Rosną zapasy ziarna w magazynach rolników. Z powodu niskich cen, tylko część plonów od razu trafia z pól do punktów skupu. Jakość ziarna jednak się pogarsza i coraz częściej nie nadaje do sprzedaży na konsumpcję. Jak komentują taką sytuację rolnicy?
W południowo-zachodniej Polsce wciąż trwają żniwa. W przeciwieństwie do poprzedniego roku zbiory się się przeciągają, a wielu rolników nie może ich skończyć z powodu deszczu. Rafałowi Źrałko z Nowej Wsi Głubczyckiej (woj. opolskie) zostało jeszcze tylko 2 dni żniwowania.
– Tylko 2 dni i aż 2 dni – mówi rolnik. – W tym roku prawdziwa pogoda żniwna trwała tylko 2 dni. Poza tym 40% zboża musimy suszyć.
– Na moich polach zostało trochę ponad 30 ha pszenicy, czyli 2 do 3 dni koszenia – dodaje Adam Toporowski, rolnik z Bogdanowic (woj. opolskie). – Cały czas jednak przerywa nam deszcz. Wyjechałem w pole, ale czekamy, bo ziarno jest jeszcze zbyt mokre do zbioru.

– W ubiegłym roku pogoda nas rozpieściła: żniwa trwały tylko 1,5 tygodnia, a plony i jakość pszenicy były dużo lepsze niż teraz – zauważa Rafał Źrałko.
Pomimo opadów deszczu gleba nie jest bardzo mokra.
– Choć lokalnie występują opady, w ten sezon wegetacyjny weszliśmy z małymi zapasami wody w glebie – mówi dr Agnieszka Krawczyk z Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Łosiowie. – Na słabszych i nawet na średnich glebach widać na polach przesuszenia. Na pewno odbija się to na plonie. Nie dotyczy to południa Opolszczyzny i Śląska, bo tam deszczu było więcej, zarówno w tym, jak i ubiegłym roku.
Z powodu niskich cen większą część ziarna rolnicy wysypują do własnych magazynów.
Cały czas jednak przerywa nam deszcz. Wyjechałem w pole, ale czekamy, bo ziarno jest jeszcze zbyt mokre do zbioru.
– Od 20 lat przechowujemy zboże i sprzedajemy zimą – twierdzi Łukasz Kot z Jędrychowic (woj. opolskie). – Chociaż ostatnimi czasy to się przestało opłacać, ale z jakimś zyskiem zwykle się wychodzi.
– My magazynujemy wszystko, a później partiami będziemy sprzedawać – stwierdza z kolei Rafał Źrałko.
– Wielu rolników weszło w te żniwa ze sporymi zapasami ziarna z ubiegłego roku – dodaje Henryk Tchórzewski, prezes Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej z Wyszkowa Śląskiego (woj. opolskie). – Czekali na zwyżkę cen, ale się nie doczekali. Zainteresowanie odbiorców było znikome i z konieczności zostali z zapasami.
Od początku żniw jakość ziarna nie jest tak dobra, jak można się było spodziewać po wyglądzie łanów.
– W ubiegłym roku pogoda nas rozpieściła: żniwa trwały tylko 1,5 tygodnia, a plony i jakość pszenicy były dużo lepsze niż teraz – zauważa Rafał Źrałko.
Przed punktami skupu nie ma więc kolejek.
– Intensywne opady deszczu spowodowały, że rolnicy wstrzymali młócenie pszenicy na polach – mówi Ryszard Tatura z firmy „Agropol” w Baborowie. – Ta pszenica, która stoi na polu, powinna jeszcze trzymać parametry, zwłaszcza białka i glutenu, choć gęstość ziarna od początku żniw jest niska.
Pszenica wciąż utrzymuję cenę z początku żniw. W całym regionie za ziarno konsumpcyjne odbiorcy średnio płacą 580 zł/t. Ci rolnicy, którzy dostarczają większe partie i są bliżej portu, uzyskują wyższe ceny, a ci, co są dalej – niższe. Za tydzień sytuacja może się zmienić, bo podaż dobrego ziarna jest coraz mniejsza. Jest więc szansa, że ceny wzrosną.
Zobacz też najświeższy film z opolskich żniw: Woj. opolskie: żniwa się przeciągają
Dodaj komentarz