Jak już pisaliśmy, od 2017 r. ma zacząć działać Państwowa Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności. Co to może oznacza w praktyce?
Obecnie producenci żywności mogą być skontrolowani, zależnie od etapu produkcji, przez kilka inspekcji: Inspekcję Weterynaryjną, Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Mamy do tego Państwową Inspekcję Sanitarną oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wszystko dla naszego bezpieczeństwa.
Nie wiemy jeszcze, jak nowa instytucja będzie działać w praktyce, jednak taki system ma ogromne szanse się sprawdzić. Przede wszystkim może wreszcie uda się zapanować nad dublującymi się kontrolami.
– W naszej branży wszyscy powtarzają, że praktycznie nie ma dnia bez kontroli. Na domiar złego zdarza się, że nakładają się na siebie, co też dodatkowo komplikuje nam sprawne funkcjonowanie – mówi nam Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw.
Zgodnie z zapewnieniami ministerstwa rolnictwa, Państwowa Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności ma zintegrować wszystkie systemy kontrolne.
– Nie wiemy jeszcze, jak nowa instytucja będzie działać w praktyce, jednak taki system ma ogromne szanse się sprawdzić. Przede wszystkim może wreszcie uda się zapanować nad dublującymi się kontrolami. Wierzę, że od 2017 r. będą one przeprowadzane w bardziej spójny sposób. Chcielibyśmy, by cały system kontroli był bardziej spójny i oczywisty, czego niestety nie ma teraz. Czekamy też na dalsze szczegóły odnośnie zasad działania PIBŻ – dodaje Witold Boguta.
Sam resort zapewnia, że będzie na bieżąco informował o szczegółach działań powstającej inspekcji.
ma to sens – plany połączenia inspekcji trwają już od kilku ładnych lat 🙂