Rolnicy przecierają oczy ze zdumienia, widząc znaki, które zabraniają im poruszać się drogami prowadzącymi do ich pól. Główny problem stanowią nonsensowne ograniczenia tonażowe.
Według rolnika z Siekierczyna Andrzeja Chrobotowicza obowiązujące ograniczenia są nieracjonalne. Drogi, robione z funduszy przeznaczonych na rolnictwo (!), nie pozwalają na przejazd maszyn rolniczych. – Ktoś zapomniał, że żyjemy w XXI wieku, że kombajny ważą po 20 t – mówi wzburzony rolnik, dodając, że aktualne przepisy to śmianie się w twarz rolnikom pracującym na polu. Niestety na terenie wielu gmin czy powiatów tego typu absurdy to codzienność.
Obejrzyj materiał wideo i dowiedz się, na co skarżą się gospodarze!
Przypominamy, że ograniczenia tonażowe wyznaczane są przez zarządców dróg lokalnych.
Dodaj komentarz