Sadownicy nie chcą płacić 5% podatku VAT za jabłka wycofywane z rynku. Część owoców mogą przechowywać w chłodniach lub przeznaczać na cele charytatywne w zamian za zwrot części pieniędzy.
Pomysł nałożenia podatku VAT na producentów, którzy otrzymali rekompensaty za wycofanie z rynku owoców i warzyw, po wprowadzeniu rosyjskiego embarga, wywołał u producentów prawdziwą burzę.
– Naszym zdaniem rekompensata nie powinna być objęta podatkiem VAT, bo wycofanie owoców z rynku to nie obrót gospodarczy, a przecież VAT jest podatkiem od obrotu – mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej. – To mechanizm, który miał i ma chronić producentów przed skutkami embarga.
Problem w tym, że zdaniem ministra finansów rekompensaty są formą wsparcia, na które nie mogą liczyć przedsiębiorcy innych branż, którzy także ponoszą skutki zamknięcia rosyjskiego rynku. Rolnicy nie musieliby płacić VAT-u, gdyby oddali produkty za darmo.
– Gdyby przekazali te owoce i warzywa na rzecz organizacji dobroczynnych sami bez zapłaty, to oczywiście z VAT-u byliby zwolnieni – mówi minister.
Ten argument rolników jednak nie przekonuje. Z Mateuszem Szczurkiem nie chcą już jednak rozmawiać.
– Czekamy na powołanie nowego ministra. Na jego ręce złożymy też oficjalną skargę, w której będziemy domagać się wycofania tego pomysłu – zapowiada Mirosław Maliszewski.
Jak wynika z szacunków Związku Sadowników Rzeczypospolitej Polskiej, obowiązek zapłaty VAT dotyczyłby kilkudziesięciu tysięcy producentów.
Więcej informacji znajdziecie w artykule VAT za rekompensaty.
Dodaj komentarz