Po doświadczeniach z szacowaniem strat po suszy nikt nie chce uczestniczyć w pracy komisji klęskowych. A trzeba oszacować wymarznięte oziminy.
– Straty z powodu wymarznięć ozimin są prawie w całym województwie – mówi Paweł Wienconek, dyrektor biura Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej. – Apelujemy do wójtów o powoływanie komisji klęskowych do szacowania strat, ale… brakuje osób chętnych do uczestniczenia w pracach komisji.
Ustawodawca przewidział, że w komisji szacującej straty rolnicze musi się znaleźć przedstawiciel doradztwa rolniczego i przedstawiciel izby rolniczej. Ale przedstawiciel izby musi mieć odpowiednie wykształcenie.
– Powinno to być wykształcenie wyższe lub średnie, ale rolnicze – wyjaśnia Paweł Wienconek. – Tymczasem nie ma zbyt wielu rolników z takim kierunkowym wykształceniem. Dlatego zaproponowaliśmy, aby rolę przedstawiciela izby rolniczej mógł pełnić każdy rolnik, który spełnia obowiązujące prawem warunki.
Ale jest też inny, trudniejszy problem. Brakuje osób, które by chciały w takich komisjach pracować.
Zaproponowaliśmy, aby rolę przedstawiciela izby rolniczej mógł pełnić każdy rolnik, który spełnia obowiązujące prawem warunki.
– Powodem jest susza, a w zasadzie to, że wielu rolników uznało za niesprawiedliwe oszacowanie strat po ubiegłorocznej klęsce suszy w naszym regionie – mówi Paweł Wienconek. – I teraz nikt nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za szacowanie strat.
Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza apeluje do wójtów, aby składali wnioski do wojewody o powołanie komisji.
O sprawie wymarzniętych ozimin przedstawiciele rolników rozmawiali z wojewodą. Udało się wypracować kilka wniosków płynących z tego spotkania.
– Powoływane komisje powinny być merytorycznie, gruntownie i jednolicie przygotowane przez służby Wojewody do wykonywania swoich zadań – cytuje jeden z wniosków Ryszard Kierzek, prezes KPIR. – Praca w komisjach osób spoza administracji gminnej i doradztwa rolniczego powinna być chociaż częściowo wynagradzana.
Czy to sprawiłoby, że będą chętni do szacowania strat?
Dodaj komentarz