Zalew zboża z Ukrainy nie tylko w Polsce. Ściana wschodnia ma dość

O niekontrolowanym imporcie taniego zboża z Ukrainy mówi cała Polska. Rolnicy szykują kolejne protesty. Okazuje się jednak, że ten problem dotyka nie tylko naszego kraju. Na zalew zboża z Ukrainy skarżą się rolnicy z innych państw Europy Wschodniej.

Zboże z Ukrainy staje się problemem wschodniej ściany UE. W Rumunii mówi się o groźbie upadku rolnictwa. Kolejno, w Bułgarii wybuchł strajk odnośnie do tego problemu. Poza tym głos podnoszą również rolnicy słowaccy, węgierscy i czescy. Organizacje rolnicze państw skupionych wzdłuż wschodniej granicy UE postanowiły się zjednoczyć. Czy Bruksela zwróci wreszcie uwagę na zalew zboża z Ukrainy?

Globalny zalew zboża z Ukrainy

Rolnicy europejscy nadal wyrażają wolę wspierania Ukrainy pogrążonej w wojnie. Jednakże domagają się, aby importowane stamtąd zboże trafiało faktycznie do miejsc swojego przeznaczenia, a więc do Afryki i na Bliski Wschód. Tymczasem zniesienie przez UE ceł i koncesji na ukraińskie produkty skutkuje tym, że spora część towaru zostaje w krajach tranzytu. Co więcej, produkty te zaniżają cenę rynkową nawet o połowę. Wątpliwości budzi też jakość tego towaru.

Polscy rolnicy nie są osamotnieni w walce z niekontrolowanym napływem produktów rolnych. Podobna sytuacja ma miejsce w innych krajach Europy Wschodniej. Na Węgrzech już w lutym 2023 r. sprzedaż zboża stanęła w miejscu. Bułgarscy rolnicy protestują. W Rumunii mówi się o widmie bankructwa — w 2022 r. masowy import ukraińskich produktów rolnych uniemożliwił rumuńskim rolnikom wprowadzenie do obrotu swoich produktów. Co więcej, wciąż zalegają one w magazynach, a to wiąże się z dodatkowymi kosztami. Tanie zboże z Ukrainy zalewa też Słowację i Czechy.

Zapowiadają się kolejne protesty rolników

Sytuacja jest zatem bardzo podobna jak w Polsce. Organizacje rolnicze nie zamierzają stać z założonymi rękami.

W czwartek 16 marca br. odbyły się kolejne rozmowy Solidarnych Rolników z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Rząd zaproponował m.in. takie rozwiązania jak niskooprocentowane kredyty dla rolników i punktów skupu, dopłaty do transportu na eksportowane zboże czy zniesienie wymogu posiadania pozwolenia na budowę silosów. W efekcie związkowcy odwołali strajki o zasięgu ogólnopolskim.

Szykuje się jednak protest rolników w Szczecinie, który ma się odbyć 23 marca. Protest ma trwać 30 dni. Najważniejszy postulat dotyczy upłynnienia zboża zalegającego w magazynach. Zalew zboża z Ukrainy musi się skończyć.

Rząd nam proponuje dopłaty w wysokości 500 zł do hektara, podczas gdy my jesteśmy stratni po 2500 zł/ha — na samym zbożu. Dodatkowo dobiły nas wysokie ceny nawozów. Do tego spłata kredytów za ziemię, maszyny. Jeżeli rząd nam nie pomoże, to duże gospodarstwa na terenie zachodniopomorskiego mogą zbankrutować. Potrzebna jest nam tarcza antykryzysowa. Bo z tym właśnie mamy do czynienia. Z kryzysem zbożowym  — mówi w rozmowie dla Twojego Radia FM szef komitetu protestacyjnego Stanisław Barn.

Strajki rolników w blokach startowych. Branża nie odpuszcza

Jaka reakcja ze strony KE na zalew zboża z Ukrainy?

Komisja Europejska zdaje się nie dostrzegać problemu.  Polska wraz z Bułgarią, Czechami, Węgrami, Rumunią i Słowacją wydały 30 stycznia wspólne oświadczenie na spotkaniu Rady UE ds. rolnictwa i rybołówstwa. Strony wzywały KE do interwencji w sprawie zwiększonego importu produktów rolnych z Ukrainy.

Dotychczas KE na pomoc rolnikom przeznaczyła 30 mln euro. To zdaniem związkowców znacznie za mało. Poza tym dostrzegają oni potrzebę wypracowania długofalowego mechanizmu, który by trwale zahamował zalew zboża z Ukrainy i unormował ceny rynkowe oferowane rolnikom unijnym.

Państwa ściany wschodniej nie dość, że bronią granic unijnych u styku z krajem targanym wojną, to jeszcze są narażone na kryzys gospodarczy związany z napływem tanich produktów rolnych. Z jednej strony rolnicy chcą pomóc sąsiadom, z drugiej, sami ponoszą ogromne straty. Cierpi na tym cała gospodarka unijna. Rolnicy państw ościennych dają 2 tygodnie na przyjęcie stanowiska przez KE, grożąc blokadą granicy Ukrainy. Chcą w ten sposób przykuć uwagę Brukseli.

Źródło: businessinsider.com.pl, Twoje Radio FM, gospodarkamorska.pl

Czy artykuł był przydatny?

Kliknij na gwiazdkę, by zagłosować

Ocena 4.1 / 5. Liczba głosów 10

Na razie brak głosów. Możesz być pierwszy!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *