Zdesperowani plantatorzy mulczują polskie kalafiory. Nie ma zbytu

fot. Anna Maciejuk

Dramat plantatorów warzyw się pogłębia. Plantatorzy z Podkarpacia w akcie desperacji zmulczowali plantację dorodnych kalafiorów. Rolnicy nie mają komu sprzedać warzyw, a przetwórnie i skupy odmawiają odbioru lub zalegają z płatnościami. Podczas gdy polskie kalafiory gniją w polu, w sklepach króluje towar importowany z Belgii i Hiszpanii. Producenci mówią wprost: „to już nie klęska urodzaju, to klęska systemu”.

Na Podkarpaciu plantator w akcie desperacji zmulczował 25 tys. główek kalafiorów, bo nie ma zbytu na polski towar. Tymczasem w sieciach królują drogie kalafiory z importu…

Reklama

Zdesperowani plantatorzy niszczą plony

W Wierzawicach koło Leżajska rolnik zmulczował 70 arów plantacji kalafiorów, których nie miał kto odebrać z pola. Dramat rodziny opisał w mediach społecznościowych europoseł Tomasz Buczek, podkreślając, że coraz więcej gospodarstw na Podkarpaciu ma problem ze zbytem warzyw.

Dzisiaj w Wierzawicach rolnik zmulczował 70 arów uprawy kalafiora, której nie miał kto odebrać z jego pola. Kiedy zadzwoniła mi o tym powiedzieć zrozpaczona żona tego rolnika, postanowiłem, że muszę zrobić o tym konferencję prasową, by opowiedzieć o ich dramacie — napisał na Facebooku Tomasz Buczek.

Na spotkaniu zorganizowanym na jednym z pól pojawiło się kilkudziesięciu rolników z Podkarpacia i Lubelszczyzny. Wielu z nich przyznało, że od miesięcy czeka na zapłatę za dostarczone warzywa. Przetwórnie mają zatory finansowe, a punkty skupu nie są w stanie odbierać towaru w terminie. Dla plantatorów kalafiora to dramat — warzywo nie może czekać, bo szybko traci jakość.

Załamani rolnicy mulczują polskie kalafiory

Załamani rolnicy mulczują polskie kalafiory, bo nie ma na nie zbytu, a oferowane ceny nie pokrywają nawet kosztów.

fot. zrzut ekranu/Facebook/Tomasz Buczek

Nie ma zbytu na polskie kalafiory

Podczas konferencji na polu w Giedlarowej, zdesperowany rolnik Sławomir Kępa rozjechał traktorem 25 tysięcy główek kalafiorów. Jego gest stał się symbolem frustracji producentów warzyw, którzy — mimo ciężkiej pracy — nie mogą sprzedać plonów po godnej cenie.

Nie opłaca się zbierać, nie chcą tego odebrać, nie ma chętnych! Teraz wszystko musi być zmulczowane — mówił Kępa w rozmowie z Wirtualną Polską.

Rolnicy z Podkarpacia podkreślają, że lokalne przetwórnie wpadły w tarapaty, a hurtownie i sieci handlowe coraz częściej sięgają po tańszy towar z importu.

W tej chwili nasze polskie produkty nie mogą przebić się na półki do sklepów. Jest za to kalafior belgijski, hiszpański. Nie rozumiem. Dlaczego? Mamy kalafiory najlepszej jakości, z ekologicznym certyfikatem Global GAP, a mimo to od wielu dni dzwonię, pytam, czy ktoś chce nasz towar. Słyszę odmowy lub ceny, które wręcz nas rujnują — dodaje żona plantatora Agata Kępa.

Załamani rolnicy mulczują polskie kalafiory

Agata Kępa mówi o dramacie plantatorów z Podkarpacia.

fot. zrzut ekranu/Facebook/Tomasz Buczek

Ceny polskich kalafiorów uwłaczają rolnikom

Jak dodaje Agata Kępa, ceny oferowane rolnikom to dziś zaledwie 1,80–2,80 zł za główkę kalafiora na świeży rynek o najlepszej jakości. Tymczasem w supermarketach to samo warzywo kosztuje nawet 8–11 zł/szt. Zdaniem rolniczki, uczciwy podział powinien wyglądać tak, że plantator otrzymuje 3,50 zł, zaś marża handlowa wynosi około złotówki.

Tymczasem jeszcze rok temu lokalne sieć sklepów w regionie Leżajska płaciła rolnikom 5 zł za główkę. W sprzedaży detalicznej cena była umiarkowana, a na dodatek kalafiory były oznaczone tabliczką, że jest to produkt z gospodarstwa Kępów. Dziś taka współpraca praktycznie nie istnieje. Plantatorzy, którzy nie chcą oddawać warzyw za bezcen pozostawiają je na polu.

Czytaj również: Kto zarabia na ziemniakach? UOKiK zbada marże handlowe

W Polsce dramat, a w Holandii udany sezon na kalafiory

Tymczasem podczas gdy polscy rolnicy walczą o przetrwanie, bo polskie kalafiory nie mają zbytu, na portalu holenderskim czytamy, że w Niderlandach sezon kalafiorowy uznaje się za bardzo udany. Ceny płacone plantatorom określa się jako zrównoważone i korzystne. Ściśle mówiąc stawki producenta wynoszą tam 1,20  euro/kg. W przeliczeniu daje około 5,10 zł/kg, przy dzisiejszym kursie NBP (1 € = 4,2517 zł). W największych sieciach, jak Albert Heijn, cena detaliczna w promocji wynosi 1,49  euro za główkę, czyli około 6,33 zł/szt. Zaś kalafiory cieszą się dużym zainteresowaniem konsumentów. Według handlowców także popyt eksportowy pozostaje prężny, z aktywną sprzedażą zarówno na rynkach całej Europy.

Kontrast jest uderzający. W naszym kraju, gdzie mamy jedne z najlepszych warunków do uprawy warzyw w Europie, rolnicy niszczą plony, zamiast je sprzedawać. Zaś rolnicy zastanawiają się, czy w Polsce opłaca się jeszcze produkować warzywa. Bowiem ceny oferowane za polskie kalafiory najlepszej jakości nie pokrywają nawet kosztów produkcji. A w sklepach drożyzna. Dobrym podsumowaniem są słowa, które padły podczas konferencji Wierzawicach ze strony rolników do polskich konsumentów:

Pomyślcie, gdzie kupujecie. Stać was na markety? Jeśli upadną rolnicy, nie będzie nas… i nie będzie też was.

Źródło: Facebook; www.gfactueel.nl; www.fruitveb.hu

Czytaj również: Dramat na rynku warzyw. Samozbiory by ratować plony

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *