Zboże z Ukrainy do Polski wjedzie. Na jakich warunkach?

Wczoraj, tj. 18 kwietnia minister rolnictwa Robert Telus poinformował o zawarciu porozumienia ze stroną ukraińską, odnośnie do sytuacji na rynku rolnym, tak naprawdę obu państw. Ostatecznie uzgodniono, że zboże z Ukrainy do Polski wjedzie, ale nie będzie rozładowane. Czy i kto będzie czuwał nad tymi ustaleniami?
Już wiadomo, że zboże z Ukrainy do Polski znowu będzie mogło wjechać, ale wyłącznie to, które tranzytem przemieszcza się przez nasz kraj. Czuwać nad tym ma elektronika. Czy to wystarczające i najlepsze rozwiązanie?
Spis treści
Polsko-ukraińskie porozumienie w sprawie zboża — o co chodzi?
Ostatecznie zawarliśmy porozumienie zbożowe z Ukrainą. Poinformowali o tym 18 kwietnia ministrowie Telus i Buda. Oczywiście sytuacja dalej jest bardzo złożona zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie. Przy czym przypomnijmy, odpowiedzialnym za to jest Federacja Rosyjska, która po napaści na Ukrainę i opanowaniu portów czarnomorskich utrudniła handel ukraińskim zbożem. Trzeba było szukać alternatywnych szlaków. Jeden z nich wiódł przez Polskę, niestety nie był szczelny.
Problem polskich rolników
Zboże z Ukrainy do Polski wjeżdżało, ale nie opuszczało naszych granic. Kumulacja ziarna polskiego i ukraińskiego rozregulowała sytuację na rynku zbóż. Do tego na spadające ceny surowca piętno odcisnęła ogólnoświatowa sytuacja.
Rynek pszenicy słabnie. Czy Rosja wycofa się z umowy zbożowej?
Generalnie ukraińskie ziarno jest tańsze od europejskiej produkcji. Wpływa na to wiele czynników: produkcja na ogromną skalę (przemysłową), lepsze, urodzajniejsze gleby, możliwość użycia tanich środków ochrony roślin zabronionych w UE, niższe koszty pracy. Przetwórcy w Polsce wykorzystali tę sytuację i kupowali tańszy surowiec, podczas gdy rodzime ziarno zalegało i zalega w magazynach/silosach. Jest to cios dla polskich rolników.
Jednak nie ukrywajmy, zupełnie inaczej zaistniała w Polsce sytuacja jest oceniana z zewnątrz.
Zachodni importer: polscy rolnicy to spekulanci zbożowi!
Ostatecznie pod naciskiem rolników rząd podjął 15 kwietnia br. decyzję o zakazie wwozu na terytorium RP i tranzytu przez Polskę ukraińskich towarów. Wiadome było, że odbije się ona echem zarówno w Europie, jak i na Ukrainie oraz… w Rosji. Do konfliktu Polska-Ukraina nie doszło. Przedstawiciele rządów porozumieli się w bilateralnych rozmowach.
Jest porozumienie — zboże z Ukrainy do Polski jednak wjedzie
Zboże z Ukrainy do Polski wjedzie, ale wyłącznie to, które będzie przemieszczane do finalnych odbiorców poza naszym krajem. Minister rolnictwa Robert Telus poinformował, że przez pewien czas tranzyt produktów będzie odbywał się pod konwojem. To jednak nie wszystko. Dodatkowo transport będzie elektronicznie oplombowany oraz objęty systemem SENT. Czyli monitorowaniem przewozu towarów rozpoczynającym się i kończącym na terytorium Polski oraz poza terytorium Polski. Nadzór nad nim sprawuje Krajowa Administracja Skarbowa.
Tranzyt będzie mógł być wznowiony po wydaniu dwóch rozporządzeń. Chodzi m.in. o wycofanie możliwości zmiany miejsca docelowego transportu. Oznacza to, że tranzyt może być prowadzony albo do czterech naszych portów, albo do innych państw — precyzował Waldemar Buda, MRiT.
Wszystko wskazuje na to, że od piątku 21 kwietnia, od północy ruszy wyłącznie przejazd produktów rolnych z Ukrainy przez Polskę, bez możliwości zmiany adresu docelowego na polski.
Zboże z Ukrainy do Polski wyłącznie jako tranzyt — pozytywna opinia Ukraińców
Stronę ukraińską podczas bilateralnych rozmów reprezentowali wicepremier, minister gospodarki Julia Svyrydenko oraz minister polityki rolnej i żywności Mykoła Solski.
Rozumiemy problemy polskich rolników i jestem wdzięczna za okazywaną przez Polaków pomoc. Z polskimi partnerami bardzo szybko rozwiązujemy problemy. Tranzyt ukraińskich produktów rolnych wznowimy z czwartku na piątek – mówiła Julia Svyrydenko.
Ponadto Ukraińcy zapowiedzieli odbieranie licencji tym eksporterom, którzy złamaliby uzgodnione 18 kwietnia br. procedury.
Stanowisko polskich rolników w sprawie porozumienia z Ukrainą
O ile pozytywnie i skutecznie udało się dogadać z Ukraińcami, to już opinia polskich rolników nie jest tak ogólnie satysfakcjonująca wobec punktów porozumienia.
Konwojowanie każdego transportu zboża to jest jakieś rozwiązanie. Uważam jednak, że prostszym i bardziej skutecznym rozwiązaniem byłoby nałożenie kaucji na każdy transport i zwalnianie jej dopiero po opuszczeniu obszaru Unii Europejskiej przez ten transport. To by było na pewno skuteczniejsze i bezpieczniejsze. A konwojowanie każdego transportu wymaga bardzo dużego zaangażowania administracji (…) — skomentował w internetowym Radiu RMF24 Artur Balazs, rolnik i były minister rolnictwa.
Co na porozumienie KE?
Nie tylko polski rząd zawinił. Komisja Europejska też nie jest bez winy. Bo trzeba było mieć trochę wyobraźni, żeby wiedzieć, że otwarcie bez żadnych ograniczeń granicy z Ukrainą na produkty rolne, takiego światowego potentata w produkcji żywości, musi mieć wpływ i zdestabilizować rynek europejski. W szczególności rynek polski, bo Polska jest krajem granicznym. Taka beztroska i brak wyobraźni po stronie Komisji Europejskiej jest niezrozumiała — dodał Balazs.
Niemniej porozumienie polsko-ukraińskie jest rozwiązaniem, które można położyć na stół w rozmowach z KE. Restrykcyjna decyzja z minionej soboty zwróciła nareszcie uwagę Brukseli na problem.
Miriam Garcia Ferrer przekazała, że KE z zadowoleniem przyjmuje porozumienie Polski i Ukrainy ws. ukraińskiego zboża.
Z zadowoleniem przyjmujemy to ogłoszenie jako pierwszy krok do rozwiązania obecnej sytuacji. Nie zmieniamy jednak naszego stanowiska, że działania jednostronne są nie do przyjęcia. Kontynuujemy współpracę z zainteresowanymi państwami członkowskimi, a także z władzami ukraińskimi. Wiceszef KE Valdis Dombrovskis omówi to podczas swoich rozmów 19 kwietnia z władzami ukraińskimi i pięcioma państwami członkowskimi — przekazała rzeczniczka KE Miriam Garcia Ferrer.
Czytaj również: Ceny mleka w 2023 dalej spadają. Co mówi raport z pierwszego kwartału?
Źródła: KAS, MRiRW, RMF FM
