Starość na wsi: piękna i spokojna czy trudna i pełna wyzwań?

Spokojna starość na wsi jest marzeniem wielu Polaków. Świeże powietrze i mnogość zieleni wpływają pozytywnie zarówno na nasze zdrowie, jak i samopoczucie. Nie brakuje jednak trudności, związanych z życiem seniorów w małej miejscowości – zwłaszcza, gdy doskwiera im samotność.
Doświadczanie starzenia się to jeden z najbardziej wymagających etapów ludzkiego życia. Choć niektórzy cieszą się nienagannym zdrowiem do końca swoich dni, większość z nas musi z czasem nauczyć się funkcjonować z pewnymi ograniczeniami. Nieocenione okazuje się wówczas wsparcie bliskich. Ich pomoc doceniają zwłaszcza mieszkańcy wsi, którzy nierzadko żyją w sporym oddaleniu od przychodni lekarskich, kościołów czy sklepów. Na szczęście codzienne troski bledną w tradycyjnej, wielopokoleniowej rodzinie.
Spis treści
Jaka jest starość na wsi?
Oczywiście ilu seniorów, tyle doświadczeń. Można jednak przyjąć pewne uproszczenie i wyróżnić dwie podstawowe grupy osób w podeszłym wieku, zamieszkujących wieś. Do pierwszej z nich należą rolnicy, którzy udali się na zasłużony odpoczynek po trudach pracy w gospodarstwie. Drugą stanowią natomiast mieszkańcy miast, którzy po przejściu na emeryturę zamienili hałas klaksonów na świergot ptaków. W obu wspomnianych przypadkach starość na wsi wiąże się z szeregiem wyzwań.
Główną różnicą jest oczywiście przyzwyczajenie do życia „na prowincji”. Choć Internet i telewizja zatarły granice pomiędzy małymi i dużymi ośrodkami, dotyczy to głównie barier u młodszych osób. Rzeczywistość seniorów zazwyczaj wyznacza natomiast odległość pokonywana pieszo bądź rowerem. W konsekwencji, ze względu na mróz i śliską nawierzchnię, zimą wielu z nich zostaje odciętych od świata. Bez przysług ze strony innych trudno im złożyć wizytę dalszej rodzinie, skorzystać z usług lekarza specjalisty czy zyskać dostęp do różnych dóbr kultury. Niestety, brak samowystarczalności może wywołać smutek i lęk o przyszłość. Pamiętajmy jednak, że z tym problemem borykają się także mieszkańcy miast.
Na szczęście obecnie realizowanych jest wiele projektów, mających na celu aktywizowanie seniorów na poziomie lokalnym. Samotne i schorowane osoby mogą na moment zapomnieć o trudnościach, angażując się chociażby w działalność kół i klubów zainteresowań. Warto pamiętać również o swoich sąsiadach. Wspólna filiżanka herbaty nie tylko wywoła uśmiech na twarzy, ale pozwoli także zachować na dłużej sprawny umysł.
Senior potrzebuje seniora
Najlepiej jest, gdy na starość otacza nas grono kochających dzieci i wnuków. Ich młodzieńcza energia i troskliwa opieka podnoszą na duchu – zwłaszcza, jeśli nie możemy liczyć na obecność drugiego seniora. Niektórzy po przedwczesnej śmierci małżonka nie znajdują w sobie bowiem ochoty lub odwagi, aby otworzyć się na nowy związek.
Na szczęście wielu dane jest godne starzenie się u boku osoby, z którą łączy ich wiele pięknych wspomnień. Drewnianą laskę zastępuje wówczas dobrze znane ramię. Powolne spacery i długie rozmowy o beztroskich latach młodości są w stanie ubarwić nawet najbardziej szarą rzeczywistość. Dodatkowo wspólne dbanie o przydomowy ogródek owocowo-warzywny pozwala na zachowanie zdrowej diety. Naturalne smakołyki od babci i dziadka doceniają także potomkowie.
Starość też radość
Tak długo, jak pozostajemy samodzielni, możemy odsunąć w czasie faktyczną starość. Gdy ciężka praca przestaje wypełniać nasze dni, przypominamy sobie o dawnych pasjach. Na szczęście na wsi nie brakuje przestrzeni do ich realizacji. Grzybobranie, wędkowanie, haftowanie, ogrodnictwo… Pomysły nie muszą się kończyć. Nie zapominajmy o regularnym ruchu na świeżym powietrzu. Warto udawać się na spacery, choćby w ramach opieki nad wnukami lub pielęgnowania sąsiedzkich relacji. Dzięki temu na dłużej zachowamy zdrowie i pogodę ducha.
Mamy jednak świadomość, że artykuł ten trafi głównie do nieco młodszych odbiorców, którzy starość na wsi mają w dość odległych planach. Im przypominamy z kolei, aby pamiętali o seniorach nie tylko w Dzień Babci i Dziadka. Każdy moment w roku jest odpowiedni na złożenie im miłej wizyty, zapytanie o samopoczucie czy zaproponowanie przysługi. Gdyby nie nasi przodkowie, nie byłoby nas na tym świecie. Naszym obowiązkiem jest im pomagać, a przywilejem – korzystać z ich wiedzy i doświadczenia życiowego. Na szczęście ostoją tradycji jest właśnie wieś.

Każdy marzy o starość kolorowej na wsi troche jak z obrazka. W sumie na to sie pracuje cale zycie, zeby pozniej móc chociaz troche odpoczac. Gorzej jednak z realizacja tych planow, booszczdnosci Polacy maja niewiele, ppk dopiero wystartowało w lipcu wiec nie wszyscy sie na to załapia. Fakt jest taki ze na ten moment cudowna jesien zycia to tylko mit dla polskich emerytow
Bardzo szkodliwy artykuł, nie ma ani grama realiòw i faktów! Widzę od lat dramat życia seniorów na wsi, szczególnie daleko od miast ( dużych nie takich po 30tys. ludzi). Wsie wyludniają się błyskawicznie, nikt w wieku produkcyjnym czy młodym nie chce mieszkać w zapadłych dziurach, bez dostępu do podstawowych usług, komunikacji publicznej z częstymi i Tanimi połączeniami, służby zdrowia, szkół, urzędów, sklepów, itp. W najgorszej sytuacji są wdowy, niezmotoryzowane, samotne. Nie, nie ma starości w otoczeniu dzieci, większość wyjechała i ma swoje życie, a trudno je zniszczyć żeby wrócić na zadupie a kompletnie nie stać na zabieranie rodzica do siebie – nie te czasy. A sprzedaj stary dom na wsi, za pół darmo chcą, tak że kawalerki nie kupisz w byle mieścinie. U mnie tato zmarł, bo pogotowie na zadupie długo jechało. Oczywiście wybitni lekarze do których trzeba wybierać się dwa dni, na oko twierdzili, że zdrowy jest, a tu klops! Nienawidzę wsi za to jak krzywdzi ludzi, jak jest wykluczona, jak ludzie tam są bez pomocy lub bardzo niezaradni. Widzicie tylko życie w kilku dużych miastach, a w reszcie kraju jest jest tragedia. Ale co z tego że starych, samotnych, chorych ludzie będzie coraz więcej.