Traktor Kubota L5040 buszuje w malinowym chruśniaku
Traktor Kubota L5040 – czy może mieć coś wspólnego z Leśmianem?
„W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny…”
Tak przed laty pisał Bolesław Leśmian. Co prawda dziś owoce nadal zbiera się ręcznie. Świat jednak zwariował i biegnie do przodu jak szalony nie patrząc wstecz. Obecnie wszystko opiera się na unowocześnionej technologii. Dlatego traktor Kubota L5040 to dobry kompan do wielu zadań.
Kubota wśród polskich rolników wypracowała sobie opinię godnej zaufania marki. Japońscy konstruktorzy trzymają się zasady „rozum i prostota”. Hołduje jej również pan Ryszard Wojnarowski z miejscowości Luciąża w województwie zachodniopomorskim. Od lat prowadzi rodzinne gospodarstwo rolne specjalizujące się w produkcji owoców jagodowych. Postawił na maliny różnych odmian. Od wielu lat użytkuje traktor Kubota L5040. O jego wyborze zdecydowała dobra opinia, wysoka jakość i niezawodność sprzętu. Zaprojektowane łatwe w obsłudze i nowoczesne ciągniki są obietnicą daną klientom. Innowacje mają sens tylko wtedy, gdy opierają się na tradycji. Istotne ponadto jest zrozumienie życzeń i potrzeb użytkowników maszyn.
Spis treści
Szukając oszczędności
Państwo Wojnarowscy zajęli się produkcją wiele lat temu. Obecnie na areale 7 ha dojrzewają maliny odmian letnich oraz jesiennych. Sezon rozpoczyna się z końcem czerwca i trwa do października. Bywa, że przeciągnie się do pierwszych przymrozków. Plantatorzy z Luciąża nowe krzewy kupują w autoryzowanych specjalistycznych szkółkach. I nie chodzi tylko o wymogi rynku. Wojnarowscy chcą mieć pewność, że przyszłe owoce będą wolne od chorób.
W okresie wzmożonych prac, zwłaszcza podczas zbioru, potrzebni są pracownicy sezonowi. – Poszukiwaliśmy niszy, by uzyskać dochodowość z relatywnie małego obszaru. Dorodne owoce są zbierane na bieżąco i sprzedawane do sklepów. Natomiast te uszkodzone i mniejsze przekazujemy bezpośrednio do skupu w Połczynie. Ostatnie lata postraszyły nas mocno suszą. Stąd moja decyzja, by jak najprędzej coś z tym zrobić. Wiem, że czeka mnie jeszcze instalacja kropelkowej linii nawadniającej – mówi Ryszard Wojnarowski.
Wielozadaniowość, to jego drugie imię
– Owoce są zbierane ręcznie. Natomiast opryskiwanie, koszenie trawy między rzędami i orka odbywa się przy pomocy ciągnika L5040 marki Kubota. W naszym przypadku traktor spadł nam dosłownie z nieba. Wystarczyła dobra cena i japońska technologia. Na początku 2015 roku spotkałem się z Robertem Sadowskim. Pan Robert jest dyrektorem handlowym firmy ABC ROL, autoryzowanego dealera marki Kubota. Przedstawił mi korzyści płynące z posiadania tego ciągnika. Nie musiał długo mnie przekonywać. Wsiadłem i już wiedziałem, że traktor będzie mój – skwitował pan Ryszard.
– Traktor Kubota L5040 jest wąski, o doskonałym promieniu skrętu. Jest to bardzo przydatne do jazdy w alejkach. Dzięki wystarczającemu zapasowi mocy nie musi pracować na sto procent możliwości. Ciągnik jak na swoją klasę jest bardzo silny, dobry i wygodny, a zarazem ekonomiczny. Zużycie paliwa jest naprawdę niskie. Poza tym według mnie przede wszystkim liczy się jakość. Dlatego wychodzę z założenia, że lepiej zainwestować w dobry sprzęt, który będzie dłużej służył. Japończycy wiedzą jak podejść do klienta dobrą ceną i wykonaniem – wyjaśnia rolnik.
Traktor Kubota L5040
Dlaczego L5040? Idealnie nadaje się do prowadzenia upraw rzędowych. Bez problemu mieści się w międzyrzędziach. Ciągnik dysponuje siłą 54. koni mechanicznych. Doskonale sprawdza się w połączeniu z podczepianymi maszynami przystosowanymi do tego gospodarstwa. Są to kosiarka rotacyjna, bijakowa i pług trzyskibowy. To urządzenia, które są wykorzystywane na co dzień w gospodarstwie. Firma pana Ryszarda znajduje się 15 km od filii ABC-Rol w Płotach. Dlatego dostęp do serwisu jest niemal natychmiastowy. Traktor Kubota L5040 nie posiada komputera i elektroniki.
Wszystkie funkcje są uruchamiane mechanicznie lub hydraulicznie, co gwarantuje ogromną żywotność całej maszyny.
Według producenta sercem ciągnika jest oszczędny silnik Diesla. Czterocylindrowy, ośmiozaworowy, chłodzony cieczą z turbodoładowaniem. Posiada mechaniczny i pośredni wtrysk paliwa o mocy 50,86 KM. Wspomaganie kierownicy ułatwia manewrowanie w ciasnych międzyrzędziach. Skrzynia biegów posiada szesnaście przełożeń jazdy do przodu i do tyłu. Ma też funkcję biegów pełzających.
Praca na pełnych obrotach
– Bez problemu dopasowuję prędkość ciągnika do danego osprzętu. Mogę np. przejechać 200 metrów na godzinę. Ciągnik Kubota L5040 jest udanym rozwiązaniem. Prosty w użyciu. Muszę pochwalić Japończyków. Są o krok do przodu od europejskich konstruktorów – podkreśla rolnik. – Bardzo ważną informacją dla mnie był fakt, że ciągnik jest w całości produkowany w jednej fabryce. L5040 użytkuję od pół roku. Na chwilę obecną ma przepracowanych ponad 200 motogodzin. Maszyna jest nadal na gwarancji wystawionej przez producenta na okres trzech lat. Wychodzę z założenia, że jak ma się coś zepsuć, powinno mieć to miejsce w czasie gwarancji. Dlatego mój ciągnik nie jest oszczędzany. Pracuje na pełnych obrotach – mówi pan Ryszard.
Czy opłacało się zainwestować w ciągnik Kubota L5040?
Cóż więcej dodać? Pan Wojnarowski jest bardzo zadowolony z zakupu dokonanego prawie pięć lat temu. Mówi, że wybór tego ciągnika był przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Uważa, że rolnika stać na zakup takiego ciągnika. – Według mnie opłaca się inwestować w maszyny marki Kubota. Dlatego, że są one wysokiej jakości, obniżają koszty w gospodarstwie. W efekcie rolnik zyskuje na czasie. Oczywiście, że z ciągnika jesteśmy bardzo zadowoleni. Jest on bardzo ekonomiczny, a to bardzo ważne. Maszyna posiada wszystko, co powinno być w nowoczesnym ciągniku sadowniczym. Ja zostanę przy Kubocie. Uważam, że to bardzo dobry sprzęt. Ciągnik jest regularnie serwisowany. Dodatkowo na chwilę obecną jest kompletnie bezawaryjny – kwituje Ryszard Wojnarowski.
Artykuł zawiera lokowanie produktu i ma charakter promocyjny.
Obserwuj nas w Google News. Bądź na bieżąco!