Rok 2024 w rolnictwie oczami opozycji parlamentarnej

Pod koniec 2024 r. poprosiliśmy członków sejmowej Komisji RiRW o podsumowanie minionego roku. Oto jak rok 2024 w rolnictwie zapamiętają politycy opozycji parlamentarnej.

Rok 2024 w rolnictwie należał do jednych z trudniejszych w ostatnich latach, zgodnie uważają członkowie sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Reklama

Trudny rok 2024 w rolnictwie, ale bieguny skierowane różnie

O tym, że rok 2024 w rolnictwie był bardzo trudny, zgodni są zarówno politycy koalicji rządowej, jak i opozycji parlamentarnej. Jednak to, co jedni zaliczają do sukcesów, inni przedstawiają jako porażkę. Oczywiście różne aspekty brane są także pod uwagę.

Jak przedstawili rok 2024 w rolnictwie politycy koalicji rządowej, dowiesz się z: Podsumowanie roku 2024 w rolnictwie

Jan Krzysztof Ardanowski: wiele gospodarstw jest w dramatycznej sytuacji finansowej

Rok 2024 w rolnictwie

Polskich rolników co roku doświadczają różne anomalia pogodowe. I 2024 r. nie był od nich wolny. Wystąpiły: susza, przymrozki, gradobicia, deszcze nawalne.

Oczywiście efekty tych zjawisk przyrodniczych trzeba łagodzić przez wsparcie państwa, czy też objęcie sponsorowanym przez państwo systemem ubezpieczeń rolnych. Uważam zresztą, że w Polsce taki system powinien być powszechny i obowiązkowy — mówi Jan Krzysztof Ardanowski.

Ale wg naszego rozmówcy rolnicy w ubiegłym roku mniej się tymi kłopotami martwili, w porównaniu z szalenie poważną sytuacją rynkową i niepewnością na rynku żywności.

Spadły ceny praktycznie wszystkich produktów rolnych. Wiele działalności rolnika, które powinny przynosić jakiś dochód, nie przynoszą go.

Nie wystarcza na utrzymanie gospodarstwa, rodziny, czasami nawet kosztów nie pokrywa. Często jedynie dotacje unijne są jakimś ratunkiem przed całkowitym upadkiem gospodarstwa. Bardzo wiele gospodarstw jest w dramatycznej sytuacji finansowej — uważa Ardanowski.

Przyczyną tego stanu jest rozregulowanie rynku przez import z Ukrainy. Do Polski została sprowadzona ogromna ilość zboża. Nikt do końca nawet nie wie, ze względu na nieszczelność granicy, czy to było 4 miliony, 5 milionów 6, a może 8 milionów ton zboża Oprócz tego rzepak wpływał do nas w dużych ilościach i inne produkty rolne. Ten import sprawił, że skupy nie były zainteresowane kupowaniem od polskiego rolnika. W efekcie rolnicy mają kłopot.

To zjawisko towarzyszyło nam w 2023 r. i utrzymywało się właściwie również 2024 r. Import z Ukrainy cały czas trwa, bo Unia Europejska w sposób nieodpowiedzialny pozostawiła Import z Ukrainy do Unii Europejskiej — twierdzi minister rolnictwa w rządzie zjednoczonej prawicy, w latach 2018–2020.

Norbert Jakub Kaczmarczyk: rząd nie stara się wspierać rolników

rolnicze podsumowanie roku 2024

To na pewno bardzo trudny rok dla polskiego rolnictwa dlatego, że rząd nie stara się wspierać rolników jeśli chodzi o możliwości handlu. Widzimy wielką konkurencyjność ze strony Ukrainy, skąd od kilku lat wjeżdżają do Polski towary produkowane na zupełnie innych, niż w UE zasadach.

Polscy rolnicy nie takie kryzysy wytrzymywali. Natomiast może być ciężko w przyszłości, dlatego że ceny produktów rolnych spadają poniżej kosztów produkcji. Towarzyszą nam wysokie ceny nawozów, niższe dopłaty, brak na przykład dofinansowania materiałów siewnych. Jeśli chodzi o produkcję trzody chlewnej, widzimy, że cały czas rzucane są kłody pod nogi polskim rolnikom przez Unię Europejską — podsumowywał Norbert Kaczmarczyk.

Jak wszyscy polscy rolnicy, także nasz rozmówca patrzy ze zniecierpliwieniem na to, co robi dzisiejszy rząd i chce, nawet wymaga, żeby rząd nie tylko obiecywał, ale przede wszystkim tworzył takie prawo, by rynki zbytu mogły zabezpieczyć produkcję rolną. Z drugiej strony uważa, że trzeba stawiać na przetwórstwo.

Już za poprzednich rządów budowaliśmy wielki program z KPO, który miał bardzo mocno wspierać rolnictwo jeśli chodzi o budowanie łańcucha dostaw poprzez przetwórstwo. Ostateczny towar sprzedany mógł być po lepszej cenie. Mam nadzieję, że rząd będzie cały czas budował i finansował te projekty. Bo bez mądrego przetwórstwa, które niestety zostało zniszczone w latach transformacji, nie ma szansy na to, by budować bezpieczną Polskę — uważa Kaczmarczyk.

Krzysztof Mulawa: 2024 rokiem największych protestów rolników od czasów Andrzeja Lepera

Rok 2024 w rolnictwie-podsumowanie roku 2024 w rolnictwie

Podsumowując rok 2024 w rolnictwie, nie można nie wspomnieć o tym, co działo się na  ulicach polskich miast i miasteczek.

W 2024 roku mieliśmy historycznie największe protesty polskich rolników od czasów Andrzeja Lepera. To świadczy o fatalnej sytuacji w rolnictwie m.in. za sprawą Brukseli i Zielonego Ładu. Do protestów rolników dołączali się mieszkańcy miast i wszyscy ludzie, którzy byli świadomi zagrożeń związanych z Zielonym Ładem, który przyniósł niestety do nas premier Mateusz Morawiecki — podkreśla Krzysztof Mulawa.

Według naszego rozmówcy, rolnicy nie mogą być zadowoleni z obecnej sytuacji rynkowej. Przykładowo cena zboża jest na poziomie ceny sprzed dwóch lat, a nawozy są trzy lub czterokrotnie droższe. Cena żywca utrzymuje się na poziomie sprzed dwóch może bardziej trzech, czterech lat. Przyczyny trudnej sytuacji w 2024 r. upatruje w nieodpowiedzialnym działaniu poprzedniej ekipy rządzącej. Mianowicie to rząd zjednoczonej prawicy spowodował, że do tej pory mierzymy się z fatalną sytuację na rynku zboża.

Czy będzie lepiej? Wszystko będzie zależało od tego, z jaką będziemy mieli do czynienia ingerencją władz z Brukseli. Na ile również polskie władze będą kapitulowały przed polityką unijną — zastanawia się Mulawa.

Robert Telus: wielu rolników straciło wszystko w powodzi

Rok 2024 w rolnictwie podsumowanie

Były minister rolnictwa w rządzie zjednoczonej prawicy, uważa, że rok 2024 był  trudny dla polskiego rolnictwa z wielu względów. Przede wszystkim doszło do tragedii na Dolnym Śląsku, gdzie wielu rolników straciło wszystko w efekcie powodzi. Nie tylko rzeczy majątkowe, ale często i zwierzęta, hodowlę, co jest wg niego bardzo tragiczne. W 2024 r. dotknęły rolników także inne anomalie — przymrozki, grad, susze.

Podkreślił też bardzo ważny problem handlu z Ukrainą.

Nie można zapomnieć o protestach rolniczych i tak naprawdę zachowaniu się rządu w czasie tych protestów. Ściślej mówiąc służb, które poczęstowały, kolokwialnie rzecz biorąc, rolników gazem i pałkami. Tego nie powinno być nigdy. Polscy rolnicy protestowali nie tylko w swoich sprawach, ale w sprawach bezpieczeństwa żywnościowego. Ja niejednokrotnie podkreślam, żeby rząd zrozumiał, że tak jak ważne jest bezpieczeństwo energetyczne, bezpieczeństwo militarne, to może ważniejsze jest bezpieczeństwo żywnościowe. Także był to trudny rok i mówię to z bólem serca, dlatego że nie chciałbym być człowiekiem, który tylko krytykuje — mówił Rober Telus.

Na całe podsumowanie roku 2024 w rolnictwie przez opozycję zapraszamy:

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *