Ziemniaki w tym roku obrodziły. A plantatorzy zamiast się cieszyć mają powód do zmartwień. Bo dobry urodzaj to… niskie ceny.
– Ten sezon okazał się znacznie lepszy, niż się zapowiadał – mówi dr Wojciech Nowacki, kierownik Zakładu Agronomii Ziemniaka w Jadwisinie Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin – Państwowy Instytut Badawczy w Radzikowie. – Choć jeszcze wszystko nie jest podliczone ale już wiemy, że ziemniaki plonowały bardzo dobrze.
Choć wcale nie było łatwo. Najpierw przez wiele tygodni utrzymywał się chłód, a potem – susza. Deszcze przyszły dopiero w lipcu i sierpniu.
Rolnicy stoją w kolejkach, by zakontraktowane ziemniaki sprzedać.
– Wygląda jednak na to, że to wystarczyło, aby nawet odmiany średnio wczesne dały rekordowy plon – ocenia dr Nowacki. – Z naszych szacunków wynika, że ziemniaki plonowały w tym roku w granicach 270 kwintali z hektara! A jeśli plon jest rekordowy to oznacza, że jest nadwyżka ziemniaków, także dla przemysłu skrobiowego. Rolnicy stoją w kolejkach, by zakontraktowane ziemniaki sprzedać.
Ceny w skupach są niskie.
– Handlowcy najczęściej oferują cenę 2,5–3 zł za 15–kilogramowy worek ziemniaków – mówi doktor Nowacki. – Taka cena w żaden sposób nie jest w stanie pokryć kosztów produkcji.
Duzi plantatorzy nie powinni mieć problemu ze sprzedażą ziemniaków, bo mają je zakontraktowane. Jednak ci wszyscy, którzy kontraktów nie mają mogą mieć ogromne problemy ze zbytem.
– Z pobieżnych szacunków wynika, że w tym roku zbierzemy o ok. 2 mln t ziemniaków więcej niż przed rokiem – mówi Wojciech Nowacki. – Natomiast zbiory w krajach Europy Zachodniej będą niższe niż w ubiegłym roku.
W wielu miejscach wykopki jeszcze trwają. Pogoda do zbioru ziemniaków jest niekorzystna. O czym trzeba pamiętać? – o tym jutro.
Przeczytaj również:
Dodaj komentarz