Sadownicy nie odpuszczają. Trzy tygodnie temu pisaliśmy, że ówczesny minister finansów Mateusz Szczurek informował, iż producenci, którzy dostali z Brukseli wsparcie na wycofanie z rynku owoców i warzyw, muszą zapłacić z tego tytułu podatek VAT. Prezes Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej – Mirosław Maliszewski – zapowiada, że jeśli skarbówka nie wycofa się z takiej interpretacji przepisów, sadownicy oddadzą sprawę do sądu.
Przypomnijmy. Chodzi o określone w dwóch zeszłorocznych rozporządzeniach (nr 932/2014, 1031/2014) tymczasowe wsparcie Komisji Europejskiej dla producentów i grup producenckich owoców i warzyw. Pieniądze zostały im przyznane w związku z kryzysem na unijnych rynkach rolnych wywołanym przez rosyjskie embargo.
Okazało się, że od uzyskanego wsparcia sadownicy powinni zapłacić 5% VAT.
Wsparcie w praktyce polegało na dofinansowaniu wycofywania z rynku owoców i warzyw, a pieniądze rozdzielała Agencja Rynku Rolnego. Towar trafiał najczęściej do potrzebujących, głównie organizacji pożytku publicznego. Program obowiązywać ma przynajmniej do czerwca 2016 r. i obejmie nawet 300 tys. ton polskich jabłek i gruszek.
Z dodatkowych pieniędzy skorzystało na razie kilka tysięcy rolników. Teraz sadownicy żałują, bo okazało się, że od uzyskanego wsparcia powinni zapłacić 5% VAT.
Ministerstwo Finansów twierdzi, że producenci rolni mający status podatnika VAT, przekazując owoce i warzywa, dokonują odpłatnej dostawy towarów. W tym przypadku unijna rekompensata, którą otrzymali, jest formą wynagrodzenia. Fiskus wskazał też na art. 29a ust. 1 ustawy o VAT, zgodnie z którym podstawą opodatkowania tą daniną jest wszystko, co stanowi zapłatę, którą podatnik otrzymał od nabywcy lub osoby trzeciej. Chodzi także o dotacje, subwencje i inne dopłaty o podobnym charakterze, mające bezpośredni wpływ na cenę.
Dodaj komentarz