Krajowa Rada Izb Rolniczych wydała opinię o przygotowywanym Kodeksie przeciwdziałania uciążliwości zapachowej. Czy rzeczywiście na wsi śmierdzi?
– W przedstawionym projekcie Kodeksu rozdział poświęcony rolnictwu odnosi się bezpośrednio do zapachów powstających w związku z prowadzeniem produkcji rolniczej – przypomina Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych. – Ale zdaniem samorządu rolniczego ta część kodeksu powinna być przygotowana przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Uważamy, że rolnictwo w Polsce generalnie nie stwarza problemów w zakresie uciążliwości zapachowej, ponieważ nie ma zbyt wielu ferm wielkogabarytowych, które wytwarzałyby odory, stanowiące problem dla mieszkańców. Dodatkowo, w związku z drastycznym spadkiem pogłowia trzody chlewnej takie zagrożenie nie jest przewidywane.
Zdaniem samorządu rolniczego, nakładanie na rolników dodatkowych obowiązków wiąże się z ponoszeniem kosztów dostosowania gospodarstwa.
Obowiązki rolników w zakresie gospodarowania zgodnego z wymogami ochrony środowiska zawarte są w Kodeksie Dobrych Praktyk. Rolnicy znają go od wielu lat i przestrzegają. Zdaniem samorządu rolniczego, nakładanie na rolników dodatkowych obowiązków wiąże się z ponoszeniem kosztów dostosowania gospodarstwa. Należy przewidzieć środki finansowe na odpowiednie inwestycje dostosowawcze w rządowych programach jak np. PROW. Ponadto trzeba przewidzieć czas na przeprowadzenie tych działań.
Czy więc na wsi rzeczywiście śmierdzi?
– Naszym zdaniem należałoby wziąć pod uwagę, że specyfika środowiska wiejskiego wiąże się z obecnością zwierząt, które nie stanowią zagrożenia dla środowiska a raczej są nieodłącznym elementem wsi – dodaje Wiktor Szmulewicz.
Powiązane: Coś śmierdzi? Nie, to uciążliwość zapachowa!
Dodaj komentarz