Rynek owoców w Polsce. Dobre plony lecz fatalne ceny skupu!

O sadownictwie i rynku owoców powiedziano już chyba wszystko. Wzloty i upadki, nadzieje i porażki a to wszystko działo się w jednej branży sadowniczej. Rynek owoców w Polsce w tym sezonie był po prostu nieprzewidywalny.
Najważniejszym problemem, który dotknął branżę owocową w tym roku, była sprzedaż zeszłorocznych owoców. Poza tym kłopoty sadowników spotęgował brak wśród nich jedności, zastój w handlu związany z pandemią i zmowa przetwórców.
Spis treści
Rynek owoców w Polsce 2021 – jakie ceny?
-Jeśli chodzi o mijający rok to mamy dwie odsłony – podsumowuje mijający rok Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. Wiosna – bardzo mocne załamanie jeśli chodzi o sprzedaż, dlatego, że po Covid-19 odnotowaliśmy spadek spożycia jabłek. W chłodniach były zbyt duże zapasy i obowiązywały katastrofalne ceny – dotyczy to ubiegłego sezonu. W tym sezonie wszystko wskazywało na to, że będzie dużo lepiej. Natomiast cena za jabłka do przemysłu przetwórczego była bardzo niska, na szczęście obecnie wzrosła. Ceny jablek przemysłowych oscylowały w granicach 20 – 30 gr dla producenta a w tej chwili 40 – 50 gr. Podobnie jest z jabłkami deserowymi, gdzie w okresie pierwszej sprzedaży, tuż po zbiorach wrzesień, październik, listopad były niskie ceny, które dopiero w tej chwili się odbudowują. Miniony sezon nie był dobry dla sadowników, mamy jednak nadzieję, że przyszły będzie lepszy.
Solidarność – jak to łatwo powiedzieć
Czy rynek owoców w Polsce w 2021 r. zawiódł producentów jabłek? W rozmowach z tzw. sadownikami z krwi i kości, na pierwszy plan wysuwa się gorzka prawda o braku wspólnych działań w branży. Po gorących dyskusjach dotyczących opłacalności produkcji emocje stygną i każdy sobie rzepkę skrobie.
Próby skonsolidowania rodziny sadowniczej, jak dotąd nie przynoszą rezultatów. Przykładem może być protest w pod zakładem Dohler w Kozietułach Nowych, czy siedzibą Biedronki na ul. Dolnej 3 w Warszawie. Prostet kilkadziesiąt osób z branży z pewnością nie polepszy kondycji polskiego sadownictwa.
Rynek owoców w Polsce – cała para idzie w gwizdek, lecz…
-Podziały społeczne odbijają się również na naszej branży – mówi z goryczą Mirosław Maliszewski. – Ludzie nie mają do siebie zaufania. Swoje niezadowolenie uzewnętrzniają w Internecie, natomiast trudno ich zachęcić do wspólnych działań. Ja nawet używam takiego sformułowania: „nasza branża straciła poczucie racjonalnego myślenia”. Gdy ceny spadają, to my zamiast ograniczyć dostawy, sprzedajemy jeszcze więcej a wtedy ceny spadają jeszcze bardziej. Jestem jednak głęboko przekonany, że ludzie wyciągną wnioski i w kolejnych miesiącach wspólne działanie powróci. Jako branża mamy sporo do zrobienia, tym bardziej, że grozi nam embargo białoruskie i kilkaset tysięcy ton jabłek nie wyjedzie na wschód, co może pogłębić nasze kłopoty.
są pierwsze jaskółki zmian!
Nieco inaczej widzi ten problem sekretarz generalny Unii Owocowej Stowarzyszenia Polskich Dystrybutorów Owoców i Warzyw, Paulina Kopeć.

Czy rynek owoców w Polsce w 2021 roku zawiódł producentów? Plony jabłek były dobre lecz owoce sprzedawano z dużymi problemami poniżej kosztów produkcji
– Mimo głęboko zakorzenionego indywidualizmu sadownicy zauważają, że rosną koszty a wspólne działanie przynosi lepsze efekty. Duże, wyrównane pod względem jakości partie owoców i warzyw mają większe szanse zbytu na rynkach zagranicznych. Jako Unia cały czas prowadzimy działania edukacyjne przedstawiając korzyści płynące ze wspólnego działania – mówi.
Sady sokowe – szansa na dobry biznes?
W sprawie sadów sokowych zdania są podzielone. Dla jednych producentów jabłek to stabilny sposób prowadzenia produkcji, dla innych degradacja idei sadownictwa. Jak na to zareaguje rynek owoców i warzyw?
-Sady sokowe trudno oceniać jako szansę dla sadowników – komentuje prezes Związku Sadowników RP. – To raczej metoda na przetrwanie. Sadownicy, którzy nie mają pieniędzy mogą się dzięki nim „zrekonstruować”. Powinni zasadzić nowe odmiany atrakcyjne na rynkach światowych. Warunek jest jeden – muszą być umowy kontraktacyjne wieloletnie, musi być określony poziom ceny minimalnej, za którą jabłka z sadu sokowego będą kupowane. Jeśli te dwa warunki nie będą spełnione to sady sokowe nie odniosą sukcesu a ci, którzy się na nie zdecydują odniosą porażkę. Sady sokowe są szansą dla tych, którzy nie mogą zmodernizować swojej produkcji. I nie zależy to od wielkości gospodarstw lecz od zasobów finansowych, możliwości inwestycyjnych. Ci, którzy myślą perspektywicznie i chcą zarabiać na produkcji sadowniczej muszą iść w kierunku produkcji jabłka deserowego. Nie ma innego wyjścia.
Polski Ład… ile jest wart?
Wielu producentów z branży sadowniczej zastanawia się, dlaczego właściwie sztandarowy program rządu kompletnie pomija rynek owoców w Polsce i sadowników. Oprócz mglistych obietnic związanych z przetwórstwem nie ma mowy o wsparciu branży sadowniczej. Warto przypomnieć, że chodzi tu o największego producenta jabłek w Unii Europejskiej i trzeciego na świecie. Polskie sadownictwo dostarcza na rynek owoców średnio 3,5 – 4,0 mln ton rocznie. Jest też najważniejszym w Europie i drugim na świecie producentem zagęszczonego soku jabłkowego. Do programu podchodzi sceptycznie także Mirosław Maliszewski.
– W Polskim Ładzie nie mówi się o sadownictwie. Mówi się o jakimś przetwórstwie, zwrocie akcyzy za paliwo rolnicze. To są wszystko drobne rzeczy, które nie postawią na nogi kulejącej branży. Jest kilka innych pomysłów, które powinny być wdrożone w życie, których w Polskim Ładzie nie widzimy. Niestety grozi nam, że w najbliższych latach będziemy się borykać z problemami. Czyżby rynek owoców w Polsce był niechcianym dzieckiem rządzących?
Rynek owoców w Polsce a Zielony Ład
Branża owocowa może być przykładem dla innych sektorów rolnictwa, jak działać, aby dbać o wspólny wizerunek i osiągać wspólne cele. Nabierają kształtu prace nowopowstałego zespołu Core Team zrzeszającego przedstawicieli produkcji i przetwórstwa warzyw i owoców, a także związanych z nimi naukowców i organizacji branżowych.
– Nadchodzi strategia Zielonego Ładu, strategia od pola do stołu, do których należy się dostosować – twierdzi Paulina Kopeć. – Trzeba wprowadzić nowe narzędzia, nowe zasady ochrony sadów. To wszystko łatwiej będzie zastosować działając w grupie, w organizacji producentów. Niedawno powstał zespół Core Team, który zrzesza przedstawicieli produkcji i przetwórstwa warzyw i owoców, a także związanych z nimi naukowców i organizacji branżowych. Branża owocowo-warzywna postanowiła zadbać o wspólny wizerunek i osiąganie wspólnych celów. W jej obrębie działają różne zespoły, np. zespół spójnego marketingu jabłka w kraju i za granicą, którego liderką jestem ja.
Inne owoce
Czy rynek owoców w Polsce przetrwa złe czasy? Jak się okazuje, popyt na jabłka słabnie. Słabnie, lecz na te gorszej jakości. Chociaż wzrasta zainteresowanie konsumentów innymi owocami, jabłka z najwyższej półki wciąż są poszukiwanym towarem. Wbrew pozorom rynek owoców i warzyw miałby się dobrze, gdyby nie…
-Wzrasta trend na rynku zainteresowania owocami jagodowymi zwłaszcza truskawką, maliną i borówką amerykańską, spada zainteresowanie jabłkami – ocenia prezes Związku Sadowników RP. – Natomiast producenci dobrej jakości jabłek deserowych, które trafiają bezpośrednio na półkę w sklepie w Polsce czy na zewnątrz, mogą mieć pewne nadzieje, bo wyraźnie widzimy wzrosty tego asortymentu, zwiększone zainteresowanie konsumentów. Natomiast jeśli chodzi o owoce skierowane do przetwórstwa, to jesteśmy skazani na widzimisię przetwórców, którzy mają doskonałe metody, żeby nas rozgrywać pod względem cen a my utraciwszy zdolność reagowania zbiorowego niestety się temu poddajemy.
Rynek owoców w Polsce – prognozy na przyszły rok
-Jeśli chodzi o tych, którzy mają zmagazynowane jabłka w chłodniach i będą je sprzedawać po nowym roku, wydaje się, że tu lekki optymizm powinien być – podsumowuje Mirosław Maliszewski. – Zapotrzebowanie na te jabłka na rynkach światowych jest i wiemy, że dużej produkcji zmagazynowanej w innych krajach nie ma. Jest także zapotrzebowanie na świecie na sok jabłkowy i ono nie słabnie. Nie ma więc żadnych podstaw żeby sądzić, że może być jakieś załamanie rynkowe. Jedyne czego się obawiamy, to skutków białoruskiego embarga, które może wywrócić do góry nogami tradycyjne kanały sprzedaży. Gdyby się okazało nieskuteczne to ceny będą rosnące i powinny zadowolić sadowników.
Podsumowując warto zaznaczyć, że sadownictwo czy rynek owoców w Polsce powinien być powodem do dumy. Na pewno nie można go traktować jak niechciane dziecko resortu rolnictwa.
