Potrzeby i oczekiwania rolników w 2025 r.

Jakie są potrzeby i oczekiwania rolników od MRiRW w 2025 r.? Takie pytanie zadaliśmy podczas trwania obrad sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Dowiedz się, jak odpowiadali rolnicy-politycy.
Oto, jakie mają potrzeby i jakie są oczekiwania rolników w 2025 r.
Spis treści
Jacek Czerniak: Pracujemy nad jak najlepszymi ułatwieniami dla rolników
Staramy się, by wspólna polityka rolna gwarantowała opłacalność produkcji rolnej. Poza tym udostępniamy różne wsparcia, co jest bardzo interesujące i bardzo dobre. Ekoschematy cieszą się dużą popularnością, więc dzisiaj świadomość polskiego rolnika jest bardzo duża.
Jesteśmy dzisiaj po 20 latach uczestnictwa w Unii Europejskiej naprawdę potentatem w rolnictwie. Nasza żywność jest oceniana bardzo pozytywnie i ma dobrą markę. A ponieważ mamy nadwyżkę żywności, więc musimy ją eksportować. Dlatego otwieramy się na rynki oczywiście spoza Unii. Na przykład na rynek chiński, wietnamski, koreański. Więc działamy w tym kierunku, żeby ułatwienia dla producentów, dla przetwórców, dla rolników były jak najlepsze.
Piotr Głowski: Bezpieczeństwo żywnościowe równie ważne jak militarne
Rolnicy tak jak każda grupa zawodowa po pierwsze potrzebuje stabilizacji. Czyli elementu, który daje pewność funkcjonowania, gospodarowania, opłacalności produkcji. Jest to cały czas elementem naszych analiz i poważnej troski. Bo uważam, jako osoba, która nie tylko skończyła studia rolnicze, ale jest też praktykującym rolnikiem, bezpieczeństwo żywnościowe jest równie ważne jak bezpieczeństwo militarne. Odczuwamy to w trudnych momentach, kiedy na świecie dochodzi do sytuacji zablokowania rynków albo zablokowania dostaw.
Przygotujmy się! Rozszerzenie UE — więcej niż pewne
Może nie obawiajmy się, a próbujmy dobrze przygotować się do zmian, które być może nastąpią w Europie. Niektórzy mówią, że prawie na pewno dojdzie do rozszerzenia Unii Europejskiej o kolejne państwa. To jest sytuacja bardzo zbliżona do tej, kiedy my wstępowaliśmy do Unii. Wówczas Francuzi nas się strasznie bali. Jakoś udało się wtedy te ich lęki uspokoić. A z drugiej strony do katastrofy zarówno we Francji, jak i w Polsce nie doszło. Jedno i drugie rolnictwo rozwija się i bardzo dużo zostało w tym kierunku zrobione, zainwestowane. Widzę po sąsiadach, jak zupełnie inaczej gospodarują, jakim innym sprzętem dysponują i w jaki sposób naprawdę coraz lepiej wykorzystujemy ziemię.
Jakie są oczekiwania rolników, aby w dobrej kondycji przetrwać 2025 r.?
Mirosław Maliszewski: Pocieszające jest to, że wzrasta na świecie liczba ludności. Przez co wzrasta zapotrzebowanie na żywność. Każdy kraj na świecie chce być samowystarczalnym pod względem żywnościowym, czyli produkować tyle, ile może sprzedać w swoim kraju, aby nie musiał też importować. Tym niemniej jest wiele miejsc na świecie, gdzie jest niedobór żywności i ten niedobór żywności będzie.
Mirosław Maliszewski: Musimy wyspecjalizować produkt, przetwórstwo, handel i dystrybucję
Dlatego musimy też tak wyspecyfikować produkcję w Polsce, zarówno produkt, jak i przetwórstwo, handel oraz dystrybucję, żeby spełnić oczekiwania tych rynków na świecie, gdzie możemy ulokować naszą produkcję. Wszak jesteśmy krajem, który więcej zdecydowanie produkuje prawie wszystkich produktów, niż je konsumuje. Dlatego musimy postawić na eksport. Musimy znaleźć takie miejsca na świecie, gdzie tę produkcję ulokujemy, gdzie wygramy też rywalizację z innymi krajami. Jeżeli szereg tych warunków spełnimy, to możemy powiedzieć, że rolnictwo obroni się i będzie ta produkcja opłacalna. Myślę, że się obronimy i to jest taki optymizm, który da rolnikom szansę, żeby dalej produkować.
Jarosław Rzepa: Rolnicy powinni się zrzeszać
Rolnicy dzisiaj wskazują na rosnące koszty produkcji, koszty pracy i się zastanawiają, jak długo jeszcze będą w stanie to wytrzymać. Dlatego główne działanie rządu polega na przyspieszeniu wszelkich możliwych wypłat po to, żeby tym rolnikom było lżej.
Potrzeba zjednoczenia się rolników. To niestety trochę historycznie jest uwarunkowane, ale mam nadzieję, że z trudnych doświadczeń rolnicy wyciągną wnioski. Pojedynczy rolnik dzisiaj naprawdę niewiele znaczy. W grupach bylibyśmy silniejsi, bo naprawdę mamy czego się obawiać w kontekście włączenia Ukrainy do UE. Mamy 15 milionów hektarów ziemi. Ukraina ma 28, z czego 14 milionów hektarów to czarnoziemy. Dlatego wykorzystajmy ten czas, żeby być przygotowanym na to, że ich wstąpienie może być dla naszych rolników szansą, a nie zagrożeniem.
Potrzebny NHS i sieć sklepów handlujących polską żywnością
Jan Krzysztof Ardanowski: Chciałem wzmocnić Narodowy Holding Spożywczy, żeby działając na rynku, był takim strategicznym regulatorem tego rynku. Żeby mógł wpływać na ceny płacone rolnikom na rynku. Ale również była przygotowana i już zaawansowana koncepcja polskiej sieci handlowej żywnością. Polskich sklepów i hurtowni, które by zajmowały się zaopatrzeniem rynku w żywność pochodzącą z Polski.
Jan Krzysztof Ardanowski: Rolnicy nie chcą jałmużny!
To nie o to chodzi, żeby wsi prezenty dawać. One są czasami przyjemne, ale i upokarzają. Poza tym powodują, że wcale nie jest to odbierane jako element pewnej sprawiedliwości. Ludziom trzeba dać możliwość zarobienia na uczciwej pracy. To zresztą byłoby też jakimś elementem, jakimś sitem selekcji. Gdyż rolnik pracowity, zaradny, lepiej przygotowany, lepiej wykształcony, którego rodzina inwestuje, który nie przepija wszystkiego, będzie żył lepiej i będzie miał się lepiej niż ten, któremu się za bardzo nie chce albo ma dwie lewe ręce do roboty.
Czytaj także: J.K. Ardanowski: UE prowadzi politykę niszczenia własnego rolnictwa
Oczekiwania rolników to m.in. potrzeba zrównania przepisów dotyczących produkcji żywności importowanej do UE
Norbert Kaczmarczyk: Moim zdaniem najważniejsze jest zabezpieczenie rynku polskiego przed towarami ukraińskimi. Bo z punktu widzenia konkurencyjności, rolnik Polski nie ma żadnych możliwości, by z tymi towarami konkurować. Ukraińcy bez restrykcji unijnych mogą np. produkować z roślin genetycznie modyfikowanych. W efekcie mają wyższe plony często kilkadziesiąt procent z hektara.
Norbert Kaczmarczyk: Gdyby polski rolnik mógł produkować tak jak ukraiński…
…, to ta konkurencyjność byłaby wyższa. Na razie jest to wielka hipokryzja. Gdyż z jednej strony polski rolnik nie może produkować roślin genetycznie modyfikowanych, ale do żywienia zwierząt sprowadzamy głównie roślinny towar genetycznie modyfikowany.
Jesteśmy w najtrudniejszym momencie, z punktu widzenia naszego położenia geopolitycznego i bliskich kontaktów handlowych z Ukrainą. , To może prowadzić do zubożenia, zniszczenia polskiego rolnictwa w perspektywie kilku lat. Mianowicie już widzimy, że z hektara przy takich wysokich nakładach zostaje maksymalnie kilkaset złotych z produkcji roślinnej jeśli chodzi o pszenicę, zboża, rzepaki, soję i tak dalej.
Robert Telus: Rolnikom potrzeba stabilności dochodów
Tak naprawdę oczekuję prostych przepisów, które pozwolą funkcjonować, które pozwolą zarobić. To znaczy przede wszystkim stabilność. Nie ma nic gorszego dla polskiego rolnika, myślę, że i dla każdego rolnika, gdy nie ma tej stabilności. Rolnik, ale i każdy, kto szykuje swój biznesplan, chciałby wiedzieć, w jakim czasie inwestycja się zwróci. A obecne działania w żaden sposób nie gwarantują dochodu stabilnego w żadnym sektorze w polskim rolnictwie.
Były bardzo mocno promowane ekoschematy. W latach 2023–2024 były one na wysokim poziomie, bo po 100 złotych punkt. Teraz wiemy o tym, że to są dużo mniejsze środki dla rolników. To jest taki przykład, że nawet gdy nastawili się rolnicy na te ekoschematy, to dziś widzą, że i tak dostaną mniejsze środki.
Gdy mówimy jeszcze o tym, jakie są oczekiwania rolników polskich, to myślę, że trzeba zwrócić uwagę również na to, że polski rolnik i polskie produkty rolne mają wysoką markę w Europie. Za tym idzie duża sprzedaż. Tak naprawdę rolnik nie chce dopłat. Rolnik nie chce być na garnuszku państwa. Tylko chce sam zarobić i to też jest bardzo potrzebne, a państwo w tym może oczywiście pomóc. Zaproponowaliśmy lokalną półkę. Co znaczy lokalna półka? Lokalna półka znaczy to, że każdy rolnik mógłby swoje produkty odstawić do supermarketu w swoim terenie, w swoim powiecie, w swoim województwie. To dużo by pomogło, żeby ten rolnik mógł sprzedać. Bo tak naprawdę nie mamy problemu z wyprodukowaniem, ale jest problem ze sprzedażą, ceną i opłacalnością.
Krzysztof Mulawa: Urszula von der Leyen wróci do Zielonego Ładu
Rolnicy zapowiadają powrót na ulicę strajków z uwagi na jeden fakt. Bruksela nie zapomniała o Zieloną Ładzie, ale na razie przeszeregowuje się i zmienia swoje ustawienia polityczne. Kiedy w Brukseli uspokoi się sytuacja polityczna, Urszula von der Leyen wróci do tego, z czym nas witała w poprzednim roku, czyli do Zielonego Ładu.
Obejrzyj z nami film, a dowiesz się więcej, jakie są oczekiwania rolników w 2025
