Nowozelandzkie sadownictwo przygotowuje się do europejskich realiów

Nowozelandzkie sadownictwo, będące dostawcą na światowe rynki wysokiej jakości jabłek powoli szykuje się do zmian, jakie zajdą na europejskim rynku. W związku z tym w Nowej Zelandii zaczął się siedmioletni projekt, którego celem jest rezygnacja z oprysków do 2050 r.
W efekcie decyzji zapadających m.in. w Europie, nowozelandzkie sadownictwo nie chcąc stracić rynków Starego Kontynentu, wyszło z inicjatywą „Sady bez oprysków”. Uzyskało na to dofinansowanie w wysokości 7,4 mln dolarów w ramach rządowego grantu badawczego.
Spis treści
Nowozelandzkie sadownictwo na nowej drodze rozwoju
Siedmioletni projekt opiewa na kwotę 14,77 mln dolarów, z czego dotacja z rządowego funduszu Sustainable Food and Fibre Futures Fund wyniesie 7,44 mln dolarów. Minister rolnictwa Damien O’Connor powiedział, że standardy bezpieczeństwa żywności dotyczące pozostałości środków chemicznych są ważnymi wymogami dla nowozelandzkich rynków eksportowych.
Owoce, które nie spełnią tych standardów, nie będą wpuszczane na te rynki. Ponadto Europa i Azja wyznaczyły nowe cele dotyczące ograniczenia stosowania środków chemicznych do 2030 r. A kraje z tych kontynentów są największymi rynkami zbytu dla nowozelandzkich jabłek i gruszek. Dlatego nowozelandzkie sadownictwo działa z wyprzedzeniem, aby osiągnąć ambitne cele wzrostu w nowych warunkach.
Na czym skupią się wykonawcy projektu, rezygnując z chemii?
Kierownik programu badawczo-rozwojowego New Zealand Apples and Pears Rachel Kilmister powiedziała, że są już dostępne alternatywy dla oprysków. Jednakże wymagają one dalszych badań i testów, by je udoskonalić i uczynić jak najbardziej efektywnymi.
Istnieją semiochemikalia, które są naturalnymi substancjami chemicznymi na bazie związków roślinnych. Mogą one zakłócić naloty szkodników na sady. Dlatego rozpatrujemy sposobność zastosowania ich zamiast opryskiwania tradycyjnymi chemikaliami. Inne technologie opierają się na kontroli upraw. Polegają one m.in. na traktowaniu gleby w sadzie, a także opadających na nią liści w celu usunięcia chorób i szkodników. Ponadto dysponujemy wykładanymi na glebę barierami, które fizycznie zapobiegają pojawianiu się szkodników — informowała Rachel Kilmister.
Nowe odmiany — odporne na choroby i szkodniki
Kilmister powiedziała ważną rzecz na temat nowych odmian jabłek. Owoce stworzone w ramach programu Prevar są hodowane tak, aby były odporne na szkodniki i choroby. Będą one miały podstawowe znaczenie dla osiągnięcia celu, jakim jest rezygnacja z oprysków.
Do 2030 r. program badawczy ma pozwolić na dalsze zmniejszenie stosowania pestycydów o 50% poprzez wykorzystanie inteligentnych technologii. Dzięki osiągnięciu statusu upraw wolnych od oprysków do 2050 r., nowozelandzkie sadownictwo ograniczyłoby emisję gazów cieplarnianych o 35%.
Reasumując, zlokalizowane na antypodach nowozelandzkie sadownictwo już szykuje się do zmian, jakie przyniesie Europejski Zielony Ład i przepisy w innych krajach. Tam już czują, że negowanie zmian klimatycznych i skutków skażenia środowiska może przynieść więcej strat niż pożytku.
źródło: rnz.co.nz









