Kończą się żniwa rzepaku. Na Opolszczyźnie zostały jeszcze te plantacje, na których rośliny nierówno dojrzewały i rolnicy musieli je desykować, tak jak chociażby Robert Drosd z Żużeli.
– Niektóre plantacje mam na piaskach, a inne na madach nadodrzańskich, musiałem więc zastosować glifosat – twierdzi pan Robert. – Plon w tym roku jest kiepski, zaledwie 2 tony z hektara. Po ubiegłorocznej suszy źle powschodził, a po zimie część trzeba było przyorać. Ten, który pozostawiłem, nie ma obsady, jest rzadki.
Niskie tony uzyskuje też Antoni Płócieniczak z gospodarstwa „Pagro”w Pągowie: – Choć nie było mocnej suszy, brakowało jednak wody, zarówno po wschodach jesienią, jaki i wiosną tego roku. To się odbiło na plonie. Ziarno jest drobne, słabo wykształcone – mówi pan Antoni.
Plon w tym roku jest kiepski, zaledwie 2 tony z hektara. Po ubiegłorocznej suszy źle powschodził, a po zimie część trzeba było przyorać.
Rolnik obawia się, że nie osiągnie zakładanych plonów w wysokości 4 t/ha. Inni rolnicy również uważają, że wynik 3 t/ha rzepaku w tym roku jest niezły. Duże różnice są jednak w wilgotności ziarna.
– U nas w gospodarstwie ziarno ma 12% wilgotności – twierdzi Kazimierz Kulas z Pisarzowic. – Dosuszamy je wiatrem, a te najgorsze partie przepuszczamy przez suszarnię.
– Rzepak z naszych pól jest natomiast za suchy – dodaje Antoni Płócieniczak. – Ten, który teraz młócimy, ma 6,5%, a wczoraj ziarno miało nawet 5,5% wilgotności. My niestety na tym tracimy, bo oddajemy rzepak zgodnie z kontraktem. Zakłady Tłuszczowe płacą za ziarno o 9-procentowej wilgotności. Dopłacają różnicę, ale tylko do 7,5%. Nasze ziarno jest suchsze i na tym tracimy.
Skup rzepaku idzie pełną parą.
– Na terenie Opolszczyzny i Dolnego Śląska prowadzimy skup na 13 lokalizacjach – mówi Arkadiusz Barylski, dyrektor Regionalnego Centrum Skupu i Kontraktacji firmy „Polskie Młyny” w Brzegu. – Płacimy pomiędzy 1550 a 1580 zł/t. Cena jest uzależniona od kursu złotego i giełdy Matif. Może się w każdej chwili zmienić.
Zakłady Tłuszczowe płacą za ziarno o 9-procentowej wilgotności. Dopłacają różnicę, ale tylko do 7,5%.
Cena rzepaku jest niezła w stosunku do ceny zbóż, ale niższa niż w wiosennych kontraktach.
– Wiosną mogłem podpisać kontrakt w cenę 1700 zł/t za rzepak. Nie podpisałem, ponieważ mam rzadki rzepak i nie potrafiłem przewidzieć plonu. Gdybym nie wywiązał się z kontraktu, musiałbym zapłacić karę umowną. Ale nie ukrywam, że liczyłem na wyższą cenę w żniwa, ponieważ inni rolnicy też mieli mniej rzepaku – komentuje Robert Drosd.
– Skupujący odbierają ode mnie rzepak tylko zakontraktowany – przyznaje z kolei Antoni Płócieniczak z gospodarstwa „Pagro”w Pągowie.
W ostatnich latach umowy kontraktacyjne nie zawsze były jednak korzystne dla rolników. Niektórzy nie byli w stanie wywiązać się z umów i dostarczyć towar, w związku z czym zapłacili kary. Teraz wolą sprzedawać na wolnym rynku.
Zobacz również:
Dodaj komentarz