PATRON SERWISU: Blattin

Żywienie bydła i trzody chlewnej a susza

Kukurydza wysycha. Rolnicy boją się, że nie będą mieć czym wykarmić bydła. Na gospodarstwa padł blady strach, że będzie trzeba redukować stada. Wszystko bowiem wskazuje na to, że żywienie zwierząt będzie utrudnione, a może nawet niemożliwe – kolby kukurydzy się nie wiążą, a trawy wysychają.

Cena: Kukurydza paszowa

875.11 zł
1.20%
Zobacz aktualne ceny

Już teraz wykorzystujemy zapasy paszy przeznaczone na zimę. Co będzie potem, boimy się myśleć. Trzeba będzie szukać alternatywnych pasz – mówi rolnik z Brukowa.

Podczas wczorajszego spotkania z wojewodą warmińsko-mazurskim rolnicy podali, że susza najbardziej dotknęła uprawy kukurydzy i łąki. Żywienie zwierząt przez zimę na pewno będzie wyzwaniem. – Boję się, co będzie zimą, i nie wiem, czy uda mi się utrzymać stado. Skosiłem wszystko, co się dało, łącznie z kukurydzą, żeby jeszcze cokolwiek uratować, ale nie wiem, jak przetrwamy przyszłe miesiące, bo niewiele tego zostało, a przecież trzeba wziąć pod uwagę jeszcze żywienie zimą! – mówi właściciel gospodarstwa w Łące.

Pomoc także dla hodowców bydła

Premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że w tym trudnym okresie trzeba pomóc nie tylko rolnikom poszkodowanym w wyniku suszy na polach, ale również hodowcom bydła.

Dotychczas komisje szacujące straty z powodu suszy w gospodarstwach nie mogły uwzględniać strat na użytkach zielonych czy w uprawach kukurydzy – przepisy pozwalały im na szacowanie strat wyłącznie w uprawach zbóż jarych (i to nie w całym regionie, a jedynie w 56 gminach). Obecnie raporty dotyczące klimatycznego bilansu wodnego wskazały, że susza obejmuje całe warmińsko-mazurskie, w związku z czym komisje ponownie będą liczyły straty w uprawach (tym razem także na łąkach i w uprawach kukurydzy). Aby komisje oszacowały straty w danym gospodarstwie, konieczne jest ponownie złożenie wniosku w gminie w tej sprawie.

Zbyt pochopna decyzja o koszeniu?

Rolnicy nie są zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Wielu z nich skosiło kukurydzę, żeby ratować już i tak kiepskie plony.

Wiele gospodarstw stoi dziś przed dylematem, czy nie zmniejszyć stada bydła, bo jeśli żywienie będzie utrudnione, nie będą w stanie go utrzymać – mówi Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych. – Nie ma środków finansowych z produkcji, żeby można było dokupić paszę, bo jest bardzo niska cena. Na pewno odczujemy to jesienią i wiosną przyszłego roku w postaci spadku produkcji zwierzęcej.

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 0 / 5. Liczba głosów 0

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *