Wielu rolników po wysiewie pszenicy ozimej decyduje się na wykonanie zabiegu wałowania. W pewnych warunkach jest to wskazane, przyspiesza bowiem wschody i ułatwia późniejsze prace na polu. Ale nie zawsze…
– Wałowanie wykonuję od razu po wysiewie ziarna. Przykładowo, jeśli dziś posieję, to od razu jutro na pole pójdą wały – mówi pan Robert, rolnik spod Bartoszyc (woj. warmińsko-mazurskie). – Dzięki wałowaniu pszenica jest mocniej umiejscowiona w glebie i szybciej zaczyna rosnąć. Wałowanie jest też świetnym sposobem na wyrównanie powierzchni pola, zniwelowanie wszelkich nierówności, czy nawet wbicie w ziemię kamieni. Dzięki temu w czasie żniw po takim terenie jest o wiele łatwiej poruszać się kombajnem. Nawet, jeżeli zboże wylegnie, to można młócić bez obaw, że kombajn natrafi na większy kamień.
Wałowanie jest szczególnie dobrym rozwiązaniem w przypadku siania ziarna w suchą glebę przy przedłużającym się braku opadów, czyli właśnie przy takiej sytuacji, jaką mamy obecnie w wielu miejscach kraju. Dzięki temu możliwe jest zagęszczenie gleby i zwiększenie podsiąkania wody z głębszych warstw gleby do wysianego ziarna w warunkach, gdy w płytkich warstwach wody brakuje. Zapewnia to szybsze i bardziej wyrównane wschody. Trzeba jednak pamiętać, że wałowanie będzie skuteczne przy okresowym braku opadów, jeśli natomiast gleba jest bardzo mocno przesuszona, większych efektów z tego nie będzie.
Dodaj komentarz