Jest decyzja: rolniczy olej napędowy z ograniczoną dotacją

Niemieccy rolnicy od 8 stycznia br. znów protestują w całym kraju. Tymczasem kanclerz Scholz nie zamierza im ustępować. Mianowicie utrzymuje, że nie będzie ulgi podatkowej na rolniczy olej napędowy. Wprawdzie ma ona zostać zlikwidowana stopniowo, do 2026 r. Ale to protestujących absolutnie nie satysfakcjonuje.

Niemieccy rolnicy w swoim niezadowoleniu nie są osamotnieni. Protesty rozlały się na pół Europy. Niemcom chodzi m.in. o ulgę na rolniczy olej napędowy a o co rolnikom z innych krajów? Czy jest jakiś wspólny mianownik tych protestów? Kolejny wielki protest zaplanowali na 15 stycznia. Co więcej — Scholz naciskany jest również politycznie — i to nie tylko przez przeciwników koalicji.

Reklama

100 tysięcy ciągników nie robi na kanclerzu wrażenia

Niemieccy rolnicy zapowiedzieli tydzień protestów. W poniedziałek, 8 stycznia wyprowadzili na publiczne drogi w całych Niemczech ponad 100 tysięcy traktorów, które zablokowały wiele tras. To jeszcze większa akcja od tej z 18 grudnia 2023 r., kiedy to w samym Berlinie pod Bramą Brandenburską pojawiło się ich ponad 300.

Tymczasem kanclerz Scholz nie zamierza zrezygnować ze stopniowego znoszenia ulgi podatkowej na rolniczy olej napędowy. Początkowo planował zrobić to jednym ostrym cięciem. Obecnie ma się to odbyć stopniowo — do 2026 r. I tyle ustępstw, jeśli chodzi o niemieckiego kanclerza. 8 stycznia powiedział rolnikom „Nikt nie powinien mieć złudzeń”. Według niego, rząd federalny poszedł bardzo daleko, wprowadzając nową, wyważoną decyzję. Dotychczas ostro krytykowane subsydia są teraz „stopniowo usuwane w bardzo starannie przemyślanym kroku”.

Tego samego dnia rząd, pomimo demonstracji, przyjął projekty ustawy o zniesieniu zwrotu podatku. Teraz będą one omawiane w Bundestagu.

Rolniczy olej napędowy dzieli polityków… nawet wewnątrz SPD

Wygląda na to, że… mało kto zgadza się z Scholzem. Nie tylko ministrowie z sześciu związkowych resortów rolniczych kierowanych przez CDU/CSU wezwali rząd federalny do całkowitego wycofania planowanej eliminacji ulgi podatkowej dla rolniczego oleju napędowego. Również szefowie SPD w krajach związkowych Meklemburgii-Pomorzu Przednim i Dolnej Saksonii, Manuela Schwesig i Stephan Weil, nie popierają kursu kanclerza z SPD. Schwesig powiedziała w poniedziałek podczas protestów w Bad Doberan:

Rolnicy są wściekli. I słusznie, ponieważ chce się im odebrać dwie podstawy finansowania z dnia na dzień, bez wcześniejszego ostrzeżenia.

Schwesig odniosła się w ten sposób również do drugiej zapowiedzianej Niemcom zmiany. Mianowicie — uchylenia zwolnienia z podatku od pojazdów samochodowych użytkowanych w rolnictwie i leśnictwie.

Przewodnicząca SPD Saskia Esken stoi po stronie Scholza. W Radiu Bawarskim zaapelowała do rolników o „akceptację kompromisu”.

Prezydent Niemieckiego Związku Rolników DBV, Joachim Rukwied to wyklucza.

Nasza pozycja pozostaje niezmieniona: Obie zapowiedzi rządu muszą zostać odrzucone — mówi Rukwied.

Francuzi: gnojowica was pogrzebie!

Wygląda na to, że europejscy rolnicy się obudzili. W 2023 r. protestowali w połowie Europy. Nasze lokalne problemy, związane z ukraińskim zbożem, są wszystkim znane. Ale rolników w Niemczech, Francji czy Holandii połączyło coś innego — wprowadzanie coraz bardziej rygorystycznych wymogów dla producentów żywności, co motywuje się koniecznością ochrony środowiska.

Niektóre nacje są i pomysłowe, i wyjątkowo ostre w wyrażaniu swoich emocji. Jak francuscy rolnicy, którzy w grudniu nie poprzestali na „klasycznych” blokadach dróg. Nie zabrakło rozlewania gnojowicy na polach Elizejskich, przed wejściami do fast foodów czy biur podatkowych, ale także na niektórych ważnych arteriach drogowych. Manifestanci dostosowali słynne hasło z zamieszek paryskich z 1968 roku „śmiech was pogrzebie”, na „gnojowica was pogrzebie”.

Jednak prekursorami tej fali protestów byli Holendrzy i Belgowie. To oni już w marcu ubiegłego roku protestowali przeciwko wprowadzeniu środków zwiększających obciążenia finansowe dla wszystkich korzystających z nawozów i ujęć gnojowic zawierających azot. Ściśle mówiąc, obawiali się załamania całego systemu hodowli zwierząt. Z protestów tych w Holandii powstała nawet partia przeciwstawiająca się „zielonej rewolucji” —  Ruch Obywatelski Rolników.

Niemieccy rolnicy zapowiedzieli kolejny wielki protest na poniedziałek 15 stycznia. Czy władze w Berlinie się ugną przed traktorami pod Bramą Brandenburską? Rolniczy olej napędowy mocno podkręcił i tak trudną sytuację polityczną w Niemczech.

Czytaj również: Nowy kalkulator czynszu dzierżawnego 2024. Są zmiany!

Źródło: Agrarheute, Italiafruit, Businessinsider

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 5 / 5. Liczba głosów 3

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Google NewsObserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Komentarze
  1. Tadeusz Ulejczyk pisze:

    Trudno mi odnieść się do kwestii niemieckich rolników, ale mogę napisać o Polsce. Zasadą wsparcia rolników jest –stabilizacja cen produktów rolnych – ale musi być to powiązane z całą sferą rolnictwa i gospodarki kraju. Nasz system jest ułomny z powodu iż rząd nie myśli kategoriami dobra wspólnego, sprawy załatwiają na zasadzie jak się pali to poleją wodą – czyli dadzą wsparcie finansowe rolnikom ale zabiorą innym grupom. Jak można mieć zaufanie do premiera Donalda TUSKA jeśli On kłamie, wypłynął jak najlżejsza frakcja w szambie na wierzchołek – stołek premiera. Ministerki jeśli są dobrze przygotowane to coś działają, ale generalnie to władzę sprawują dyrektorzy departamentów. Bo Premier, Ministrowie są jak Pół dzbana tylko wizytówką bez merytorycznej wiedzy. Decydują lobbyści.