Cecilia Malmström, unijna komisarz ds. handlu, zapowiada pomoc przyjaciołom w potrzebie, czyli Ukraińcom. Pani komisarz zaanonsowała zwiększenie importu do Unii produktów z Ukrainy.
W pierwszych dniach października pani komisarz Malmström gościła w Kijowie.
– Cieszę się, że mogę przywieźć dobre wieści ukraińskim przyjaciołom – czytamy we wpisie komisarz Cecilii Malmström na jej oficjalnym blogu na stronach Komisji Europejskiej. – Komisja Europejska przyjęła propozycję, aby ukraińscy producenci zyskali większy dostęp do rynku Unii Europejskiej dla produktów rolnych i przemysłowych, takich jak: zboża, przetworzone pomidory i miód, ale także nawozy, obuwie, sprzęt elektroniczny i niektóre metale. Nasza propozycja mówi o tym, że będziemy zwiększać wartości eksportu w naszej umowie o stowarzyszeniu. Wierzę, że działania te mogą przynieść wymierne wsparcie gospodarcze i polityczne Ukrainie, która znajduje się w skomplikowanej sytuacji.
O tym, że dalsze towary rolnicze z Ukrainy mają być importowane do krajów Unii Europejskiej, nie chcą nawet słyszeć polscy rolnicy.
– Nie rozumiem, dlaczego Unia dba o rolników z krajów nienależących do UE, a nie dba o tych, którzy w Unii ledwo wiążą koniec z końcem – powiedział nam Krzysztof Nowacki, rolnik z Lubelszczyzny. – Przecież Ukraina nie wysyła zboża do wszystkich krajów Unii Europejskiej, a przede wszystkim do Polski. Po co nam ukraiński miód? Już chiński stoi na półkach w sklepach. Czy miód ukraiński zbierany jest na rzepaku zaprawianym neonikotynidami, których u nas stosować nie wolno?
Bezradności nie kryje także Kazimierz Wilk, rolnik spod Rawy Mazowieckiej.
– Co robi minister rolnictwa? – pyta pan Kazimierz. – Dlaczego nie protestuje? Czy zgodzi się, by Ukraina zarabiała, a polscy rolnicy by biedowali?
Pytania postawione przez rolników zadaliśmy także Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Gdy tylko dostaniemy odpowiedź, na pewno poinformujemy o tej sprawie naszych czytelników!
Powiązane: Problemy z importem: jak zboże z Ukrainy wpływa na polskie rolnictwo?
Dodaj komentarz