Jabłka: czy wróci rynek rosyjski?

Marzeniem polskich sadowników jest ponowne otwarcie rynku rosyjskiego dla polskich jabłek. Czy jest szansa, że rynek rosyjski będzie taki jak przed embargiem?

Sadownicy raczej nie mają złudzeń. Rosyjskie eldorado dla polskich jabłek już nie powróci. Powodem jest fakt, że do krajów Europy wschodniej masowo wysyłamy sadzonki drzew owocowych.

W latach 2011–2015 eksport drzewek jabłoni wynosił co najmniej 25 mln sztuk, w tym o. 20 mln do krajów Wschodniej Europy – mówi prof. Edward Makosz, prezes Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych. – Pozostałe 5 mln do innych krajów europejskich. Warto podkreślić, że kraje Wschodniej Europy importują podobne ilości drzewek jabłoni z krajów Zachodniej Europy. Niech tylko 20% tych drzewek będzie normalnie owocowało, wzrosną tam zbiory jabłek.

W latach 2011–2015 eksport drzewek jabłoni wynosił co najmniej 25 mln sztuk, w tym o. 20 mln do krajów Wschodniej Europy.

prof. Edward Makosz, prezes Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych

Część polskich producentów jabłek zdaje sobie z tego sprawę. Ale to nie koniec problemu.

Ukraina już produkuje bardzo dużo jabłek – mówi Piotr Korszeń, właściciel gospodarstwa rolnego w Przegalinach Dużych w woj. lubelskim. W tym roku zabrakło im krajowych jabłek dopiero w czerwcu. Wiadomo, że oni do Rosji jabłek wysyłać nie będą, ale w tej chwili stali się praktycznie samowystarczalni. Bardzo duże nasadzenia są robione w Mołdawii – za kilka lat te sady będą intensywnie owocować.

Polskie jabłka czasem trafiają do Rosji drogą okrężną przez Białoruś lub Kazachstan. Mówiono o tym m.in. już prawie pół roku temu podczas forum Agrosec w Warszawie. Jednak w porównaniu z eksportem sprzed embarga jest to kropla w morzu oczekiwań polskich sadowników. Wielu producentów jabłek, takich jak Piotr Korszeń zdaje sobie sprawę, że nawet jeśli Rosja wpuści do siebie za kilka lat polskie jabłka, będzie potrzebować ich znacznie mniej.

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 0 / 5. Liczba głosów 0

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *