Rozwój szkodników glebowych przy uprawie bezorkowej
Wszyscy szukamy oszczędności. Oszczędności w uprawach można uzyskać przy uprawie bezorkowej. Niemniej jednak poza oszczędnościami, uprawa bezorkowa ma też wady. Zwłaszcza tam, gdzie uprawy są w monokulturze.
– Coraz więcej jest gospodarstw z monokulturami lub z 2 uprawami na wielu hektarach – mówi prof. Marek Mrówczyński, kierownik Zakładu Entomologii Instytutu Ochrony Roślin – Państwowy Instytut Badawczy w Poznaniu. – Kiedyś w każdym gospodarstwie uprawiało się wiele roślin, dziś to się zmieniło.
Coraz więcej jest gospodarstw z monokulturami lub z 2 uprawami na wielu hektarach.
Bardzo często na jednym stanowisku 2 razy pod rząd uprawiana jest pszenica, a potem rzepak. Przy uprawie bezorkowej, może to oznaczać kłopoty dla rolników, a raj dla szkodników glebowych.
– Nie niepokojone orką mają znakomite warunki do rozwoju – wyjaśnia profesor. – Gdy orka była przeprowadzana, część owadów była wydziobywana przez ptaki, a duża część zasychała z powodu przesuszenia po wyoraniu na powierzchnię gleby. Dziś, nie niepokojone, rozwijają się w glebie.
Co, oprócz uprawy bezorkowej, sprzyja szkodnikom glebowym? Przede wszystkim brak zim. I… susza.
– Jeśli jest ciepło i jest dostateczna ilość wody, to walkę ze szkodnikami glebowymi wspomagają wirusy i grzyby pożyteczne, które potrafią rozłożyć szkodniki – dodaje profesor. – Niestety, przeważnie jest sucho i wtedy pożyteczne mikroorganizmy działać nie mogą.
Jakich więc szkodników glebowych możemy spodziewać się w znacznie więcej w najbliższych latach?
– Przede wszystkim będą to opuchlaki, ale także pędraki, rolnice i lenie – mówi profesor Mrówczyński. – Możemy się spodziewać coraz większej liczby szkodników glebowych.