Rośliny energetyczne: gdzie je uprawiać?
Na jakich gruntach warto uprawiać rośliny energetyczne? Które rośliny są najbardziej, a które najmniej wymagające pod tym względem?
– Ziemię uprawną zostawmy roślinom przeznaczonym na cele żywnościowe – mówi Zdzisław Ginalski z Centrum Doradztwa Rolniczego w Radomiu, specjalizujący się w uprawie roślin energetycznych. – Ogromną zaletą roślin energetycznych jest fakt, że można je uprawiać na nieużytkach.
Roślin energetycznych nie powinno się uprawiać w rejonach o rocznej sumie opadów poniżej 550 mm, czyli w części Wielkopolski, Kujaw, Mazowsza i Pomorza.
Ale nie wszędzie.
– Roślin energetycznych nie powinno się uprawiać w rejonach o rocznej sumie opadów poniżej 550 mm, czyli w części Wielkopolski, Kujaw, Mazowsza i Pomorza – mówi pan Zdzisław. – Dlaczego? Bo wieloletnie rośliny uprawiane na cele energetyczne zużywają od 500 do 700 mm wody w okresie wegetacji, dlatego większe powierzchnie uprawy mogą zachwiać gospodarkę wodną, szczególnie w okresach niedoboru opadów.
Roślin energetycznych nie można uprawiać także na obszarach: chronionych, położonych powyżej 350 n.p.m. i obszarach o nachyleniu większym niż 12°C.
– Wierzby i topoli nie należy uprawiać na polach zmeliorowanych, za względu na rozbudowany system korzeniowy – mówi ekspert. – Roślin energetycznych nie powinno się także uprawiać na niewykorzystywanych trwałych użytkach zielonych (TUZ) o dużej bioróżnorodności.
Natomiast plantacje roślin energetycznych mogę być zakładane na większości gleb w klasach od III do VI.
– Największe wymaganie pod względem wodnym ma wierzba energetyczna – dodaje Zdzisław Ginalski. – Najmniejsze wymagania ma ślazowiec pensylwański, ale on jest z kolei podatny na choroby powodowane przez grzyby. Jest jeszcze bardzo wydajny miskant, ale założenie plantacji miskanta jest drogie. Decydując się na plantację roślin energetycznych trzeba dokonać dobrego wyboru.
Obserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!