja weterynaryjna robi wszystko, co może, ale musi poruszać się w granicach prawa. Te uprawnienia, które ma teraz Inspekcja Weterynaryjna, są zdecydowanie niewystarczające w stosunku do zagrożenia, w jakim się znaleźliśmy. Stąd nasz postulat rozszerzenia uprawnień oraz nadania Inspekcji Weterynaryjnej bardzo szerokich uprawnień i narzędzi, także do egzekwowania decyzji, które lekarz pracujący w inspekcji wydaje. Karania zarówno za nielegalny handel, jak i za złamanie decyzji wydanej przez powiatowego lekarza weterynarii, który narzuca określone działania. Większość hodowców rozumie zagrożenie i stosuje się do tych decyzji. Niestety wystarczy parę osób, które łamią te przepisy, i jak widać w ostatnich 2–3 tygodniach ogniska pomoru przesuwają się coraz bardziej – dodaje.
Do chwili obecnej w Polsce wykryto 20 ognisk afrykańskiego pomoru świń, w tym 17 od czerwca br. problem dotyczy 3 województw: prawie całego podlaskiego, częściowo mazowieckiego i lubelskiego. Są również 3 strefy:
- obszar ochronny: obowiązuje tu zakaz skupu obwoźnego i targu; obejmuje prawie całe województwo podlaskie, część mazowieckiego i część lubelskiego;
- obszar zagrożony: jest mniejszy od ochronnego
- i obszar zapowietrzony: najmniejszy, tj. 5 km wokół wykrytego ogniska choroby; na obszarze zapowietrzonym zabija się i utylizuje chore zwierzęta.
Niestety wystarczy parę osób, które łamią te przepisy, i jak widać w ostatnich 2–3 tygodniach ogniska pomoru przesuwają się coraz bardziej.
W obszarach ochronnych rolnicy mogą normalnie hodować i na podstawie certyfikacji zdrowia mogą sprzedawać zwierzęta do wytypowanych ubojni, wyznaczonych przez Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii.
– Praktycznie do początku sierpnia tego roku mieliśmy tylko 4 ogniska ASF u świni domowej i dopiero czynnik ludzki spowodował, że choroba ta została przeniesiona na inne powiaty. Gdyby nie to, mielibyśmy tylko zagrożone 2 powiaty: sokulski i białostocki, gdzie wcześniej wykryto 4 przypadki choroby u świń i ok. 80 przypadków u dzików – mówi lekarz medycyny Marek Wisła, prezes Opolskiej Izby Lekarsko Weterynaryjnej i członek Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej.
Do chwili obecnej w Polsce u dzików stwierdzono 111 przypadków choroby ASF. Wszystkie w województwie podlaskim w powiatach: sokólskim, białostockim, hajnowskim i siemiatyckim – wynika z informacji GIW. Od 7 do 13 września nie stwierdzono też nowych przypadków ASF u dzików – informuje Główny Lekarz Weterynarii.
Nr ogniska | województwo, powiat, gmina |
1 (1/2014) | podlaskie, białostocki, Gródek |
2 (2/2014) | podlaskie, białostocki, Gródek |
3 (1/2015) | podlaskie, sokólski, Sokółka |
4 (1/2016) | podlaskie, hajnowski, Hajnówka |
5 (2/2016) | podlaskie, wysokomazowiecki, Wysokie Mazowieckie |
6 (3/2016) | podlaskie, siemiatycki, Mielnik |
7 (4/2016) | podlaskie, białostocki, Choroszcz |
8 (5/2016) | podlaskie, zambrowski, Zambrów |
9 (6/2016) | podlaskie, wysokomazowiecki, Wysokie Mazowieckie |
10 (7/2016) | podlaskie, wysokomazowiecki, Wysokie Mazowieckie |
11 (8/2016) | lubelskie, bialski, Janów Podlaski |
12 (9/2016) | podlaskie, bielski, Bielsk Podlaski |
13 (10/2016) | lubelskie, bialski, Leśna Podlaska |
14 (11/2016) | lubelskie, bialski, Leśna Podlaska |
15 (12/2016) | mazowieckie, łosicki, Stara Kornica |
16 (13/2016) | podlaskie, siemiatycki, Mielnik |
17 (14/2016) | podlaskie, siemiatycki, Nurzec-Stacja |
18 (15/2016) | podlaskie, moniecki, Goniądz |
19 (16/2016) | podlaskie, bialski, Leśna Podlaska |
20 (17/2016) | mazowieckie, łosicki, Stara Kornica |
– Obniżenie pogłowia dzików w obszarze ochronnym jest dobrym rozwiązaniem – mówi prezes Wisła. – Dotyczy to wąskiego pasa przy wschodniej granicy. Zakłada się, że powinien być 1 dzik na 2 km2. Wtedy watahy nie przenoszą się na nowe tereny i wirus jest zlokalizowany na bardzo małym obszarze. Nie ma potrzeby zmniejszania liczy dzików na terenie całej Polski – dodaje.
Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna opowiada się nie tylko za zwiększeniem uprawnień dla lekarzy weterynarii i uważa, że dotychczasowe zmiany w prawie są niewystarczające, domagając się kolejnych, ale także postuluje przywrócenie obowiązku posiadania świadectwa zdrowia dla przewożonych świń na terenie całego kraju i wprowadzenia świadectw zdrowia dla surowego mięsa wieprzowego w obrocie krajowym. Zdaniem Izby konieczne jest również obligatoryjne znakowanie trzody chlewnej kolczykiem zaraz po oddzieleniu prosięcia od maciory. Obecnie zwierzęta są znakowane, dopiero gdy opuszczają gospodarstwo. Przepis ten jednak nie jest przestrzegany. Zdaniem izby to jedna z przyczyn rozprzestrzeniania się choroby.
Warto w tym kontekście również przypomnieć, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przygotowuje ustawę, zgodnie z którą ma powstać jedna inspekcja – Państwowa Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności z połączenia: Inspekcji Weterynaryjnej, Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, a także z części Państwowej Inspekcji Sanitarnej oraz Inspekcji Handlowej. Nowy urząd, który ma odpowiadać za bezpieczeństwo żywności i ma być podporządkowany ministrowi rolnictwa, powinien, zgodnie założeniami resortu, rozpocząć prace najpóźniej od początku nowego roku.
Od połowy sierpnia br. Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna apeluje do rządu i resortu rolnictwa, a także wszystkich zainteresowanych sprawą jednostek, żeby w sytuacji potencjalnego zagrożenia rozpowszechnienia się ASF wstrzymano prace nad ustawą w kształcie zaproponowanym przez ministerstwo rolnictwa.
– To najgorszy moment do łączenia inspekcji. Lekarze weterynarii powinni skupić się na zwalczaniu choroby, która niesie wielkie zagrożenia dla hodowców i przetwórców, a nie nad własnym bytem – mówi prezes Wisła.
W nowym projekcie, proponowanym przez ministerstwo rolnictwa, wystarczy wykształcenie magisterskie, np. magister atomistyki, i 2-letnie doświadczenie na stanowisku kierowniczym, gdziekolwiek, w jakiejkolwiek branży. Jest to zdecydowanie za mało!
– Jeśli teraz zacznie działać nowa „superinspekcja”, będzie tragicznie. W tej chwili, żeby zostać Powiatowym Lekarzem Weterynarii i zajmować się zwalczaniem pomoru, trzeba mieć wykształcenie lekarza weterynarii i co najmniej 3-letni staż w inspekcji oraz skończone studia specjalistyczne w tym kierunku – dopowiada prezes Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej. – W nowym projekcie, proponowanym przez ministerstwo rolnictwa, wystarczy wykształcenie magisterskie, np. magister atomistyki, i 2-letnie doświadczenie na stanowisku kierowniczym, gdziekolwiek, w jakiejkolwiek branży. Jest to zdecydowanie za mało! Uważamy, że jest to niezgodne z prawem międzynarodowym – dodaje.
Ministerstwo rolnictwa w proponowanych zmianach chce także zwiększyć uprawnienia weterynarzy.
– To krok w dobrym kierunku – mówi prezes Łukaszewicz. – Przepisy prawa nie pozwalają lekarzowi weterynarii na zamknięcie nielegalnej ubojni. Musi on, jak każdy z obywateli, zgłosić to do organów ścigania i wszcząć długotrwałą procedurę, natomiast ASF nie daje nam tyle czasu. Chcemy spotkać się z panem ministrem i merytorycznie dyskutować na ten temat!
Zdaniem Izby istnieje potrzeba ustanowienia pionowej hierarchii Inspekcji, która obecnie częściowo podlegać będzie pod wojewodów i która będzie podporządkowana premierowi. Co będzie dalej? Czas pokaże!
Powiązane:
Obserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!
Łączenie inspekcji jest nierozsądne.Po co łączyć WIJHARS ,który nie zajmuje się bezpieczeństwem żywności , z Inspekcją Weterynaryjną ? Na tej zasadzie , można łączyć medyków z kosmetykami.